Wyniki szukania dla ‘Moje partie’
paź
09

Kontynuacja odcinka 61

Zaraz po przyjeździe do Bydgoszczy zacząłem wypytywać w klubie o możliwość gry w imprezach korespondencyjnych. Ktoś polecił mi turniej w znanej gazecie „Słowo Powszechne”.

Napisałem w tej sprawie do redakcji pisma i wkrótce otrzymałem wiadomość od redaktora kącika szachowego Mariana Filipka, który też organizował turnieje drogą pocztową. Była to dwuetapowa impreza. Najpierw odbywał się turniej korespondencyjny w kilku grupach i dwóch najlepszych kwalifikowało się do finału, który odbywał się systemem skoszarowanym.

Zapisałem się do IV turnieju. Znalazłem się w grupie I z udziałem 12 zawodników. Ostatecznie wygrałem 8 partii i 3 zremisowałem, co dało mi awans do finału. Swoje partie grałem w czasie 13 II-14 XI 1964 r. Pokonałem m.in. Bohdana Daniszkowicza, który zainteresował mnie grą w szachy drogą pocztową.

W trakcie turnieju stwierdziłem istotną korzyść gry tym sposobem, gdyż mogłem dużo eksperymentować w różnych wariantach oraz poprawić technikę analizy. Dlatego to mnie zmobilizowało do dalszej gry w tego typu imprezach.

Marian Filipek

Dwie ciekawe partie z tego turnieju:

//////////////////////////////////////

 

 

paź
02

Kontynuacja odcinka 60

W trakcie Festiwalu Szachowego w Sajenkach koło Augustowa (23 lipca-3 sierpnia 1963 r.) pewnego razu zauważyłem pewną osobę, która w samotności analizowała partie. Tym „samotnikiem” okazał się Bohdan Daniszkowicz, który – jak się okazało – był w tym czasie czołowym zawodnikiem Polski w grze korespondencyjnej.

Zainteresowałem się tą formą gry w szachy. Swój pierwszy turniej korespondencyjny rozpocząłem w następnym roku.

Poniższa partia została rozegrana w meczu towarzyskim drogą pocztową z Ukrainą. Grałem na 14 szachownicy i odniosłem efektowne zwycięstwo. Obecnie takie partie są praktycznie niemożliwie, gdyż komputery szybko przewidzą wszelkie kombinacje.

Ostatnia kartka mojego partnera.

 

 

 

wrz
23

Kontynuacja odcinka 59

Stanisław Kornasiewicz jest nie tylko silnym mistrzem szachowym, lecz także uznanym szkoleniowcem. Jego podopieczną była m.in. Sylwia Grzegorzek (moja przyszła żona), która reprezentowała wówczas barwy GKS Katowice.

Przedstawiona partia była rozegrana w rozgrywkach I ligi we Wrocławiu, które odbyły się w dniach 17-25 września 1967. Byłem jeszcze juniorem, ale grałem na 3-4 szachownicy seniora i zdobyłem 5.5 punktów z 10 partii. Drużyna zajęła ostatecznie 9 miejsce.

Zdjęcie zostało wykonane w Estoril (Portugalia) w trakcie olimpiady głuchoniemych w 2010 roku. Byłem trenerem niemieckiej reprezentacji, natomiast Stanisław Kornasiewicz kierował polskim zespołem.

 

 

 

 

wrz
11

Kontynuacja odcinka 58

W dniach 17-23 maja 1969 r. w Warszawie odbyły się Mistrzostwa Armii Zaprzyjaźnionych. Przed imprezą odbyło się tygodniowe zgrupowanie, w czasie którego rozegraliśmy m.in. kilka partii treningowych.

W turnieju zagrałem dwie partie. Wygrałem przeciwko Kubańczykowi Reynaldo Hernandez i przegrałem z przyszłym mistrzem świata Karpowem.

Pojedynek z Karpowem zamieściłem w wspomnieniach na mojej stronie.

