Kontynuacja odcinka 163 i kontynuacja tematu 162
Stał się „persona non grata”. Ujawnia kulisy ogromnego bagna w Polsce – Przegląd Sportowy Onet
Stał się „persona non grata”. Ujawnia kulisy ogromnego bagna w Polsce
Apel komentatora Eurosportu o pomoc dla szermierki usłyszała cała sportowa Polska. Teraz wzmacnia go drugi głos, błagający wręcz o pomoc ministra Sławomira Nitrasa, a nawet premiera Donalda Tuska. – Zawodnicy są w pułapce. Jeżeli tylko powiedzą coś niewłaściwego, w każdej chwili mogą stracić stypendia. I tu dochodzimy do tego, co najistotniejsze. Świat polskiej szermierki jest sterroryzowany – zdradza nam były szermierz, Dariusz Zieliński, pokazując świat bez zasad. Świat zastraszanych ludzi, fabrykowanych informacji i wyciąganych z szafy teczek. – Odezwiesz się i cię nie ma – mówi nam, uderzając we władze Polskiego Związku Szermierczego. I twierdzi, że jego też to spotkało.
///////////////////////////////
Ten artykuł nadesłał mi wczoraj jeden z Internautów z krótką notką: Pan miał podobne problemy z Polskim Związkiem Szachowym!
///////////////////////////////
Zgadza się! To stało się od momentu, gdy w 1999 roku zaproponowałem pewne reformy w szkoleniu polskiej młodzieży, która do lat 20 odnosiła wspaniałe sukcesy na arenie międzynarodowej, ale po osiągnięciu wieku juniora ginęła w tłumie. Temat poruszałem w wielu publikacjach, także na tym blogu i mojej stronie.
W 2003 roku ówczesny prezes Przemysław Gdański (brat znanego arcymistrza) zorganizował dyskusję na stronie PZSzach na temat Akademia szachowa – unowocześniać czy nie?. Niestety ta dysputa ograniczyła się tylko do ataków personalnych na moją osobę, o czym już pisałem.
Do tego problemu będę jeszcze powracać, gdyż od pewnego czasu pracuję nad problematyczną książką.
///////////////////////////////
A teraz kontynuuję tematykę odcinka 162.
Oprócz Teorii Capablanki następnym zaskoczeniem dla mnie była Pozycja polskich szachów na arenie międzynarodowej.
Dowiedziałem się mianowicie i wynikało to z dostępnej mi już literatury fachowej, że mistrzowie Polski zajmują przeważnie dalekie miejsca, a nawet ostatnie w turniejach międzynarodowych. Wyprzedzali nas m.in. szachiści ze Związku Radzieckiego, Węgier, Rumunii, Czechosłowacji, NRD, Bułgarii i Jugosławii.
A przecież, jak poinformowano mnie w momencie wstąpienia do klubu, że Szachy to królewska gra, a szachiści to intelektualiści. Patrząc na wyniki polskich szachistów zacząłem zastanawiać się nad dylematem mnie nurtującym: Zatem my ustępujemy umysłowo tym w/w krajom, ponieważ gramy słabiej w szachy? Taki był tok rozumowania 14-latka, który dopiero poznawał problematykę gry jako sport.
cdn