Archiwum kategorii ‘Szkolenie’

wrz
12

Kontynuacja odcinka 172

W swoim programie Radosław Jedynak  przedstawia bardzo ambitny plan unowocześnienia Akademii:

Sam w latach 1999-2000, gdy byłem trenerem MASz, miałem skromniejsze oczekiwania: odpowiednia sala do treningu wraz ze sprzętem (komplety szachów i zegary). Takie warunki zagwarantowano mi w Zakopanem (1999) i dzięki temu mogłem przeprowadzić zajęcia tak, jak to planowałem.

Ten problem przedstawiałem już wcześniej w różnych moich publikacjach, także na blogu. Dla przypomnienia wprowadzenie do głównego tematu:

Trening praktyczny

Jako początkujący trener próbowałem różnych metod szkoleniowych, aby moje zajęcia były interesujące i efektywne. Literatury fachowej na ten temat właściwie nie było. Trzeba było więc wypracować sobie własne sposoby treningowe.

W latach 1966 i 1967 uczestniczyłem w zgrupowaniach kadry juniorów Polskiego Związku Szachowego. Metody prowadzenia tamtych zajęć nie przypadły mi do gustu. Było za dużo gadania i mało praktyki. Niewiele zostało w pamięci!

Dlatego w mojej pracy trenerskiej główny nacisk kładłem na zajęcia praktyczne. Tablica demonstracyjna służyła mi przede wszystkim do wyjaśnienia problematyki. „Prawdę” na szachownicy musieli znaleźć sami podopieczni, których dzieliłem na małe grupki (najlepiej dwuosobowe). Dawałem do pracy różne pozycje, które moi uczniowie musieli rozwiązać w toku wspólnej analizy.

Przeprowadzałem eksperymenty z różnymi sytuacjami z dziećmi i młodzieżą. Najpierw pokazywałem sam drogę realizacji przewagi na tablicy demonstracyjnej. Na następnych zajęciach sprawdzałem stopień zapamiętania rozwiązania. Nie wszyscy potrafili to powtórzyć. Potem wypróbowałem te same pozycje w treningu praktycznym. Wyniki były oszałamiające. Przerobiony materiał nie „uleciał w siną dal”!  Dlatego w mojej działalności szkoleniowej trening praktyczny stał zawsze na pierwszym planie i ten sposób prowadzenia zajęć polecam wszystkim trenerom!

W trakcie konsultacji indywidualnych na sesjach MASz dowiadywałem się o przypadkach, jak trenerzy pokazywali jakieś skomplikowane pozycje na szachownicy demonstracyjnej i uczestnicy przesuwali bierki bez większych emocji.

Jakie efekty szkoleniowe ma wykład np. na temat końcówek technicznych przeprowadzony z książki Szereszewskiego „Strategia gry końcowej”, kiedy trener pokazuje przebieg partii, omawia plany i pokazuje analizy, ale słuchacze są tylko biernymi uczestnikami tych wydarzeń. Nawet szachownica na stoliku przed graczem i przesuwanie figur w rytm komentarzy trenera nie rozwiąże istotnych niuansów danej pozycji.

Podopieczny musi być aktywny w trakcie zajęć. Musi sam dochodzić do prawdy. Musi sam znaleźć najlepsze plany, ruchy itd.

Ten sposób treningu przeprowadziłem z powodzeniem na mojej pierwszej sesji w Zakopanem.

 

 

 

Dalej »
wrz
10

Kontynuacja odcinka 171

W punkcie 2 swojego programu Radosław Jedynak pisze:

  1. Nowa kadra trenerska 

Kadra trenerska od wielu lat pozostaje prawie niezmienna. Nie zawsze duża rotacja sprzyja podnoszeniu poziomu, ale w tym przypadku jest niezbędna.

Źródło

Na tę kwestię zwróciłem już uwagę  w czasopiśmie  „Szachy/Chess” (Gorzka Prawda: 75/76 – 2002) na stronie 82. Potem pisałem o tym w różnych publikacjach w polskiej prasie fachowej, także na blogu.

Okazuje się, że ten problem jednak dalej istnieje.

