Archiwum kategorii ‘Szkolenie’

lut
18

Kontynuacja odcinka 247

Jeden z Internautów stwierdził, że tematy o debiutach były wielokrotnie omawiane na tym blogu. Zgadza się, ale blog cieszy się nadal dużym zainteresowaniem i odwiedza nas systematycznie wielu nowych Czytelników. Z tego względu przypominamy o pewnych problemach w polskich szachach, szczególnie w kwestii szkolenia.

///////////////////////////////////////////////////////////

To nie jest mój wymysł, że w nowoczesnych szachach faza debiutowa ma kolosalne znaczenie. Takie podejście do gry miał już nasz rodak Akiba Rubinstein!

Szachowa szkoła radziecka na tym twierdzeniu wykształciła wielu mistrzów świata i znakomitych arcymistrzów.

Robert Fischer, miał również do perfekcji opracowane stosowane przez siebie otwarcia, co umożliwiło mu pokonanie hegemonii Rosjan itd.

Załączam wycinek z książki byłego mistrza świata „Ostatni bastion umysłu” Garri Kasparowa, który w klarowny sposób wyjaśnia problem.

lut
17

Kontynuacja odcinka 246

W dalszym ciągu trwa dyskusja wśród Internautów bloga o abstrakcji polecanej przez trenerów Polskiego Związku Szachowego.

Mnie osobiście jest trudno pojąć: Dlaczego tak się dzieje, że taki absurd jest promowany przez PZSzach?

Sam od wielu lat głoszę w artykułach oraz książkach aspekty właściwego treningu w nowoczesnych szachach np. w podręczniku dla młodzieży:

Poniższy przykład dotyczy gambitu po ruchach 1.e4 e5 2.Sf3 Sc6 3.Gc4  Gc5 4,Gxf7+!? i pochodzi z mojej publikacji „Partia włoska”:

Na szczęście prawidłowo podchodzi do tych problemów obecnie najlepszy polski zawodnik i czołowy arcymistrz świata Jan-Krzysztof Duda, który wyraził następującą tezę:

„Na najwyższym poziomie zawodnicy trenują główne debiuty; szukają nowych idei, aby zaskoczyć przeciwnika”.   

W przeszłości nasi arcymistrzowie z reguły przegrywali z czołówką europejską i światową, często bez większego oporu. Obecnie Jan-Krzysztof Duda potrafi toczyć równorzędną walką z najlepszymi, nawet z mistrzem świata!

To jest „owoc” prawidłowego podejścia do szachów wyczynowych, a jego podstawą jest:

Solidny i wszechstronny debiut!

cdn

lut
16

Kontynuacja odcinka 244

W przeszłości nasza młodzież zdobywała wiele medali na mistrzostwach świata i Europy. Obecnie jest to już rzadkością. Rankingi FIDE ilustrują też ich aktualne możliwości sportowe, które niestety odbiegają od stanu wyszkolenia oraz osiągnięć młodzieży wielu krajów.

Ale jak można wykorzystać w pełni nasze talenty, które są szkolone w stylu przedstawionym w poprzednim odcinku?

Kwestie szkolenia młodzieży w polskich szachach wyczynowych omawiałem wielokrotnie na tym blogu, Panoramie Szachowej, pismach Andrzeja Filipowicza, Szachy/Chess oraz stronie w Objęciach Caissy.

Dzieliłem się swoją wiedzą i trenerskimi doświadczeniami. Byłem mocno zaskoczony, że moje zaangażowanie i propozycje szkoleniowe zostały zlekceważone przez czołowych trenerów, niektórych prezesów oraz działaczy Polskiego Związku Szachowego.

Zaliczono mnie nawet do największych „mącicieli” polskich szachów, obrażano mnie na oficjalnej stronie Polskiego Związku Szachowego, na facebooku, szukano „haków” itd.

Te moje „przygody” zostaną przedstawione oczywiście w książce, nad którą pracuję od kilku lat.

