Był mistrzem krajowym i trzykrotnym mistrzem Warszawy w szachach. Do historii przeszedł jednak jako poeta, publicysta i krytyk systemu komunistycznego. Całe swoje życie walczył o prawdę! Był wrogiem ideologii, którą głosiły ówczesne władze PRL i jej poplecznicy pod ogólnym hasłem „Wszystko jest super”!
Był autorem prześmiewczych poematów komicznych, w których z wdziękiem wyszydzał rządzących w PRL prominentnych działaczy PZPR-u. W 1964 napisał sztukę Cisi i gęgacze, czyli bal u prezydenta, opera w trzech aktach z uwerturą i finałem – utwór będący pamfletem przeciwko rządom Władysława Gomułki, którego nazwał w tym utworze Gnomem, a także satyrą na ówczesne postawy inteligencji. W styczniu 1967 został aresztowany i w 1968 skazany na trzy lata więzienia „za rozpowszechnianie informacji szkodliwych dla interesów państwa”. W czasie wydarzeń marca 1968 Szpotański stał się ulubionym celem niewybrednych ataków I sekretarza. Gomułka nazwał poetę „człowiekiem o moralności alfonsa”, a jego utwór – „reakcyjnym paszkwilem, ziejącym sadystycznym jadem nienawiści do naszej partii”.
Janusz Szpotański w Wikipedii
„Walczących z komunizmem” było wielu. Specjalnie wziąłem tę frazę w cudzysłów, gdyż gdyby dokładnie przeanalizować działalność tzw. „legend opozycji”, to okazałoby się, że nie mają oni nic przeciwko komunizmowi czy socjalizmowi (czym się różni komunizm od socjalizmu – zapytał wnuczek dziadka? – Komuniści od razu strzelają w łeb, socjaliści męczą przez całe życie – A. Gacparski), a chcą go tylko poprawiać, pozbawiając „błędów i wypaczeń”. To właśnie oni, opisani przez Szpotańskiego „gęgacze” odpowiadają za kształt „przemian ustrojowych” po 1989r, „grubą kreskę” i inne patologie, których mroczne sekrety powoli zaczynają wydobywać się na światło dzienne w miarę odtajniania archiwów nie tylko PRL-u, ale i pookrągłostołowej republiki bananowej.
Janusz Szpotański jako nieliczny z opozycjonistów nigdy nie dał się uwieść socjalistycznej ideologii – ten mistrz szachowy był na nią genetycznie uodporniony. Wielu „pogromców komunizmu” tak nasiąkło jego bakteriami, że są nosicielami do dziś nawet o tym nie wiedząc i ciągle zarażają. Zachorowali nie tylko na głupotę, ale i na chorobę znacznie gorszą – oportunizm. Szpotański nie dał się sprostytuować – wyrzucenie ze studiów za „niewłaściwy stosunek do ustroju” potraktował jako order i uczył się sam (języków, historii, ekonomii) latami przesiadując w bibliotekach.
Przyjaciele „Szpota” nazywali go „ostatnim racjonalistą”, albowiem nigdy nie „łykał” żadnych haseł, patetycznych apeli, „konieczności dziejowych” i innych tandetnych sloganów. Z cierpliwością i dokładnością zegarmistrza rozbierał je na kawałki, analizował swoim chłodnym umysłem wyposażonym w rzetelną wiedzę (ekonomiczną, historyczną) i czyste sumienie, po czym bezlitośnie je ośmieszał, korzystając z danego mu przez Boga talentu, dzięki czemu możemy – niemalże co zdanie wybuchając śmiechem – uczyć się socjalizmu – od teorii, do praktyki. Fragmentami nie jest to może poezja najwyższych lotów, ale nie brakuje kawałków godnych prawdziwego geniusza – zwłaszcza te opisujące działanie systemu. Albowiem dokonać tak rzeczowej analizy systemu socjalistycznego, wszystkich niuansów dotyczących skomplikowanych zależności między zwykłą głupotą, a czystym złem i to jeszcze mową wiązaną, i z takim humorem, mógł tylko geniusz. Doceńmy to, zwłaszcza w sytuacji, gdy do tej pory miliony ludzi nie potrafią najprostszymi słowami wyartykułować, dlaczego socjalizm jest zły i jak rozpoznać jego trujące bakterie. Dzięki „Szpotowi” możemy połączyć przyjemne z pożytecznym, bowiem socjalizm jest wiecznie żywy i wciąż obecny wśród nas, podobnie jak hordy Szmaciaków, których wyhodował, więc ta nauka na pewno nam się nie raz przyda, niestety…
O Januszu Szpotańskim
W trakcie omówienia książki Ludwika Stomma – Skandale polskie (Szachy w literaturze) napisałem: „Z Januszem Szpotańskim spotykałem się wielokrotnie przy szachownicy. Pamiętam moje piękne zwycięstwo z ofiarą hetmana w czasie półfinałów Mistrzostw Polski w Krakowie w grudniu 1972 roku. Podzieliłem wtedy 1-4 miejsce z 10.5 punktami, natomiast Szpotański był siódmy z 7.5 punktami”.