////////////////////////////////

Dla przypomnienia wpis z dnia 28 marca 2013 roku wraz z komentarzami:

Niedawno rozmawiałem z kolegą trenerem II klasy i byłym mistrzem Polski. Zapytałem się go, dlaczego nie uczestniczy w sesjach Młodzieżowej Akademii Szachowej. Ma tak wielką wiedzę o szachach, że mógłby wiele cennych informacji przekazać naszym talentom. Odpowiedź mnie nie zdziwiła: „Etatowi trenerzy MASZ się tak okopali, że nie ma tam dla mnie wejścia”.

Nic nowego. O tym pisałem już dawno i sygnalizowałem poważny problem: Trenerzy MASZ stworzyli sobie pewną małą grupę wzajemnej adoracji i wejść tam jest bardzo trudno. W Polsce mamy natomiast sporo doświadczonych szkoleniowców, z której wiedzy – z różnych względów –  się nie korzysta, ze szkodą dla naszych szachów.

W dniach 17-24 marca rozegrano Mistrzostwa Polski Juniorów do lat 16 i 18. Inny kolega trener II klasy stwierdził – po obejrzeniu wszystkich partii – słaby poziom wyszkolenia uczestników. W tej kwestii nie wypowiadam się, ponieważ nie widziałem żadnej partii.

Komentarzy: 13

  • Krzysztof Kledzik

28 marca 2013 o godz. 21:47

No właśnie, to jest dla mnie niezrozumiałe. PZSzach to instytucja państwowa, dotowana przez ministerstwo i podatników, a panują tam zwyczaje przypominające mi prywatny klub. Dopuszcza się do niego tylko osoby zaprzyjaźnione, rekomendowane przez osoby z wewnątrz klubu.

  • Radko

28 marca 2013 o godz. 23:31

Na układy nie ma rady i prezes to akceptuje. Poczekajmy do mistrzostw juniorów.

29 marca 2013 o godz. 07:57

Nie wiem czy czekanie coś tutaj da. Przecież od jakiegoś czasu juniorzy mają coraz słabsze wyniki w konfrontacji z juniorami z innych krajów. I co, i nikt niczego specjalnie w procesie szkolenia nie zmienia. To że szkoli się przy pomocy internetu w MASZ nie oznacza w cale że zmieniły się materiały szkoleniowe serwowane przez szkoleniowców w tej akademii. Ja uważam że potrzebny jest otwarty i jednocześnie alternatywny program szkolenia. Od jakiegoś czasu staram się namówić Pana Jerzego na napisanie książki szkoleniowej. Dobrze by było gdyby zachęcić innych trenerów (dla których w MASZ niema miejsca) do współpracy nad tą książką.

29 marca 2013 o godz. 08:39

U mnie jest problem z czasem. Zresztą mam do wykończenia jeszcze kilka rozpoczętych projektów dla Penelopy. Niedawno ukazała się książka „Stare i nowe anegdoty szachowe” w wykonaniu trenerów MASZ. Niech napiszą jakiś podręcznik dla młodzieży. Ostatnio namawialem bardzo doświadczonego trenera, który nie znalazł miejsca w MASZ, do napisania podręcznika, ale na razie nie ma na to czasu.

29 marca 2013 o godz. 09:30

Panie Jerzy cieszy mnie bardzo informacja że ma Pan do ukończenia kilka projektów dla Penelopy. Czekam na owoce Pańskiej pracy z niecierpliwością. A co do trenerów MASZ nie liczyłbym zbytnio na ich inicjatywę w postaci poważnej książki szkoleniowej. Notabene taka książka jaką spłodzili trenerzy MASZ powinna być dodatkiem a nie daniem głównym.

  • Krzysztof Kledzik

29 marca 2013 o godz. 10:42

Trenerzy z MASZ nie podejmą się pisania nowoczesnych książek szachowych, o wprowadzeniu alternatywnego programu szkolenia nawet nie wspomnę, bo narażą się i kierownictwu Akademii i własnym kolegom. Poza tym nie będą tym zainteresowani, bo PZSzach i tak z radością „łyka” wszystkie, nawet podrzędne osiągnięcia naszych szachistów, a ich mierne wyniki obraca w sukces. Więc po co wprowadzać zmiany? Z drugiej strony podziwiam pana Jerzego, że jeszcze nie stracił ochoty i zapału do publikowania książek szachowych, tym bardziej że były i są wyszydzane w internecie. Te obecne twierdzenia o „badziewiu” i inne starsze wypowiedzi, bodajże na forum B. Maciei.

