O szachach bez tajemnic
Szachiści na porównywalnych poziomach powinni w zasadzie zawsze remisować ze sobą. A tak nie jest.
Składa się na to wiele czynników. Po pierwsze, człowiek to nie maszyna, ma zwyżki i obniżki poziomu, siły gry. To by trochę wyjaśniało poruszaną kwestię, bo jak zasiadają do szachownicy dwaj szachiści o poziomach 2600 i nagle jeden z nich zaczyna grać na poziomie 2400, to wiadomo, musi przegrać.
Każdy szachista ma również swoje słabości, zależności od zdrowia, kondycji psychofizycznej, pogody, humoru, dobrego lub złego dnia, słowem czysto osobiste i subiektywne, a mające wpływ na ewentualny wynik. Dochodzą jeszcze takie aspekty że przeciwnik gra otwarcie – wariant którego szachista nie lubi, lub nie umie grać. Plus oczywiście mankamenty szachowej wiedzy, wykształcenia, manieryczności, na przykład ktoś nie umie grać bez hetmana, przeciwnik wie o tym, wymusza wymianę i partia przegrana. Ważną rolę odgrywa też styl gry. Spotykają się dwaj szachiści z których jeden gra kombinacyjnie, a drugi pozycyjnie. I wtedy wygrywa ten, kto narzuci przeciwnikowi swój styl. W tym kontekście Goldchess wydaje się być stylem uniwersalnym, łączymy oba style ze szczególnym uwzględnieniem tworzenia piękna na szachownicy.
Byłem ostatnio na regionalnym turnieju i obserwowałem partie szachistów o poziomie 1500-1900 Elo. Poziom żenujący. Wygrane pozycje które się przegrywa, nie widziałem też żadnego pięknego zagrania, nie mówiąc już o błyskotliwym, czy fantastycznym. Kocham szachy, ale nie cierpię w nich bylejakości i bezbarwności. Zatem jeżeli w jakimś turnieju nie ma partii pięknych, błyskotliwych, które można będzie pokazać przyszłym pokoleniom za 50, 100 czy 200 lat, dla mnie oznacza to że turniej był spamowy i mógł się w ogóle nie odbyć, bez straty dla szachów.
W dzisiejszych turniejach punkty są najważniejsze. U nas kompozycja i jakość partii.
Zapraszamy
Chess Assistant