Często otrzymuję pytania w różnych aspektach szkoleniowych. Internauci proszą o bliższe wyjaśnienie, gdyż jest trudno im uwierzyć w to, co opisuję.

Moje wspomnienia zacznę od Młodzieżowej Akademii Polskiego Związku Szachowego. Od samego początku jej działalności wywoływała wielkie emocje i krytykę.

W czasie mojego pobytu w Warszawie w 1999 roku odwiedziłem biuro PZSzach, gdzie spotkałem się z prezesem Jackiem Żemantowskim i kierownikiem wyszkolenia Zbigniewem Czajką. W trakcie dyskusji poruszyłem m.in. problem Akademii. Ostatecznie wspólnie uzgodniliśmy, że zostanę zaproszony na kolejną sesją w Zakopanem i wtedy na żywo zapoznam się z jej funkcjonowaniem…

Więcej o tym na portalu „W objęciach Caissy”.

link

sty
31

Kontynuacja odcinka 142

Dzisiaj otrzymałem od pewnego Internauty email, w którym m.in.  napisał: Proszę zobaczyć, co znalazłem na stronie Polskiego Związku Szachowego:

Źródło

A pan to już zaproponował wiele lat temu …

Moja reakcja: Nie tylko to zaproponowałem na sesji Młodzieżowej Akademii Szachowej w Zakopanem w 1999 roku, ale pomagałem tym sposobem m.in. przez 4 lata Radosławowi Wojtaszkowi. 

Moja idea szkolenia polskiej młodzieży nie została wtedy zaakceptowana przez dwóch czołowych trenerów PZSzach Ryszarda Bernarda i Marka Matlaka.

W 2003 roku odbyła się na stronie PZSzach dyskusja pt. „Akademia szachowa – unowocześniać czy nie”? Część uczestników, wraz z ówczesnym prezesem PZSzach, ustosunkowali się negatywnie  do mojej koncepcji i zakceptowali rewolucyjną teorię studenta fizyki Uniwersytetu Warszawskiego i czołowego arcymistrza kraju Bartłomieja Maciei „Szkolenie przez internet to głupota”!

Na ten temat napisałem na tym blogu, mojej stronie oraz w innych publikacjach wiele artykułów. Dla przypomnienia kilka linków:

Wirtualne szkolenie w szachach

Komputery w szachach

Akademia Młodzieżowa

Szkolenie

Polemiki, opinie (92)

itd.

W mojej książce dla młodzieży opisałem te problemy w rozdziale VI. Komputer w treningu szachisty.

Szachy dla przyszłych mistrzów

Ta moja działalność (także książki i artykuły) została negatywnie oceniona przez niektóre osoby związane z działalnością Polskiego Związku Szachowego.

Uznano mnie za szkodnika polskich szachów i obrażano np. nazwano mnie folksdojczem itd.

Od dłuższego czasu pracuję nad książką, w której chcę przedstawić problemy szkoleniowe polskich szachów.  

 

 

sie
14

Kontynuacja odcinka 234

Dzisiaj planowałem podsumowanie występu polskiej ekipy w Pucharze Świata, ale uprzedził mnie Internauta Sławomirus świetnym komentarzem.

Dodatkowa uwaga: Mnie oraz wielu czytelników bloga interesuje:

Dlaczego nie grał czołowy przedstawiciel polskiej młodzieży Paweł Teclaf?

Szachy w Polsce

////////////////////////////////////

Poniższy komentarz został opublikowany w wpisie: Polskie występy (16).

