Ostatnio głośno zrobiło się wokół udziału Polaków w ekipie Gukesha. Po ostatnim wpisie otrzymałem kilka pytań od Internautów, którzy od niedawna są czytelnikami bloga. „Weterani” znają problem, gdyż w przeszłości dość często omawiałem kwestię działalności Akademii Szachowej PZSzach.
Niektórzy Internauci są zaszokowani faktem, że już w 1999 roku zaproponowałem szkolenie online i główny trener Gukesha Grzegorz Gajewski, który wpisał się w 2003 roku na liście jego przeciwników, korzysta obecnie aktywnie z tej formy współpracy na linii trener-zawodnik!
Były również pytania, dlaczego tak mocno zaangażowałem się w sprawy szkolenia polskiej młodzieży, mimo że od 1981 roku mieszkam w Niemczech.
Pisałem o tym w różnych publikacjach. Dla przypomnienia:
Mój udział w sesji MASZ w Zakopanem 1999 roku stał się możliwy za sprawą Jacka Żemantowskiego. Był on fanatykiem szachów, co często podkreślał w różnych wywiadach. W latach 1988-2000 pełnił funkcję prezesa Polskiego Związku Szachowego. Inne informacje na Wikipedii.
Osobiście poznaliśmy się na Memoriale Akiby Rubinsteina w Polanicy Zdroju w 1991 roku. Prezes podzielił się wtedy ze mną z problematyką szkolenia młodzieży. Był mocno zaangażowany w tej kwestii i już wtedy wspomniał o planach stworzenia centralnego szkolenia w ramach Akademii Młodzieżowej.
Potem spotkaliśmy się kilka razy w biurze Polskiego Związku Szachowego na Czerniakowskiej w trakcie moich urlopów w Polsce.
Na początku 1999 roku byłem z wizytą w Warszawie. Wraz z wydawcą „Penelopy” Jerzym Morasiem odwiedziliśmy siedzibę związku.
Zostaliśmy przyjęci przez Jacka Żemantowskiego oraz Zbigniewa Czajkę. Prezes z dumą pokazał nam pomieszczenia biura po remoncie. Wyglądało to całkiem imponująco. Następnie prezes pochwalił się, że sam odnawiał meble, które rzeczywiście pachniały jeszcze świeżością.
Za moich czasów, gdy byłem trenerem kadry PZSzach (1978-1981), lokal dzieliliśmy z łucznikami. Teraz szachiści mieli wszystkie pomieszczenia do swojej dyspozycji.
W pewnym momencie prezes poruszył problemy MASZ. „Nie ukrywam, że liczymy na duże postępy naszych kadr młodzieżowych, które w niedalekiej przyszłości powinny zastąpić naszych seniorów” – powiedział.
Z kolei ja podzieliłem się moimi spostrzeżeniami z pobytu na mistrzostwach świata juniorów w Duisburgu i Halle: Link.
Podkreśliłem, że we współczesnych szachach bez silnej początkowej fazy gry i optymalnie dopasowanego do stylu gry zawodnika repertuaru debiutowego nie ma większych szans na osiąganie liczących się sukcesów na arenie międzynarodowej. Dlatego ten aspekt szkolenia należy mocno uwypuklić w procesie treningowym naszej młodzieży.
Zbigniew Czajka oznajmił, że z akademią nie ma nic wspólnego. Jest ona w fachowej kompetencji Marka Matlaka oraz Ryszarda Bernarda.
Niespodziewanie padła z jego strony propozycja, abym wziął udział w najbliższej sesji. „Może Jurek wniesie jakieś nowe impulsy”. Jacek Żemantowski przytaknął i tak niespodziewanie wszedłem do grona elity trenerskiej PZSzach!