29 marca 2013 o godz. 12:02

Każdy autor książek musi się liczyć z krytyką. Oczekujemy jednak na konstruktywne uwagi w kulturalnym tonie, gdyż to umożliwia poprawę jakości naszej pracy. Ale zdarzają się też chamskie ataki. Najwięcej ich było – niestety – ze strony „kolegów” z Polski. Moje książki sprzedają się w Niemczech dobrze, co świadczą ciągle nowe projekty i wznowienia. Mam do końca 2014 roku wypełniony plan pracy w wydawnictwie Joachima Beyera. W wolnych chwilach staram się robić coś dla Penelopy. Brutalne krytyki niektórych polskich szachistów nie zniechęcą mnie do dalszej pracy.

29 marca 2013 o godz. 13:16

Panie Jerzy a czy to byłby jakiś problem żeby wydawnictwo Joachima Beyera współpracowało z Penelopą? Może warto pomóc w nawiązaniu kontaktów między tymi dwoma wydawnictwami.

29 marca 2013 o godz. 13:48

Taka współpraca jest. Penelopa wydała jedno tłumaczenie na polski książki dla początkujących.

  • Krzysztof Kledzik

29 marca 2013 o godz. 15:16

Krytyka krytyką, ale jak się z góry zakłada że coś jest badziewiem, to trudno polemizować z takimi „argumentami”. Przez naszych przemawia zazdrość, bo oni nie publikują zaawansowanych książek szachowych, a z tym co ewentualnie napiszą, nie mają nawet co marzyć o zainteresowaniu poważnych wydawców. Więc z zazdrością patrzą na osiągnięcia innych.

  • anonim

29 marca 2013 o godz. 15:51

Jezeli Panstwo sa tacy madrzy,to zalozcie wlasna szkole szachowa i zobaczymy jakie beda efekty „waszej pracy”

Jestem ciekaw,czy Pan udostepni moj post,bo slyszalem,ze Pan lubi czasami nie udostepniac komentarzy innych osob.

29 marca 2013 o godz. 18:50

Tylko wulgarne komentarze są usuwane. W przeszłości nawet wiele chamskich uwag dopuściłem, aby pokazać „kulturę” niektórych szachistów w Polsce.
Tutaj toczy się konstruktywna dyskusja o Młodzieżowej Akademii Szachowej, która działa już wiele lat. Kosztowała dużych nakładów finansowych a efekty nie są adekwatne do tej działalności. Staramy się wyjaśnić tego przyczyny.
Po co zakładać więc jakąś prywatną szkołę? Trzeba wyciągać wnioski i modernizować to, co mamy. Ale wiem z własnych doświadczeń, że nikomu na tym nie zależy.
Wystarczy przeczytać teksty na mojej stronie i blogu.

  • Krystian

29 marca 2013 o godz. 22:51

Mądry anonimie, dlaczego się ukrywasz?

 

Dalej »
wrz
08

Kontynuacja odcinka 170

W wpisie

zrelacjonowałem, jak to czołowy trener MASz próbował pokrzyżować szyki w mojej  współpracy drogą faksową z Maciejem Brzeskim.

W piśmie „Szachy/Chess”  (Gorzka Prawda: 75/76 – 2002) na stronie 92 przedstawiłem ustalenia, jakie zapadły na sesji w Wiśle w 2000 roku pomiędzy kierownictwem MASz w obecności tego trenera oraz mną w sprawie Maćka. Mnie dano wtedy wolną rękę. Zgodziłem się na to, gdyż prosił mnie o to wcześniej ojciec Brzeskiego.

Ustaliliśmy repertuar po 1.e4 i w tym kierunku pracowałem. Zatem próba zbojkotowania uzgodnionego programu szkoleniowego przez … była nieodpowiedzialna i wręcz skandaliczna. Zaskoczony tym wysłałem faks wiceprezesowi d/s sportowych … i poinformowałem go o tym fakcie. Ale nie było żadnej reakcji.

Już następnego dnia, czyli 16 października 2000 roku, wysłałem faks ojcu Brzeskiego, w którym m.in. pisałem: „Po 1.d4 powstaje dużo sytuacji o charakterze pozycyjnym (podobnie jak po 1.c4), gdzie przede wszystkim doświadczenie odgrywa decydującą rolę.  Tak więc niech pan nie słucha …, gdyż jego ocena dalszego przygotowania debiutowego Maćka jest po prostu błędna. Już … radził Maćkowi granie 1.e4. Każdy dobry zawodnik tak zaczynał grać w szachy. Po 1.e4 jest mniej strategii na rzecz taktyki. Maciek ma za mało doświadczenia. Musi więc grać taktyczne szachy … .