Po zakończeniu analizowaliśmy partię wspólnie z Sawonem. Zwierzyłem się, że znałem częściowo ten wariant ze źródeł radzieckich. Sawon dał mi radę: trzeba dokładnie analizować, nie pobieżnie. Miał rację. Moje przygotowanie nie było wystarczające, tymczasem Karpow korzystał z doświadczeń i analiz byłego mistrza świata Botwinnika. Karpow szczerze ocenił moją grę: grałeś przegrany wariant! Na tym polegała siła Rosjan: doskonałe przygotowanie debiutowe. Przegraliśmy 4-0.

W drodze powrotniej w autobusie byłem świadkiem rozmowy kierownika ekipy radzieckiej z jakimś ich działaczem. Trudno jest mi powiedzieć, czy zauważył, że siedzę z tyłu i znam rosyjski. Tak nas ocenił: „Polaczki jeszczo nie nauczyliś igrać w szachmaty” (Polacy nie nauczyli się jeszcze grać w szachy).

To było takie poniżające!

Na drugi dzień opowiedziałem kolegom z drużyny o tym wydarzeniu. Pocieszono mnie: „Nie przejmuj się tym”.

A teraz do przedstawionej partii. Była rozegrana w drugiej rundzie przeciwko armii kubańskiej. Wygraliśmy 3.5-0.5. Zremisował tylko Jan Adamski.

 

 

wrz
07

Kontynuacja odcinka 57

W X rundzie (29 lipca 1967) mistrzostw Polski juniorów w Wiśle rozegrałem ciekawą partię z zawodnikiem Szombierek Bytom.

Paweł Matura z 6 punktami zajął ostatecznie dobre 10 miejsce na 30 uczestników. Potem nic już o nim nie słyszałem.

Zdjęcie zostało wykonane przed partią z Maturą. Na życzenie fotografa usiadłem na miejscu mojego przeciwnika i ustawiłem dowolną pozycję.

 

 

 

 

 

wrz
03

Kontynuacja odcinka 56

Z Julianem Gralką po raz pierwszy spotkałem się przy szachownicy w trakcie drużynowych półfinałów do mistrzostw Polski w Gdańsku (23-28 maja 1965 r.). W bezpośrednim pojedynku odniosłem efektowne zwycięstwo. W sumie wspólnie zdobyliśmy na szachownicy juniora najwięcej punktów 2.5 z 4 partii. Niespodzianką był słaby wynik Lewiego, który uzyskał tylko 1 punkt.

Przedstawiona partia miała miejsce w omówionych w poprzednim odcinku mistrzostwach Polski juniorów w Wiśle. Specjalnie na ten turniej przygotowałem ruch 1.c4 i uzyskałem 4 pkt. z 4! Z Gralką spotkałem się w 9 rundzie (28 lipca). Julian zdobył w sumie 6.5 pkt. i uplasował się na 8 miejscu.

Julian Gralka w Wikipedii oraz Szachy w Polsce.

 

 

sie
30

Kontynuacja odcinka 55

W dniach 19-30 lipca 1967 roku odbyły się w Wiśle XX Mistrzostwa Polski juniorów. Na starcie stanęło 30 zawodników.

Zwyciężył po raz trzeci Jerzy Lewi, który grał ryzykownie i szczęśliwie, ale skutecznie. Mój wynik 8 punktów z 11 partii (6 wygranych, 4 remisy i 1 porażka) wystarczył na samodzielne trzecie miejsce.

Najlepszą partię rozegrałem w VI rundzie (25 lipca).

sie
24

Kontynuacja odcinka 54

W dniach 4-19 sierpnia 1968 r. odbył się w Augustowie Międzynarodowy Festiwal Szachowy z udziałem zawodników z Polski, Jugosławii i NRD.

W turnieju indywidualnym startowało 27 szachistów. Zająłem ostatecznie 1 miejsce z 7.5 pkt. z 10 partii (6 wygranych, 3 remisy i 1 porażka). Za ten wyniki uzyskałem pierwszą normę na mistrza krajowego.

W turnieju drużynowym Łączność Bydgoszcz (wzmocniona mną i Pokojowczykiem z Caissy) uplasowała się na 4 miejscu. Startowało 30 zespołów. Graliśmy w składzie Jagodziński, Konikowski, Wiśniewski, Pokojowczyk i Rogalewicz. Mój wynik na drugiej szachownicy: 7 z 10 (5 wygranych, 4 remisy i 1 porażka).

