Andrzej Niklas napisał:
A propos 6 godzinnej batalii Kramnika w Dortmundzie. Oto, jak wnikliwie przestudiował on twórczość Karpowa, który był walecznym zawodnikiem, doskonałym technikiem i wirtuozem gry końcowej.
To też lekcja dla polskiej czołówki szachowej.
Kramnik o Karpowie (w 2004 roku)
„W jego grze jest coś mistycznego, czego nikomu nie udało się osiągnąć. Łatwiej mi mówić o Karpowie, ponieważ zbiór jego partii był moją pierwszą książką szachową. Kiedy byłem dzieckiem studiowałem jego partie, później zaś kilkakrotnie z nim grywałem. Jest uniwersalnym szachistą, dobrym taktykiem, który błyskotliwie liczy warianty i jest bardzo silny w grze pozycyjnej. Posiada też unikalną cechę. Dość zabawnie, acz skutecznie zanegował tezę Steinitza: jeśli masz przewagę powinieneś atakować, inaczej ją utracisz. Karpow mając przewagę, często jakby wstrzymywał czas i w dalszym ciągu utrzymywał przewagę!
Nie znam nikogo, kto mógłby dokonać czegoś takiego, to wprost niewiarygodne! Zawsze uwielbiałem i byłem pod wrażeniem tej zadziwiającej umiejętności. Kiedy wydawałoby się, że już czas przystąpić do decydującego ataku, Karpow grał a3, h3 a pozycja przeciwnika ulegała załamaniu.
Karpow pokonał mnie w 1994 r. w Linares, gdzie zdobył 11 z 13 punktów. Uzyskałem słabszą pozycję w końcówce. Jednakże nie wyglądała beznadziejnie. Następnie wykonałem kilka uzasadnionych posunięć i nie mogłem zrozumieć jakim sposobem moja pozycja była nagle kompletnie przegrana. Byłem już wtedy w pierwszej 10-tce najlepszych szachistów świata a nie mogłem tego pojąć nawet po zakończonej partii. Była to jedna z niewielu partii, po których czułem się jak skończony idiota, w ogóle nie rozumiejący szachów! Zdarza się to bardzo rzadko graczom ze światowej czołówki. Zazwyczaj człowiek zdaje sobie sprawę dlaczego przegrał. Takie chwile trudno wręcz opisać – jest w tym coś nieuchwytnego, i tak charakterystycznego dla Karpowa. Poza tym, Karpow jest bardzo silnym, uniwersalnym graczem i tak bardzo nie różni się od reszty. Aczkolwiek, ten swoisty „know-how”, o którym wspomniałem, wyróżnia go spośród innych wysoko notowanych szachistów. Jest wybitnym zawodnikiem. Potrafi walczyć jak nikt inny. Kiedy zacząłem grywać w supeturniejach, byłem pod wrażeniem jego umiejętności adaptacji do zmieniających się okoliczności, dosłownie w ułamku sekundy.
Przykładowo, przyglądasz się jak Karpow gra, jest pod presją, broni się już 6 godzin umacniając swoją pozycję. Dzięki perfekcyjnemu liczeniu wariantów, broni się wytrwale i wciąż stawia opór. Wtem wygląda na to, że uda mu się zremisować. Przeciwnik na moment odprężył się a Karpow już wyrównuje pozycję. Każdy inny szachista chętnie zgodziłby się w takiej chwili na remis, szczęśliwy że męczarnia dobiegła końca. Tymczasem Karpow zaczyna grać na wygraną! Potrafił łatwo zapomnieć o tym co do tej pory wydarzyło się na szachownicy, nie myślał o minionej chwili. Karpow nie ulegał wahaniom nastroju, sprawiał wrażenie jakby dopiero co rozpoczął grę. Jeśli dostrzega najmniejszą szansę, próbuje natychmiast ją wykorzystać. Przypomnę jedynie zwycięstwo Karpowa nad Korcznojem w ostatniej partii ich meczu w Bagio. Korcznoj zaczął ogrywać Karpowa w końcówce meczu. Nie rozumiem dlaczego tak się stało, Karpow musiał już się zmęczyć. Kiedy Korcznoj uzyskał przewagę, Karpow zaprezentował błyskotliwą grę! Jak gdyby nic się nie wydarzyło, jak gdyby wynik 5 : 2, nie zmienił się w 5 : 5, jakby nie było trudnego pojedynku, gdzie po przełożonej partii przegrał nieco gorszą końcówkę wieżową, Karpow grał jak gdyby to była pierwsza partia ich meczu! Pomimo olbrzymiej presji, mając świadomość, że jego przyszłość zależy od wyniku tego meczu, grał jakby trenował u siebie w kuchni, na zupełnym luzie. Bez wątpienia był wspaniałym wojownikiem! Wydaje mi się, że nie przywiązywał uwagi do strategii.
Jak już wspomniałem, łatwo zapominał o tym co wydarzyło się przed chwilą na szachownicy. Możliwe, że w ten sposób gubił poniekąd strategiczną osnowę gry. Styl Karpowa zasadza się w znacznym stopniu na dużej liczbie krótkich, 2- lub 3-ruchowych kombinacji: przemieszczenie skoczka, zdobycie przestrzeni, osłabienie piona. W moim odczuciu, nie jest on z natury strategiem.”