To przekonało ojca Brzeskiego i mogliśmy dalej już bez przeszkód kontynuować dalszą pracę.

Potem po publikacji tekstu w „Szachy/Chess” (Gorzka Prawda: 75/76 – 2002) kilka osób zadało mi pytanie, czy próbowałem tę kwestię wyjaśnić z trenerem MASz. Nie, gdyż już nigdy nie miałem możliwości spotkania się z nim.

Za współpracę z Wojtaszkiem i Brzeskim nie pobierałem żadnego wynagrodzenia. To był eksperyment w celu sprawdzenia, czy to może funkcjonować w praktyce. Potem chciałem podzielić się moimi doświadczeniami z innymi szkoleniowcami MASz.

Do tego jednak nigdy nie doszło, gdyż nikt w Polskim Związku Szachowym wtedy tą formą szkolenia nie był zainteresowany!       

 

 

Dalej »
wrz
07

Kontynuacja odcinka 169

Jan Krzysztof Duda (Dortmund 2018)

Wczorajsze zwycięstwo naszego młodego arcymistrza nad byłym wicemistrzem świata Rosjaninem Siegiejem Karjakinem uradowało chyba wszystkich sympatyków szachów w Polsce: link.  

Mamy wreszcie – po Radosławie Wojtaszku – drugiego klasowego zawodnika, który potrafi walczyć z czołowymi szachistami świata! Sam wielokrotnie podkreślałem w różnych publikacjach, że jestem pod wrażeniem talentu Dudy i jego wzorcowego podejścia do samoszkolenia w szachach:

Jan Krzysztof Duda – największa nadzieja polskich szachów: „Szachy to gra bezwzględna. Tak uważa Jan. W meczu koszykówki czy tenisa długo można odrobić nawet dużą różnicę punktów, w szachach źle rozegrany debiut, czyli 10–12 pierwszych posunięć, często kosztuje porażkę. Dlatego te debiuty – choć nie tylko – analizują z trenerem Kamilem Mitoniem. Pracują po 5–6 godzin dziennie. Na zawodach trener w nocy rozgryza rywali, a rano przekazuje Jasiowi, co powinien grać”. Źródło.

Niedawno w „Panoramie Szachowej” (12 – 2017) opublikowano partię Duda – Eljanow z moim obszernym komentarzem.

We wstępie napisałem:

Co mnie cieszy, to że młodzież w Polsce zaczyna już pojmować znaczenie debiutów, np. link. 

 

 

Dalej »
wrz
07

Kontynuacja odcinka 168

Radosław Jedynak w swoim programie porusza kwestię centralnego i spójnego systemu szkolenia.

To jest dawna historia. Takiego programu nie było w latach 1999-2000, kiedy to trzykrotnie brałem udział w sesjach MASz.

Dlatego w  emailu w dniu 15 sierpnia 2003 do ówczesnego prezesa PZSzach zaproponowałem zorganizowanie spotkania roboczego w gronie czołowych trenerów kraju, coś w rodzaju „okrągłego stołu”, w celu opracowania optymalnego systemu szkolenia dla polskiej młodzieży.

W odpowiedzi w dniu 18 sierpnia 2003 roku prezes napisał, że ta idea mu się podoba i na tym się skończyło.

W czasopiśmie Polskiego Związku Szachowego MAT 2-2015 na stronie 19 w wywiadzie Pawła Dudzińskiego (redaktor prowadzący pisma) Radosław Wojtaszek wypowiedział się odnośnie szkolenia młodzieży w Polsce:

Co do polskiej myśli szkoleniowej, to w mojej ocenie takowa po prostu nie istnieje. Mimo tego, że funkcjonuje Akademia Szachowa, to nie ma w niej spójnego programu treningu. Nie mówię, że trenerzy nie pomagają juniorom, ale raczej nie jest to uporządkowane …

Wypowiedź Radosława Wojtaszka wywołała burzę w środowisku szachowym, choć nasz arcymistrz właściwie nic nowego nie powiedział. Od dawna słyszy się, że z tym trenowaniem młodzieży nie jest optymalnie, co widać po wynikach ostatnich lat w imprezach rangi mistrzostw świata oraz Europy.