Rano grałem w turnieju indywidualnym, po południu w drużynowym. Mimo upałów byłem w sumie zadowolony z gry (graliśmy na wolnym powietrzu). Rozegrałem sporo ciekawych partii.

Lepiej poszło nam w drużynowym turnieju błyskawicznym. Zajęliśmy drugie miejsce za Zeleznicar Indija (Jugosławia). Wyprzedziliśmy Hutnika Nowa Huta, Start Łódź, Start Lublin, Legion Warszawa, Maraton Warszawa itd. Na drugiej szachownicy zdobyłem 15 punktów z 20 partii (13 wygranych, 4 remisy i 3 przegrane).

Przedstawiona partia została rozegrana w turnieju indywidualnym. Jugosłowiański mistrz długo nie mógł uwierzyć, że dostał mata. Nazwał mnie hazardzistą szachowym! Partia ta była opublikowana w kilku pismach, m.in. w mojej książce „Szybkie zwycięstwa”. Na okładce widać pozycję z tego pojedynku.

sie
18

Kontynuacja odcinka 53

Pisałem już na blogu, że od 1961 roku poznałem szerokie grono działaczy oraz prezesów różnego szczebla. Wielu z nich było oddanych całkowicie szachom, ale byli też tacy, co kierowali się głównie swoimi prywatnymi celami.

W wpisie przedstawiłem działacza Franciszka Konarkowskiego, który dbał więcej o karierę swej córki, niż o ogólny rozwój szachów na Pomorzu. Z tego względu były narzekania na jego poczynania, ale – jako wieloletni i zasłużony działacz Polskiego Związku Szachowego – pozycja jego była nie do podważenia.

Prezes Konarkowski zorganizował dopiero na przełomie września i października 1961r. mistrzostwa okręgu juniorów, czyli po mistrzostwach Polski 1961. Na MP 1962 pojechał Michał Fabianowski – mistrz okręgu 1961. Ja zostałem mistrzem województwa za rok 1962, ale turniej odbył się w styczniu 1963. Miałem nadzieję, że tym samym zagwarantowałem sobie udział w MP w 1963 r. Ale tak się nie stało. Franciszek Konarkowski postanowił uporządkować wreszcie rozgrywki juniorów i zadecydował, że muszę ponownie walczyć o awans.

Interwencja kierownictwa klubu OKO Caissa nie dała rezultatu. Prezes był stanowczy w swym postępowaniu. Prośba wysłana do PZSzach o dopuszczenie mnie do MP została odrzucona.

W tym czasie każde województwo miało tylko jedno miejsce. Były jednak wyjątki, ale prezes Konarkowski nie był zainteresowany załatwieniem jeszcze jednego miejsca dla naszego okręgu. Ostatecznie zająłem 2-3 lokatę z Lewim i na mistrzostwa kraju 1963 nie pojechałem. W następnym roku podzieliłem z Fabianowskim 1-2 m. Rewanżowy mecz zakończył się po walce nierozegraną. Także tym razem Franciszek Konarkowski odmówił załatwienie dodatkowego miejsca.

To mnie w pewnym momencie zniechęciło do intensywnego zajmowania się grą praktyczną i więcej czasu poświęciłem kompozycji szachowej.

Niespodziewanie pod koniec 1964 roku otrzymałem z Okręgowego Związku Szachowego w Bydgoszczy powołanie na mecz juniorów z Warszawą. Spotkanie odbyło się 7 lutego 1965 r. w stołecznym klubie na Starym Mieście. Przegraliśmy minimalnie z najsilniejszym zespołem kraju. Na pierwszej szachownicy Lewi pokonał Fabianowskiego, natomiast ja na drugiej gładko rozprawiłem się z Ufnalem.

Poniższy tekst pochodzi z moich notatek po zakończeniu meczu.

