Przypominam, że od wielu lat głoszę tezę: „We współczesnych szachach wyczynowych kluczowe jest otwarcie” i opieram się na stwierdzeniach kompetentnych autorytetów światowego formatu:
Mimo tej logicznej teorii, ciągle otrzymuję od Internatów w kraju pytania w tej kwestii, np. wielkim zaskoczeniem był dla mnie na początku 2017 roku email Czytelnika bloga, który napisał:
„Załączam plakat szkoleniowy świeżo upieczonego trenera II klasy Polskiego Związku Szachowego, który zamieścił na znanej stronie. Co pan o tym sądzi?”.
Napisałem wtedy na blogu – Totalna bzdura. Praca z debiutami uczy właśnie zrozumienia istotnych idei gry w szachy, czyli strategii i taktyki królewskiej gry! Tego końcówki nie nauczą!
A swoją drogą, aby dojść do końcówki, trzeba przejść najpierw pomyślnie początek partii i następnie grę środkową!
Jeden z czołowych polskich szkoleniowców nawet w swojej książce dla młodzieży powtarza absurd Gerzadowicza.
Problem jest jednak nadal aktualny. Mamy zdolną młodzież, która do pewnego momentu ich sportowego rozwoju odnosi sukcesy. Potem następuje stagnacja, co widać po wynikach na arenie międzynarodowej (rankingi FIDE) oraz stanu wyszkolenia (analiza partii).
Już w 2003 roku zaproponowałem ówczesnemu prezesowi PZSzach opracowanie przez grupę krajowych i doświadczonych trenerów ogólnego planu szkolenia dla młodzieży. Propozycja spodobała się, ale moja rada – do dnia dzisiejszego – nie została zrealizowana w praktyce!
Czy InfoSzach wypowiedziało sie w tej sprawie?
Myślałem że już zaprzestano promowania takiego szkodliwego podejścia, że szachy to końcówki. Może końcówki uczyły szachów 100 lat temu, ale teraz mamy XXI wiek, i wszystkie dziedziny sportowe (oprócz polskich szachów) zauważyły że aby być na topie, trzeba rozwijać się i poszukiwać nowych rozwiązań. A skoro polskie szachy mentalnie uparcie tkwią w erze Capablanki, to nie dziwmy się że poza JKD nie mamy nikogo w czołówce. Nie rozumiem skąd ten upór aby siły pchać w naukę końcówek, a nie w naukę nowoczesnych szachów, takich szachów które promuje czołówka światowa. Temat był przez lata omawiany na tym blogu. Argumentów było mnóstwo. Czasami myślę że te wszystkie wypowiedzi dyskredytujące nowoczesne podejście do szachów i z uporem maniaka tłuczenie ludziom do głowy że niby końcówki zrobią z nas superszachistów, to jest jakaś akcja sabotażowa, aby polscy zawodnicy nie liczyli się w czołówce światowej, i aby polskie szachy za bardzo nie wyróżniały się w świecie.
Superkomentarz!