  • slawomirus

    Nasi zagrali poprawnie, bez pozytywnych farejerwerków. Jak przed każdym Pucharem Świata kibice żyją złudzeniami i iluzjami, a później rzeczywistość brutalnie rewiduje mrzonki. Było wiadomo, że jedynym zawodnikiem mogącym realnie zamieszać jest Duda. Trudno mu coś zarzucić, walczył ładnie, przegrać z Caruaną to nie wstyd. Można natomiast doczepić się co do stylu przegranej w II partii z Caruaną. Janek na przestrzeni ostatnich lat ewidentnie poprawił repertuar debiutowy, jego słabością jest obrona gorszych pozycji z dobrymi zawodnikami typu Caruana. Na dzień dzisiejszy Janek jeszcze trochę odstaje od ścisłej czołówki w partiach klasycznych. Radka Wojtaszka tym razem nie dopadła dosyć częsta w jego wykonaniu niemoc na Pucharach Świata, ale na pierwszym dobrym zawodniku się wyłożył. Do formy sprzed kilku lat daleko. Od pozostałych zawodników trudno było czegoś wielkiego oczekiwać. Myślałem ,że więcej namiesza Janik, ale miał pecha i trafił na dobrze dysponowanego Domíngueza. Puchar Świata udowadnia, że na chwilę obecną mamy jednego liczacego się zawodnika Dudę. W dobrej formie groźny jest Wojtaszek, tylko ta dobra forma jest coraz bardziej ulotna. Zawodnicy typu Bartel czy Piorun są dobrzy w drużynówkach na dalszych deskach, indywidualnie na poziomie światowym się nie liczą. Młodzi zawodnicy Janik, Teclaf, Gumularz to melodia przyszłości, aktualnie od najlepszych w ich wieku dzieli ich przepaść.

    W przypadku kobiet rozczarowująca była nieobecność Aliny i Aleksandry, zawodniczek co mogły teoretycznie najlepiej zapunktować. Z pozostałych zawodniczek plus można zapisać jedynie Klaudii Kulon, która walczyła i szarpała w swoim stylu. Osobiście jestem bardzo zawiedziony postawą Oliwii Kiołbasy, która przegrała gładko w II rundzie. Zawodniczka ostatnio nie reprezentuje się najlepiej, są jakieś bariery do pokonania. Na chwilę obecną w szachach światowych liczy się jedynie Alina Kaszlińska, mająca jednak duże wahania formy. Młodym zawodniczkom Malcewskiej, Kiołbasie i Rudzińskiej ewidentnie potrzebne jest wzmocnienie sztabu szkoleniowego. Bo tak to minie kilka lat i będziemy mieli kolejne zawodniczki na poziomie 2400, mocne w szachach drużynowych i kompletnie nie liczące się w zawodach indywidualnych.

    ////////////////////////////////////

    cdn

lip
17

Kontynuacja odcinka 231

Dzisiejszy wpis EDITORA Przed końcówką jest debiut jest dowodem na to, że „Debiuty” są problemem polskich szachów od wielu lat, który praktycznie nie znalazł pełnego zrozumienia do dnia dzisiejszego!

Przypominam, że Włodzimierz Schmidt był największym znawcą teorii otwarć szachowych w Polsce. Jednakże sam nie publikował książek debiutowych i nie pisał podobnych artykułów fachowych.

Tylko raz udało mi się go namówić do wspólnego napisania tematycznej książki, która ukazała się w Niemczech!

Arcymistrz dość późno zauważył istotny problem wyszkolenia krajowych kadr:

Wiceprezes Włodzimierz Schmidt podkreślił, że słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn i zadeklarował gotowość nadzorowania pracy konsultanta debiutowego kadry kobiet i mężczyzn (Protokół z zebrania zarządu Warszawa, biuro PZSzach, Al. Jerozolimskie 49, 27 października 2012 r. godz. 10.00-18.00).

Nie wiem, czy Włodek cokolwiek działał potem w tym kierunku. Nasz kontakt ograniczał się tylko do składania życzeń noworocznych i urodzinowych.

Być może, że nie! Gdyż wielkim zaskoczeniem był dla mnie na początku 2017 r. email Czytelnika bloga, który napisał:

„Załączam plakat szkoleniowy świeżo upieczonego trenera II klasy Polskiego Związku Szachowego, który zamieścił na znanej stronie. Co pan o tym sądzi?”.

Napisałem m.in. na blogu – Totalna bzdura. Praca z debiutami uczy właśnie zrozumienia istotnych idei gry w szachy, czyli strategii i taktyki królewskiej gry! Tego końcówki nie nauczą!