Już dawno kilku moich korespondentów w prywatnych listach zwracało uwagę na tę kwestię i na to, że w polskich szachach nie ma jakiś konkretnych wytycznych szkoleniowych dla trenerów. Wielu szkoleniowców często jest zdezorientowanych różnymi teoriami głoszonymi przez autorytety i potem nie wiedzą, na co powinno się właściwie zwracać większą uwagę w swej pracy.

Dla przypomnienia jeszcze:

Młodzieżowa Akademia Szachowa – szkoła z tradycjami
Agnieszka Fornal-Urban i Marek Matlak (MAT 8-2015)

„Na przestrzeni wielu lat działalności szkoły system szkolenia był nadzorowany, koordynowany i dofinansowywany ze środków publicznych. Przechodził wiele przeobrażeń i modyfikacji. Wdrażano nowe rozwiązania, które miały na celu uczynić go bardziej skutecznym. Zmiany dotyczyły nie tylko ram programowych, metodyki prowadzenia szkolenia, ale również doboru kadry trenerskiej, doboru kandydatów i selekcji zawodników. Ponadto uwzględniano trendy rozwoju sportu szachowego na świecie i dostosowywano sposób nauczania do odbiorcy w różnym wieku” …

Od mojego listu do ówczesnego prezesa w tej kwestii minęło już 15 lat i problem centralnego i spójnego systemu szkolenia polskiej młodzieży jest dalej aktualny?  

 

 

Dalej »
wrz
05

Kontynuacja odcinka 167

Z programu kandydata na prezesa PZSzach Radosława Jedynaka:

W 2000 roku rozpocząłem również współpracę z utalentowanym juniorem MASz Maciejem Brzeskim z Koszalina.

Poniższy wycinek pochodzi z czasopisma Piotra Kaczorowskiego „Szachy/Chess”  (Gorzka Prawda: 75/76 – 2002).

Tym trenerem był wieloletni szkoleniowiec Młodzieżowej Akademii Szachowej. Niedawno został zaliczony do wybitnych trenerów w historii polskich szachów!   

Dalej »
wrz
04

Kontynuacja odcinka 166

Program Radosława Jedynaka został ogłoszony niedawno. Te same problemy były już mi znane w 1999 roku.

Poniższy wycinek pochodzi z „Szachy/Chess”  (Gorzka Prawda: 75/76 – 2002). Moja koncepcja miała jasny cel: pomóc utalentowanej polskiej młodzieży w samoszkoleniu.

Jak już pisałem w poprzednim odcinku, idea ta nie znalazła uznania kierownictwa Młodzieżowej Akademii Szachowej Polskiego Związku Szachowego. Na dwóch sesjach z moim udziałem w Wiśle 2000 roku nie zaproszono Radka, mimo że o to prosiłem. Podkreślałem bowiem, że szkolenie drogą emailową powinno być połączone z bezpośrednimi kontaktami.

Zatem nie tylko nie zaakceptowano zaproponowanego przeze mnie programu szkolenia, to jeszcze naciskano na Radka, aby zerwał ze mną współpracę.

Poniższy wycinek pochodzi z listu elektronicznego (oryginał jest w moim archiwum) z dnia 14 sierpnia 20003 roku, po czym Wojtaszek rzeczywiście więcej się nie odezwał.

 

Dalej »
wrz
03

Kontynuacja odcinka 165

Dalej omawiam poniższy punkt programu Radosława Jedynaka:

Nie ma żadnych wątpliwości, że bez systematycznego treningu w sporcie, także w szachach, nie można liczyć na większe sukcesy turniejowe. Tę kwestię poruszałem wielokrotnie w wielu moich tekstach m.in. na bazie doświadczeń z MASz. Przypominam to, gdyż problem świetnie harmonizuje z programem Radosława Jedynaka.

Dylemat szkolenia młodzież poruszała ze mną na konsultacjach indywidualnych w trakcie sesji w Zakopanem w 1999 roku. Kilka osób przedstawiło swoją sytuację: „Nie mam trenera, gdyż w moim mieście nie ma wykwalifikowanych szkoleniowców, natomiast jednorazowy udział w sesji niewiele mi daje…”.

Z podobną sprawą zwierzył się mi 12-letni Radosław Wojtaszek, który był w mojej grupie treningowej. Radek mieszkał w Kwidzyniu i  w jego klubie nie było osoby, która mogłaby mu pomóc w szlifowaniu jego talentu szachowego.

