Byłem przekonany, że zakończyłem już sprawę książki „Moja szachowa wspinaczka” autorstwa Agnieszki Brustman i jej byłego trenera Ryszarda Bernarda”. Tymczasem w prywatnej korespondencji dyskusja toczy się dalej.
Ostatnio jeden z Internautów nawet zwrócił uwagę na możliwość sądową w rozwiązaniu problemu:
Wraz z nowelizacją Kodeksu karnego pojawią się kary za dezinformację – co najmniej 8 lat więzienia za rozpowszechnianie nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd informacji…
Oczywiście z takiej formy nie skorzystam. Jest bowiem wiele opublikowanych dowodów na to, że byłem selekcjonerem i kapitanem drużyny, która na olimpiadzie (Malta 1980) wywalczyła pierwszy po 1945 roku medal, np. link1. lub link2, link3.
Zatem przedstawienie tego wydarzenia w biografii Agnieszki Brustman jest całkowitym fałszem.
Zastanawiające jest to, co skłoniło Agnieszkę do takiego czynu? Jako była czołowa zawodniczka świata i obecnie prezes zarządu MZSzach powinna być idealnym przykładem!
A teraz dla przypomnienia:
Agnieszka Brustman na podium w rozmowie ze mną.
A tak przedstawiła swoją wersję sukcesu na Malcie Agnieszka Brustman. Wybrała zdjęcie, na którym jestem prawie niewidoczny i „zapomniała” o moim wkładzie w tym wydarzeniu.