A swoją drogą, aby dojść do końcówki, trzeba przejść najpierw pomyślnie początek partii i następnie grę środkową!

cdn

sie
26

Kontynuacja odcinka 211

Oprócz talentu szachista musi trenować we właściwym kierunku, aby osiągnąć wyższe cele sportowe. Jan-Krzysztof Duda miał to szczęście, że trafił na dobrych szkoleniowców, którzy wskazali mu prawidłową drogę.

O tej kwestii pisałem wielokrotnie w swoich licznych publikacjach, także na tym blogu. Ostatnio w naszej książce „Wybrane partie szachowe Jana-Krzysztofa Dudy”

na stronie 81 przypomnieliśmy to w temacie Siła zaskoczenia w debiucie:

Ważnym aspektem w jego wyszkoleniu jest zrozumienie istoty współczesnych szachów. Jan-Krzysztof Duda wyraził kiedyś następującą tezę:

„Na najwyższym poziomie zawodnicy trenują główne debiuty; szukają nowych idei, aby zaskoczyć przeciwnika”.   

W ostatnim czasie nasz arcymistrz wyraźnie poprawił swój repertuar debiutowy i wzbogacił go o nowe elementy.

Np. można było to zauważyć w drugiej partii finałowej z Karjakinem, w której Polak zastosował ważną nowinkę.

W przeszłości nasi arcymistrzowie z reguły przegrywali z Rosjanami, często bez większego oporu. Obecnie widać, że Radosław Wojtaszek oraz Jan-Krzysztof Duda potrafią toczyć równorzędną walką z czołówką świata. To jest „owoc” ich prawidłowego podejścia do szachów wyczynowych, a ich podstawą jest: Mocny debiut!

cdn

lip
08

Kontynuacja odcinka 210

Tak jak pisałem w ostatnim odcinku, mecz juniorów z Węgrami  (1965) oraz kontakt z przyszłym czołowym arcymistrzem świata Andrasem Adorjanem ostatecznie uświadomił mnie, że bez silnej fazy debiutowej nie ma co myśleć o sukcesach w szachach turniejowych. Od tego momentu głosiłem tezę:

Studiujcie debiuty, a w grze środkowej i końcówkach dacie sobie na pewno radę!”

Oczywiście to nie było nic nowego. Tak trenowano w Związku Radzieckim, Czechosłowacji, Rumunii, Bułgarii, Jugosławii, NRD, Węgrzech itd. Dlatego w tych krajach poziom szachów wyczynowych był zdecydowanie wyższy, niż w Polsce.

Tam szkolenie odbywało się w logicznym kierunku, u nas tymczasem dominowała teoria:

„Studiuj końcówki, a w debiucie dasz sobie radę”.

Z tym absurdem „walczę” w formie różnych publikacji oraz książek do dnia dzisiejszego. Przekazuję polskiej młodzieży te najważniejsze wartości szkoleniowe w celu zrozumienia istoty szachów turniejowych. O tym mówi m.in. moja książka

Szachy dla przyszłych mistrzów

Mimo tego w naszych szachach nadal królują hasła o kujonach debiutowych, czy:

Tymczasem mnie – za głoszenie prawdy i propagowanie optymalnych metod treningowych –  działacze oraz niektórzy prezesi Polskiego Związku Szachowego zaszufladkowali do wrogów polskich szachów!

Załączam wycinek z książki byłego mistrza świata „Ostatni bastion umysłu” Garri Kasparowa.

Garri Kasparow (zdjęcie z Internetu) nie był w tym wyjątkiem. Tak trenowali  szachiści i szachistki z wyższymi aspiracjami sportowymi w Związku Radzieckim.

W trakcje turnieju w Dortmundzie 1992 r. zamieniłem z nim kilka słów o znaczeniu fazy debiutowej w nowoczesnych szachach. Potwierdził tezę, że jest to bardzo ważna część partii.

