W miesięczniku „Magazyn Szachista” opublikowałem serię artykułów „Zapiski trenera”. Jeden z tematów brzmiał: O repertuarze debiutowym.
W numerze sierpień 2004 m.in. pisałem: Obrona królewsko-indyjska była w moim repertuarze stałym elementem, którą stosowałem czarnym kolorem z niezłym skutkiem.
W rozgrywkach I ligi w 1979 roku grałem w zespole Hutnika Warszawa na zmianę na 1 i 2 szachownicy. Zmuszało mnie to do pojedynków z zawodowcami. Zdawałem sobie sprawę, że moje ulubione otwarcie może być niewystarczające w grze przeciwko Włodzimierzowi Schmidtowi czy Janowi Adamskiemju, którzy akurat świetnie grali białym kolorem przeciwko schematom z rozwinięciem gońca na g7.
Postanowiłem przygotować coś specjalnego, tak aby zaskoczyć moich partnerów. Wybor padł na rzadko stosowany wariant Alechina w obronie holenderskiej. Decyzja okazała się trafna, gdyż wytrzymalem na pierwszej desce natarcie Schmidta, J.Adamskiego, Schinzla oraz Ignacego Nowaka. Uzyskałem 6.5 p. z 11 partii, co dla zawodnika-amatora było wynikiem pozytywnym.
Byłem w tym czasie trenerem kadry Polskiego Związku Szachowego.
Grałem też inne warianty obrony holenderskiej. Owocem moich doświadczeń była tematyczna książka wraz z byłym podopiecznym IM Olafem Heinzelem.
Została ona wydana w niemieckim wydawnictwie Joachim Beyer Verlag i doczekała się dwóch wydań.
W partii z Włodkiem uzyskałem pozycję z dobrymi szansami walki o przewagę. W niedoczasie przyjąłem jednak remisową propozycję arcymistrza. Obaj byliśmy zadowoleni z wyniku!