Archiwum kategorii ‘Historia szachów’
Po ostatnim wpisie EDITORA
jeden z Internautów napisał: Pierwszą szachistką, która dzielnie i z sukcesami walczyła z mężczyznami była Vera Menchik, co zresztą było już przedstawione kiedyś na tym blogu.
Zgadza się. O tym była też mowa w książce Królowe 64 pól (Jacek Gajewski i Jerzy Konikowski).
Ma zatem Nona Gaprindaszwili rację?
///////////////////////////////
Dla przypomnienia:
Szachy kobiece zawsze wzbudzają emocje. Panie – w odróżnieniu od swych kolegów – grają przeważnie bojowo i do końca. Umówionych remisów prawie nie ma. Sam oglądam bardzo chętnie partie szachistek, ponieważ tutaj zawsze dzieje się coś ciekawego.
W ostatnich czasach płeć piękna daje sobie doskonale radę w pojedynkach z panami. Na uznanie musiały czekać jednak wiele lat!
Kiedy w 1929 Vera Menchik, ówczesna mistrzyni świata otrzymała – jako jedyna kobieta – zaproszenie do wzięcia udziału w prestiżowym turnieju w Karlsbadzie (obecnie Karlovy Vary), to austriacki mistrz Albert Becker wystąpił z propozycją założenia klubu jej imienia, którego członkami mieliby stać się pokonani przez nią szachiści. Ku uciesze uczestników Becker został pierwszym członkiem klubu własnego pomysłu.
Inny Austriak, Hans Kmoch założył się, że wystąpi w stroju baletnicy, jeśli Menchik zdobędzie więcej niż trzy punkty. Kmoch do końca turnieju musiał drżeć z emocji. Mistrzyni świata zdobyła dokładnie 3 punkty. Wygrała dwie partie, dwie zremisowała. Przegrała siedemnaście. Turniej zakończyła na ostatnim, 22 miejscu.
The first women's world champion Vera Menchik won a lot of bright games against the strongest players of her era. Here is how she defeated the yet-to-be world champion Max Euwe in Hastings-1931.
It's 114 years since her birthday on February 16, 1906.#WomenInChess #BestGame pic.twitter.com/x1kzbVO8Yw
— International Chess Federation (@FIDE_chess) February 16, 2020
III. Olimpiada szachowa odbyła się w Hamburgu w dniach 13 – 27 lipca 1930 roku.
Startowało 18 drużyn, które rywalizowały ze sobą w rozgrywkach systemem kołowym na dystansie 17 rund.
Mecze odbywały się na 4 szachownicach. W każdej drużynie mogło wystąpić 5 zawodników, którzy nie byli na stałe przypisani do konkretnych szachownic, lecz w każdej grze skład mógł być dowolnie przestawiany.
Wyniki
Tabelki pochodzą z książki Akiba Rubinstein (wydawnictwo RM 2017).
Ten największy sukces polskich szachów został obszernie opisany w poniższej książce.
cdn
Czapki z głów! Część !!
Jest w artykule zasadniczym zdanie które zbulwersowało jednego (sic!) szachistę-czytelnika. Mianowicie: „Innymi słowy, wygrały szachy podwórkowe czy warcabowe jak kto woli.”
Chciałbym to wyjaśnić. Napisałem to, jak to często bywa, „z rozpędu myślowego”. Od początku.
Bezmyślnie lub w najlepszym wypadku niefortunnie skonstruowano regulamin mistrzostw. Jest w nim bowiem zapis, że w przypadku remisu w meczu głównym i w kolejnych, obaj szachiści grają najpierw szachy szybkie, potem błyskawiczne, a gdy i tu będzie remis, Armagedon. Co to jest Armagedon?
Do warcabów, jednak powierzchownych względem szachów, potrzeba ¼ lub jedną dziesiątą szachowego myślenia. W Armagedonie nie myśli się w ogóle. Gra się wzrokowo, wspiera intuicja i rutyna, zakodowany schematyzm. Partie są obustronnie pełne błędów i przeoczeń, na poziomie – żadnym, amatorskim, podwórkowym. Jedno monstrualne wypaczenie, karykaturyzm szachów. Gdyby doszło do tej opcji, tytuł byłby kwestią losową, przypadku i mówiąc delikatnie, bezwartościowy.
Mając te przemyślenia na uwadze, tak napisałem. Zatem z całym szacunkiem dla szachów szybkich i błyskawicznych, prostuję, zdanie powinno poprawnie brzmieć: Dobrze że nie doszło do opcji Armagedon, bo wtedy wygrałyby szachy podwórkowe lub warcabowe, jako kto woli.
Bardzo ciekawą koncepcją zaproponowaną w komentarzu przez jedną z czytelniczek, jest, aby w przypadku remisu w meczu głównym, przyznawano zwycięstwo i tytuł pretendentowi. Dotychczas, wcześniej, było dokładnie odwrotnie. Przyklaskuję temu pomysłowi. Taka odmienna koncepcja spowoduje, że to mistrz świata będzie musiał wykazać praktycznie, że zasługuje na dalsze bycie nim. Remisując, traci koronę i tytuł.
Jestem za, ale wszystko oczywiście w gestii Fide. Tyle że od nich, jak są tam tacy geniusze jak ten od regulaminu, trudno spodziewać się czegoś sensownego. Chyba że po wyborach coś się tam zmieniło.
Redakcja: Goldchess team
www.goldchess.com
Zamierasz zagrać? kup wpisowe 10% taniej via mój baner: Link
Goldchess komentuje:
I mamy starego-nowego mistrza świata. Tak naprawdę mecz zamknął się w formule szachów szybkich i trzech partii. I powinno się właściwie nadać Carlsenowi tytuł mistrza świata, ale tylko w szachach szybkich. W tym w czym konkretnie wygrał. Oczywiście , można również zdecydować że przy remisie w meczu głównym tytuł Uniwersalnego mistrza świata zostaje przy Carlsenie.
Dopuszczenie do tej sytuacji to oczywiście błąd i wina Caruany, który nie potrafił wygrać w meczu głównym żadnej partii. Grając mecz powinien mieć świadomość że musi wygrać choć jedną partię w 12, bo w dogrywce, szybkich szachach, Carlsen będzie lepszy. Z drugiej strony Carlsen też nie okazał się tytanem, bo również nie potrafił wygrać z Caruaną w meczy podstawowym.
Osobiście kibicowałem Carlsenowi, jednak zdobycie tytułu uważam za łatwiznę, czy pójście na łatwiznę. Innymi słowy, wygrały szachy podwórkowe czy warcabowe jak kto woli. Ale tytuł i korona jest. Zatem, czapki z głów, przed nowym mistrzem świata. 🙂
Gteam
Na III olimpiadzie szachowej w Hamburgu 1930 polska drużyna w składzie Akiba Rubinstein, Ksawery Tartakower, Dawid Przepiórka, Kazimierz Makarczyk i Paulin Frydman zdobyła złoty medal.
Czyżby zapomniał o tym arcymistrz Mateusz Bartel, który w swoim sprawozdaniu o drużynowych mistrzostwach świata w Chanty-Mansyjsku w niemieckim piśmie „Schach” m.in. napisał: …”Brązowy medal zdobyła Polska – nasz największy sukces od srebra na olimpiadzie w Buenos Aires 1939!”
//////////////////////////
Dla przypomnienia: link.