Już w wywiadzie dla „Panoramy Szachowej” (1/99) zwróciłem uwagę na możliwość treningu po­przez Internet. Sam wymieniałem z niemieckimi kolegami analizy dotyczących różnych zagadnień z zakresu teorii szachów. Kontakty bezpośrednie były niemożliwe, gdyż każdy z nas mieszkał w innym mieście. W tej sytuacji połączył nasz komputer oraz Internet i dzięki temu mogliśmy wyjaśnić szybko wiele wątpliwości i także kwestii w różnych dziedzinach szachów.

Swoimi spostrzeżeniami z rozmów z młodzieżą podzieliłem się z niektórymi trenerami w Zakopanem. Przedstawiłem poznaną sytuację, iż w rozmowie część młodzieży uczestnicząca w sesji „skarżyła” się  na brak większego zainteresowania ze strony Polskiego Związku Szachowego w zapewnieniu systematycznej opieki trenerskiej poza zgrupowaniami. Nie wszyscy mieszkają  w silnych szachowo ośrodkach, gdzie byłaby możliwość systematycznego korzystania z pomocy szkoleniowców. Natomiast 1-2 sesje w ciągu roku tych problemów nie rozwiążą.

Zaproponowałem wykorzystanie dla celów szkoleniowych w ramach MASz najnowszej techniki, czyli Internetu.  Według mojego projektu można byłoby pomóc w ten sposób zainteresowanym np. w opracowaniu optymalnego repertuaru debiutowego, ponieważ jest to poważnym problemem naszych kadr młodzieżowych. Taki proces szkoleniowy wymaga dużo czasu, natomiast na sesjach można byłoby bezpośrednio omawiać kwestie techniczne. Tak więc byłoby to połączenie stacjonarnego szkolenia na zgrupowaniach i systematycznego wirtualnego treningu jako formy uzupełniającej. W tym celu można byłoby stworzyć grupę szkoleniową składającą się z 2-3 doświadczonych trenerów, którzy np. w ramach prac zleconych mogliby pomagać tym, co takiego wsparcia by potrzebowali. Mój pomysł nie spotkał się z zainteresowaniem obecnych szkoleniowców MASz.

Przez kilka dni w Zakopanem przebywał Jacek Żemantowski. Jemu ta idea bardzo się spodobowała. Jednakże oświadczył, że w następnych wyborach nie będzie już kandydował na stanowisko prezesa, więc powinienem tę ideę przedstawić nowym władzom.

Nie czekając na zmiany w PZSzach, uzgodniłem z Radosławem Wojtaszkiem, który posiadał odpowiedniej klasy komputer oraz dojście do Internetu, że w celach eksperymentalnych rozpoczynamy natychmiastową współpracę. Trwała ona praktycznie od października 1999 do 14 sierpnia 2003.

Obecny w Zakopanem czołowy szkoleniowiec w kraju, który pełnił funkcję kierownika sesji, nie wykazał tym faktem żadnego zainteresowania. Po powrocie do Dortmundu zadzwoniłem do Zbigniewa Czajki i poinformowałem go o rozpoczęciu treningu za pomocą poczty elektronicznej oraz programu ChessBase z Wojtaszkiem. Zaznaczyłem jednak, że to musi być powiązane z bezpośrednimi spotkaniami. Wyraziłem gotowość do wzięcia udziału w sesjach Akademii w przyszłym roku i jednocześnie poprosiłem go, aby spowodował w tym samym czasie także udział Radka. Zbigniew Czajka zapewnił mnie, że pomoże mi w pełnym przeprowadzeniu tego nowatorskiego eksperymentu!

Niestety kierownictwo MASz nie zaakceptowało mojej inicjatywy i Radosława Wojtaszka nie było na kolejnych dwóch sesjach z moim udziałem w Wiśle w 2000 roku.

Poniższy wycinek pochodzi z Magazynu Szachista, w którym jest przytoczona ocena ojca Radka dotycząca korzyści treningu wirtualnego.

Dalej »
wrz
02

Kontynuacja odcinka 164

Kandydat na prezesa Polskiego Związku Szachowego Radosław Jedynak w swoim programie m.in. pisze:

Ten bardzo istotny problem szkoleniowy omawiałem w przeszłości wielokrotnie w polskich pismach specjalistycznych, także obszernie w „Szachy/Chess”  w tekście: Gorzka Prawda (75/76 – 2002).