My byliśmy słabsi o wiele poziomów. To nie była kwestia inteligencji zawodników (zawodniczek), tylko braku logicznego programu szkolenia! I w tym był szkopuł, że ustępowaliśmy wyszkoleniem i wynikami innym krajom. A potencjał był, co wskazywały pewne sukcesy. Przecież Polacy nie są głupszym narodem np. od Rosjan!

Ostatnie międzynarodowe sukcesy Jana Krzysztofa Dudy świadczą, że odpowiednio prawidłowym treningiem można wyszkolić zawodnika światowego formatu!

Cdn.

 

 

cze
08

Kontynuacja odcinka 64

Wracam do odcinka 63:

Gość napisał: Przed kilkoma dniami obejrzałem w internecie wywiad ze znanym znawcą polskich szachów …! W dwóch poruszonych kwestiach mam wątpliwości i proszę pana o wyjaśnienie.

//////////////////////////////////////

Pierwszy problem został już wyjaśniony i teraz kolej na drugi. Zacznę od wprowadzenia. Chodzi o wkład naszego genialnego szachisty Akiby Rubinsteina w rozwój szachów.

Załączam wycinek jego biografii z Encyklopedii Żydowskiej.

Garri Kasparow m.in. wypowiada się, że wkład Rubinsteina w rozwój teorii debiutów jest gigantyczny …

Z twórczością naszego znakomitego arcymistrza zainteresowałem się szerzej dopiero po ukazaniu się książki w języku rosyjskim „Akiba Rubinstein” autorstwa Razuwajewa i Murachweriego (Moskwa 1980).

Wcześniej poznałem osobiście Jurija w czasie turnieju w Polanicy Zdroju w 1979 roku. Byłem w tym czasie trenerem kadry Polskiego Związku Szachowego i dlatego miałem możliwość bez większych problemów dyskusji z nim na różne tematy o szachach.

Znałem jego wcześniejszy kontrowersyjny tekst o Akibie Rubinsteinie, w którym nazwał naszego rodaka m.in. „rosyjskim  szachistą, prekursorem  – obok Czigorina – radzieckiej szkoły szachowej”. To spotkało się oczywiście z decydowaną reakcją polskiego środowiska szachowego (Ten przypadek został obszernie przedstawiony w naszej książce z Jackiem Gajewskim „Akiba Rubinstein, RM 2017”). Dlatego w rozmowie z Jurijem nie podnosiłem tego tematu, aby nie „rozdrażnić” arcymistrza.

Zadałem mu w pewnym momencie pytanie: „Jak oceniasz karierę Rubinsteina?”. Odpowiedział, że był znakomitym szachistą i wniósł wiele dla rozwoju teorii debiutów. „Ale był też wielkim technikiem końcówek, szczególnie wieżówek” drążyłem temat.

„Zgadza się, ale to wynika z praktyki. Debiutów trzeba się nauczyć i zrozumieć, natomiast technikę w grze końcowej można wytrenować w toku gry lub nawet z pomocą odpowiednich ćwiczeń” – odpowiedział. Nie powiedział właściwie nic nowego, gdyż znałem to z lektury różnych publikacji.

Na tym polegała właśnie niezwykła siła radzieckich szachów: Doskonała znajomość fazy debiutowej umożliwiała w toku gry uzyskanie przewagi w grze środkowej i następnie przejście do korzystniejszej (wygranej) końcówki!

Z Jurijem Razuwajewem – uznanym za czołowego trenera świata – spotkałem się potem w Dortmundzie w 1985 r. Był silnym arcymistrzem i wygrał główny turniej w trakcie Szachowych Dni Dortmundu.

W latach 1990 – 1992 graliśmy w 1-Bundeslidze w jednej drużynie Schachfreunde Brackel Dortmund. Jurij komentował też partie z bundesligi dla periodyku „Schachspiegel”, którego byłem redaktorem. W tym okresie mieliśmy bardzo częste kontakty. Wielokrotnie rozmawialiśmy również na tematy szkolenia młodzieży i metodyce treningów w szachach. Także o twórczości Akiby Rubinsteina!

