Kontynuacja odcinka 29
W czasach mojej młodości odbywało się mało turniejów szachowych z możliwością zdobycia tytułu mistrza krajowego. W odcinku 26 pisałem o trudnościach w zdobywaniu tego wówczas prestiżowego tytułu i moim wielkim pechu z tego powodu.
Moim zdaniem był to jeden z najgłubszych pomysłów działaczy Polskiego Związku Szachowego tamtego okresu. Dlaczego? Dlatego, że hamował sportowy rozwój młodych zawodników w małych ośrodkach szachowych.
Na turnieju w Tleniu w 1967 roku lider szachów w Koszalinie Jerzy Golański zwierzył mi się, że jego teraz głównym celem jest zdobycie tytułu mistrza, co ułatwi mu zrealizowanie pewnych planów życiowych, jak uzyskanie mieszkania, lepszej pracy, ale przede wszystkim otrzymywanie zaproszeń na silne turnieje. Niestety Jurek nie doczekał się momentu realizacji swojego celu, gdyż zmarł wkrótce na białaczkę.
Z podobnymi problemami spotykali się inni młodzi szachiści, dla których ten zaszczytny wówczas tytuł mógłby otworzyć drzwi do uzyskania wielu korzyści życiowych i sportowych. Zdobywali normy w różnych imprezach (jak ja), ale na przeszkodzie otrzymania pełnego tytułu stanął regulamin nadawania kategorii szachowych Polskiego Związku Szachowego.
Przypominam, że jedną normę należało zdobyć w dwóch imprezach: finale indywidualnych mistrzostw Polski oraz rozgrywkach I-ligi (Drużynowe Mistrzostwa Polski). Przebić się przez półfinały było bardzo trudno, także nie wszyscy mieli możliwość grania w zmaganiach ligowych.
Dlatego, mimo że byłem wówczas najlepszym szachistą okręgu bydgoskiego, zdecydowałem się zmienić barwy klubowe i w kwietniu 1971 roku przeprowadziłem się do Krakowa – Nowej Huty, aby mieć możliwość gry w rozgrywkach I-ligi z szansami na uzyskanie pełnego tytułu.
W spotkaniach ligowych w Wiśle (16-24.10.1971), Międzygórzu (4-12.11.1972) oraz Bydgoszczy (23-30.09.1973) grałem na trzeciej szachownicy za Kostro i Gąsiorowskim. Nie miałem odpowiedniej klasy przeciwników i dlatego potwierdzenie normy mistrza było praktycznie niemożliwe.
Dopiero na lidze w Poznaniu (2-11.10.1974) zagrałem na drugiej szachownicy. Moje ostatnie sukcesy turniejowe spowodowały, że Ryszard Gąsiorowski musiał oddać mi swoje miejsce, które dotychczas okupował przez wiele lat.
Moje indywidualne rezultaty:
wygrana – mm Sydor
wygrana – m Żółtek
wygrana – m Marszałek
wygrana – km Księski
wygrana – km Ereński
wygrana – km Szczepaniec
wygrana – km Wolny
przegrana – m Bernard
remis – m A.Sznapik
remis – m Dzięciołowski
remis m Maciejewski
Razem: 8.5 z 11 partii (najlepszy wynik na II szachownicy).
Za ten rezultat uchwałą PZSzach z dnia 20.11.1974 nadano mi wreszcie oficjalnie tytuł mistrza krajowego. Wcześniej 31.08.1973 roku otrzymałem tę klasę w grze korespondencyjnej oraz także w 1974 roku w kompozycji szachowej.
W ten sposób zostałem pierwszym polskim szachistą z trzema tytułami mistrza krajowego. Być może, że jestem nim nadal? Na to pytanie może z pewnością odpowiedzieć specjalista w sprawach polskich szachów Przemysław Jahr. Zapraszam na jego stronę: link.