Sądziłem, że po tylu latach został już dawno pomyślnie rozwiązany. Tymczasem z programu Radosława Jedynka wynika, że dalej jednak istnieje!

Przypomnę moje zaangażowanie w tej kwestii w kilku odcinkach. Pisałem już o tym na blogu, zatem przedstawię to w skrócie:

Akademia Młodzieżowa Polskiego Związku Szachowego została praktycznie powołana do życia w 1996 roku. Od samego początku jej działalności wywoływała duże emocje i krytykę.

W czasie mojego pobytu w Warszawie w 1999 roku odwiedziłem biuro Polskiego Związku Szachowego, gdzie spotkałem się z ówczesnym prezesem Jackiem Żemantowskim i kierownikiem wyszkolenia Zbigniewem Czajką.

W pewnym momencie prezes poruszył problemy MASz. „Nie ukrywam, że liczymy na duże postępy naszych kadr młodzieżowych, które w niedalekiej przyszłości powinny zastąpić naszych seniorów” – powiedział.

Z kolei ja podzieliłem się moimi spostrzeżeniami z pobytu na mistrzostwach świata juniorów w Duisburgu (1992) i Halle (1992). Podkreśliłem, że we współczesnych szachach bez silnej początkowej fazy gry i optymalnie dopasowanego do stylu gry zawodnika repertuaru debiutowego nie ma większych szans na osiąganie liczących się sukcesów na arenie międzynarodowej. Dlatego ten aspekt szkolenia należy mocno uwypuklić w procesie treningowym naszej młodzieży.

Zbigniew Czajka oznajmił, że z akademią nie ma nic wspólnego. Jest ona w fachowej kompetencji dwóch fachowców …  oraz … . Następnie niespodziewanie padła z jego strony propozycja, abym wziął udział w najbliższej sesji. „Może Jurek wniesie jakieś nowe impulsy”. Jacek Żemantowski przytaknął i tak niespodziewanie wszedłem do grona elity trenerskiej PZSzach!

Pierwsza sesja z moim udziałem odbyła się w Zakopanem w dniach 2 – 10 listopada 1999 roku. W zaproszeniu nie było tematycznego programu. Zadzwoniłem do Zbigniewa Czajki w tej sprawie i okazało się, że odpowiedzialny za to … nic takiego nie przygotował. Plan będzie podany na miejscu – poinformował mnie szef wyszkolenia PZSzach. Byłem tym bardzo zdziwiony. W latach 1978 – 1981, gdy byłem trenerem kadry Polskiego Związku Szachowego uczestnicy każdego zgrupowania otrzymywali wraz z powołaniem program szkolenia.

Okazało się, że na miejscu nie ma żadnego planu działania i jakiejkolwiek ogólnej koncepcji tematycznej. Kwestię treningów uzgadnialiśmy wieczorem po zajęciach i potem taki na gorąco opracowany program dnia wywieszano na tablicy ogłoszeń do ogólnej wiadomości.

Szybko zorientowałem się, że nie wszystkim uczestnikom odpowiadała tematyka zajęć. Część nawet twierdziła, że wiele zagadnień często powtarza się, ponieważ niektórzy trenerzy specjalizują się w pewnych tematach, a są zapraszani na prawie wszystkie sesje.

Kierownikowi sesji … i obecnym trenerom przedstawiłem Ankietę Zawodnika. Opracowałem ją kiedyś dla moich podopiecznych w Niemczech i była mi zawsze pomocna w redakcji planu szkolenia. Zaproponowałem, aby ją rozdać uczestnikom do wypełnienia. Tak też uczyniono. Było to znakomite źródło informacji dla nas wszystkich. Pamiętam, że niektóre zaproponowane przez młodzież tematy zostały przeprowadzone jeszcze na zajęciach w Zakopanem.

Zasugerowałem więc, aby ankietę wysyłano przed każdą sesją potencjalnym uczestnikom i na jej podstawie opracowywać programy zgrupowań.

ANKIETA ZAWODNIKA word

ANKIETA ZAWODNIKA pdf

Dalej »
wrz
01

Kontynuacja odcinka 163

Kandydat na prezesa PZSzach Radosław Jedynak w swoim programie pisze:

Ten temat poruszyłem już w piśmie „Szachy/Chess”  w tekście: Gorzka Prawda (75/76 – 2002).