//////////////////////////////////////

Tymczasem u nas w Polsce rozpowszechiano absurdalną „Teorię Capablanki”, o której była wielokrotnie mowa na tym blogu!

Sam już na początku mojej przygody z szachami zadawałem sobie i innym pytanie: „Dlaczego nasi czołowi szachiści nie odnoszą znaczących sukcesów na arenie międzynarodowej. Nie mamy zdolności do uprawiania tego intelektualnego sportu, czy są jakieś inne przyczyny”?

Ten dylemat próbowałem wyjaśnić w latach 1978-1981, kiedy byłem pracownikiem Polskiego Związku Szachowego i miałem możliwość dysputy z różnymi osobami, które miały coś do powiedzenia w tym temacie.

Najbardziej „uświadomił” mnie w tej kwestii Stanisław Gawlikowski – znany publicysta i badacz historii szachów.

Pisałem już kiedyś na blogu, że w 1980 roku w Zakopanem na zgrupowaniu kadry narodowej miał on kilka wykładów na temat historii naszej dyscypliny. Bardzo dowcipnie (nie wszystko mogę powtórzyć)  przedstawił pozycję polskich szachów w świecie, która właściwie niewiele zmieniła się od 1945 roku.

M.in. powiedział, że przed wojną Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które finansowało wyjazd naszej reprezentacji na olimpiady stawiało jeden warunek: „Będą pieniądze, ale musi być w drużynie choć jeden prawdziwy Polak”! Dla przypomnienia: W drużynie w Hamburgu 1930 grał nasz Kazimierz Makarczyk!

Natomiast w rozmowie prywatnej Stanisław Gawlikowski wyjaśnił mi, dlaczego – według niego – rozpowszechnia się w polskim środowisku szachowym „Teorię Capablanki”, a nie osiągnięcia Polaka Akiby Rubinsteina.

Nie wnikając jednak w szczegóły tej dyskusji, w książce o Akibie Rubinsteinie wspólnie z Jackiem Gajewskim przedstawiliśmy kolosalne osiągnięcia naszego genialnego arcymistrza w rozwoju królewskiej gry i to, że  jego twórczość powinna być wzorcem dla tych polskich szachistek oraz szachistów z ambicjami osiągania wyników sportowych na skalę światową! Powinna być też kierunkiem działania naszych trenerów, aby w tym duchu szkolili naszą utalentowaną młodzież!

Sam w swojej „działce” uwypukliłem szczególne osiągnięcia Akiby Rubinsteina w rozwoju teorii debiutów.

Załączam kopię strony 71.

cdn

cze
03

Kontynuacja odcinka 209

Tak jak zakończyłem poprzedni wpis:

Po doświadczeniach z meczu juniorów z Węgrami (1965) postanowiłem zwiększyć zakres mojej aktywności szkoleniowej o otwarcia i pomoc w przygotowywaniu repertuaru debiutowego!

tak zrobiłem. Ogłosiłem w klubie, że jestem  gotowy pomagać wszystkim zainteresowanym w kwestii otwarć. Miałem już dość bogate notatki debiutowe oraz fachową literaturę.

Jerzy Pokojowczyk wolał pracować indywidualnie, ale korzystał z mojej bogatej biblioteki. Przede wszystkim z profesjonalnych informatorów jugosłowiańskich, które posiadałem jako jedyny w Bydgoszczy. Z Andrzejem Maciejewskim analizowaliśmy dokładnie nasze partie po ich zakończeniu. Ciekawą współpracę miałem z Markiem Rogalewiczem, ale poświęcę temu osobny wpis.

Pewnego razu ówczesny prezes Okręgowego Związku Szachowego w Bydgoszczy Edward Fentzel zaproponował szkolenie jego córki Lidii. Zgodziłem się, ale postawiłem warunek: będę trenował według własnej koncepcji. Otrzymałem zielone światło. Dla prezesa nie była istotna metoda moich zajęć, lecz wynik na najbliższych mistrzostwach Polski juniorek do lat 20. Miałem więc tak szkolić, aby Lidia odniosła sukces.