 

 

 

 

 

 

sie
11

Kontynuacja odcinka 52

Jak już kilkakrotnie pisałem w różnych publikacjach, gdy zostałem członkiem klubu szachowego OKO Caissa Bydgoszcz, to zwróciłem się do kilku czołowych zawodników pierwszej drużyny z pytaniem: „Co mam robić, aby grać lepiej”? Poradzono mi, aby zaczął naukę od gry końcowej. Tak zalecał bowiem studiowanie szachów były mistrz świata Jose Raoul Capablanca.

Byłem zdziwiony taką teorią, która polecała naukę szachów od „tyłu”. Kupiłem sobie jednak dostępne trzy książki z gry końcowej i zabrałem się pilnie do ich studiowania. Jednakże trening z końcówkami nie przyczynił się do podniesienia siły gry, gdyż dalej przegrywałem partie. Okazało się, że nie mogłem wykorzystać zdobytej wiedzy o grze końcowej, ponieważ przegrywałem pojedynki już w fazie debiutowej albo na początku gry środkowej. Do końcówek wcale nie dochodziło.

Postanowiłem więc trenować wbrew nauce Capablanki i zająłem się otwarciami. Już wtedy doszedłem do wniosku, że jest to jedyna logiczna droga do osiągnięcia sukcesów!

Skorzystałem też z rad czołowego zawodnika miasta Feliksa Chybickiego, który zalecił mi:

1. Studiuj partie Alechina, najlepiej dwa tomy „Szachowej spuścizny Alechina” (po rosyjsku) opracowane przez Kotowa lub „300 partii Alechina”.
2. Rozwiązuj zadania i studia, gdyż to rozwija fantazję szachową.
3. Przygotuj sobie stały repertuar debiutowy, dopasowany do stylu gry.

Rady zawodnika mającego I kategorię okazały się strzałem w „10-tkę”. Na bazie partii genialnego mistrza świata Alechina poznawałem nie tylko podstawy debiutów, elementów strategii i taktyki szachów, ale także zasady rozgrywania końcówek. Rozwiązywanie problemów umożliwiło mi poznanie pewnych abstrakcyjnych motywów.

W gruntownym opracowaniu własnego repertuaru debiutowego pomogła mi dwutomowa monografia debiutowa Paula Keresa w j.polskim, wówczas bez problemu dostępna w księgarniach oraz kurs debiutów po rosyjsku Panowa i Estrina. Po kilku tygodniach intensywnej pracy samoszkoleniowej przyszły rezultaty: zacząłem wygrywać wreszcie partie z moimi bardziej doświadczonymi kolegami. W mistrzostwach okręgu bydgoskiego juniorów (wrzesień-październik 1961) zająłem 5 miejsce, o czym pisałem już w odcinku 47.

Pod wpływem twórczości Alechina starałem się grać taktyczne szachy. W moim dorobku mam sporo efektownychy partii. Przedstawiona z mistrzostw drużynowych Pomorza została opublikowana w miesięczniku „Szachy” (8-1963) oraz w książce „Atak na króla” (kolejne wydanie w druku).

 

 

  • Szukaj:
  • Nadchodzące wydarzenia

    cze
    25
    wt.
    2024
    całodniowy GCT Bucharest
    GCT Bucharest
    cze 25 – lip 6 całodniowy
    Uczestnicy: Caruana, Nepomniachtchi, Abdusattorov, Gukesh, So, Praggnanandhaa, Giri, Firouzja, Vachier-Lagrave Informacja 1  
    wrz
    10
    wt.
    2024
    całodniowy Olimpiada w Budapeszcie
    Olimpiada w Budapeszcie
    wrz 10 – wrz 23 całodniowy
    Tegoroczna olimpiada szachowa odbędzie sie w Budapeszcie.
    lis
    20
    śr.
    2024
    całodniowy FIDE World Championship 2024
    FIDE World Championship 2024
    lis 20 – gru 15 całodniowy
    Mecz o  mistrzostwo świata: Ding Liren – Gukesh D
  • Odnośniki

  • Skąd przychodzą

    Free counters! Licznik działa od 29.02.2012
  • Ranking FIDE na żywo

  • Codzienne zadania

    Play Computer
  • Zaprenumeruj ten blog przez e-mail

    Wprowadź swój adres email aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach przez email.