Najpierw opisałem, jak to trener zagraniczny na sesji w Łazach radził Maćkowi Brzeskiemu, którym w tym czasie opiekowałem się poprzez Internet, granie czarnymi dwóch nowych wariantów na zbliżających się mistrzostwach Europy bez przygotowania teoretycznego i praktycznego. Ten sam trener w podobny sposób zalecał i innym naszym juniorom jakieś warianty, których oni do tej pory nie grali. Byłem tym faktem zbulwersowany. Napisałem w/w tekście na stronie 94: „ …Jak można dopuścić do tego, aby trener zagraniczny, który nie zna dobrze polskiej młodzieży i z naszymi szachami nie jest emocjonalnie związany, polecał grać reprezentantom Polski w najważniejszych imprezach roku nie przygotowane i nie ograne systemy debiutowe? … Próbowanie nowych wariantów w ważnych imprezach i bez uprzedniego przygotowania jest bardzo ryzykowne. A przecież nasza młodzież jedzie na mistrzostwa, aby zdobywać punkty i medale …”. Dalej na stronie 97 piszę: …” uważam za szaleństwo obdarzanie go takim kredytem zaufania. Sprawa przygotowania debiutowego naszej najlepszej młodzieży powinna być tajemnicą i zostać wyłącznie w gestii naszych trenerów!…”.

Na stronie 99 piszę: „ … Proponuję, aby przynajmniej raz w roku organizowano spotkania trenerów Akademii w celu omówienia problemów szkoleniowych. Tutaj widziałbym także sens zapraszania trenerów zagranicznych. Natomiast mam duże wątpliwości (w tym sądzie nie jestem jedyny!), czy trenerzy zagraniczni powinni brać udział w sesjach i obserwować stan wyszkolenia naszej młodzieży…”. 

Ten postulat i jeszcze inne propozycje odnośnie szkolenia polskiej młodzieży wysłałem w dniu 1 listopada 2001 roku do ówczesnego dyrektora Akademii z kopiami do członków Zarządu.

Zareagował tylko wiceprezes PZSzach Ireneusz Szczygieł w liście elektronicznym 3 listopada: „Dziękuję za przesłane materiały dotyczące Akademii. Zapewniam, że wnikliwie się z nimi zapoznam oraz przekażę na forum Związku”.

 

 

 

 

 

Dalej »
  • Szukaj:
  • Nadchodzące wydarzenia

    mar
    31
    pon.
    2025
    całodniowy 25th European Women’s Chess Cham...
    25th European Women’s Chess Cham...
    mar 31 – kw. 11 całodniowy
    Mistrzostwa Europy Kobiet w Rhodos. Wvniki    
    kw.
    25
    pt.
    2025
    całodniowy GCT Poland (rapid)
    GCT Poland (rapid)
    kw. 25 – kw. 27 całodniowy
    Home – Grand Chess Tour  
    kw.
    26
    sob.
    2025
    całodniowy Grand Chess Tour Superbet Rapid&...
    Grand Chess Tour Superbet Rapid&...
    kw. 26 – kw. 30 całodniowy
    W dniach 26-30.04.2025 r. w Warszawie odbędzie się 10. edycja Grand Chess Tour (Superbet Rapid&Blitz). Uczestnicy: Jan-Krzysztof Duda (Polska) Alireza Firouzja (Francja) Weselin Topałow (Bułgaria) Levon Aronina (USA) Maxime Vachier-Lagrave (Francja) Władimir Fedosejew (Słowenia) Praggnanandhaa[...]
    kw.
    28
    pon.
    2025
    całodniowy GCT Poland (blitz)
    GCT Poland (blitz)
    kw. 28 – kw. 29 całodniowy
    Home – Grand Chess Tour
    paź
    10
    pt.
    2025
    całodniowy European Individual Championship
    European Individual Championship
    paź 10 – paź 19 całodniowy
    5th IPCA European Individual Chess Championship 2025
  • Odnośniki

  • Skąd przychodzą

    Free counters! Licznik działa od 29.02.2012
  • Ranking FIDE na żywo

  • Codzienne zadania

    8
    7
    6
    5
    4
    3
    2
    1
    abcdefgh
    Play Computer
  • Zaprenumeruj ten blog przez e-mail

    Wprowadź swój adres email aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach przez email.