Jak wyglądały te moje zajęcia? W tamtych czasach szkolenia indywidualne polegały przede wszystkim na zajmowaniu się końcówkami. Tak polecał genialny mistrz świata Capablanca i dlatego prowadzono przeważnie zajęcia w tym kierunku.

Ja miałem inne podejście do nauki szachów. Tłumaczyłem to na przykładzie budowy domu. Najpierw stawia się solidne fundamenty, aby dom sie nie zawalił, potem buduje się poszczególne piętra i na koniec dach. Czy ktoś wyobraża sobie odwrócenie tych czynności?

Tak powinno być w szachach. Dlatego na pierwszym miejscu postawiłem opracowanie solidnego repertuaru debiutowego. Z uwagi na mało czasu był on tematycznie dość ubogi, ale Lidia poznała najważniejsze problemy taktyczne i strategiczne granych przez siebie wariantów.

W tym celu analizowaliśmy całe partie, a nie tylko fazę debiutową. Moja podopieczna poznawała różne plany gry, motywy i struktury pionkowe. To umożliwiało później w czasie partii podjęcie prawidłowych decyzji. Zajęcia z końcówkami ograniczyłem tylko do elementarnych pozycji.

Nasza wspólna praca przyniosła owoce. Lidia zdobyła dwukrotnie złoty medal na mistrzostwach Polski juniorek (1967 i 1969). Na mistrzostwach kobiet w Lublinie w 1968 roku była ósma.

Moja metoda treningowa „Studiujcie debiuty, a w grze środkowej i końcówkach dacie sobie na pewno radę!” zdała egzamin

(Lidia ze swoim trenerem, Warna 1969 r.)

W 1971 roku wyjechałem z Bydgoszczy do Krakowa. Lidia potem wyszła za mąż za kolegę klubowego Edwarda Turczynowicza i przestała grać aktywnie w szachy. Szkoda, gdyż to była na prawdę utalentowana szachistka z dużymi możliwościami rozwojowymi! Później Lidia zajęła się sama pracą szkoleniową. Jej córka Jolanta była w pewnym okresie czołową juniorką kraju.

Ten przypadek opisałem w książce „Królowe 64 pól” (rozdział V: Moja przygoda z szachami kobiet, strony 166-167).

W poprzednim odcinku zwróciłem uwagę na wykorzystanie własnych notatek do napisania książki „Atak na króla”. Do dnia dzisiejszego korzystam z moich materiałów w realizacji różnych projektów książkowych.

Od wielu lat namawiam też krajowych szkoleniowców do podobnej działalności publicystycznej …!  

 

 

 

 

 

  • Szukaj:
  • Nadchodzące wydarzenia

    lis
    16
    sob.
    2024
    całodniowy Mistrzostwa Świata Seniorów
    Mistrzostwa Świata Seniorów
    lis 16 – lis 29 całodniowy
    W Porto Santo w Portugalii odbywają się Mistrzostwa Świata Seniorów 2024. Prawie 200 zawodniczek walczy o tytuły i łączną kwotę nagród pieniężnych wynoszącą 42 500 euro w kategoriach Open +50, Open +65 i połączonych kategoriach[...]
    lis
    20
    śr.
    2024
    całodniowy FIDE World Championship 2024
    FIDE World Championship 2024
    lis 20 – gru 15 całodniowy
    Mecz o  mistrzostwo świata: Ding Liren – Gukesh D Więcej informacji: Szachy w moim życiu.: Mistrzostwa Świata odbędą się w Singapurze! (konikowski.net)    
  • Odnośniki

  • Skąd przychodzą

    Free counters! Licznik działa od 29.02.2012
  • Ranking FIDE na żywo

  • Codzienne zadania

    Play Computer
  • Zaprenumeruj ten blog przez e-mail

    Wprowadź swój adres email aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach przez email.