Potem na blogu nastąpiła dyskusja, w trakcie której młody trener PZSzach uzasadniał swoje racje.
Kilka fragmentów:
Hetman – Tutaj niestety „procentują” pseudo rady różnej maści trenerów szachowych, którzy publicznie negują wartość debiutów dla całości partii szachowych. Ci trenerzy dostają potem lukratywne posady chociażby w MASz, wpajając bzdury młodym szachistom. Udają że nie słyszą i nie czytają wypowiedzi arcymistrzów z czołówki światowej, w tym i mistrzów świata, że praca nad debiutami jest absolutnie niezbędna do prawidłowej gry w szachy, i rozumienia tej gry. Wolą stosować swoje (a właściwie nie swoje lecz skopiowane od Dworeckiego) błędne teorie, że wystarczy nauczyć się końcówek aby dobrze grać w szachy. A potem mamy to co mamy, że poza Radkiem Wojtaszkiem brak nam jakiegokolwiek silnego szachisty mogącego rywalizować z czołówką światową. Ale cóż, taka nauka w oparciu o kopiuj-wklej z Dworeckiego jest łatwa i nie wymaga wysilania się trenerów. Po co mają pracować z juniorami nad repertuarem debiutowym, skoro łatwiej rzucić im kilkoma pionkówkami i wieżówkami z książki sprzed pięćdziesięciu-stu lat, i wmówić im że po ich nauczeniu się staną się topowymi szachistami.
//////
Jerzy Konikowski – Na temat znaczenia debiutów we współczesnych szachach toczyliśmy tutaj wielokrotnie dyskusje i przedstawialiśmy różne opinie fachowców, ale takiego absurdu, jak w wykonaniu amerykańskiego szachisty tutaj jeszcze nie było. I to mnie właśnie odróżnia od niego, że przekazuję uczciwie i rzetelnie polskiej młodzieży swoją wiedzę oraz doświadczenia szkoleniowe i nie piszę bzdur. Dlatego nawet, gdy witryna „Edukacja przez Szachy w Szkole” jest przeznaczona dla dzieci, to takich haseł nie powinno się rozpowszechniać w Polsce. Jeszcze raz powtarzam: Uczmy młodzież w naszym kraju szachów na bazie logicznych przesłanek! Otwarcie jest fundamentem każdej partii szachowej. Nic nikomu nie da nawet świetnie opanowane końcówek, kiedy do nich nie dojdzie. Nawet dzieci muszą mieć jakiś bodziec do uprawiania sportu szachowego i tylko zwycięstwa mogą je do tego zmobilizować!
//////
Krzysztof Kledzik – kiedyś napisałem na tym blogu, że negowanie nauki debiutów w szkoleniu szachowym (nawet początkowym) to tak jakby naukę biegania (na bieżni) zacząć od przekraczania linii mety i zrywania taśmy rozciągniętej w poprzek. A naukę pływania rozpoczynać od wychodzenia z basenu i wycierania się ręcznikiem. Gra w szachy nie rozpoczyna się od końcówki. Początkujący szachista musi poznać ustawienie bierek i podstawowe zasady ich rozwijania. Potem poznaje specyfikę debiutów otwartych i charakter gry z nich wynikający. Te zagadnienia były zresztą bardzo szeroko i dogłębnie tłumaczone na tym blogu. A czy naukę programowania rozpoczynasz od kompilowania kodu, czy od poznawania co to jest zmienna, operator przypisania, pętla, itd.? Innymi słowy, zaczynasz naukę od końca, czy od początku?
//////
Trener PZSzach II klasy- … sam wyrosłem z wieku juniora i uważam, że w polskich szachach jest nawet zbyt duża tendencja do nauki debiutów u młodych! Zdażyło mi się wygrywać partie z juniorem(2000+ elo), który „odklepał” teorię, potem robił 3 „swoje” posunięcia i dostawał przegraną pozycję!
//////
Jerzy Konikowski – Oczywiście takie przypadki są możliwe, jeśli się nieprawidłowo pracuje nad teorią debiutów. Pisałem o tym kilkakrotnie w różnych źródłach i dałem nawet przykład szkolenia w tym zakresie przez czołowego trenera MASZ, który rozdawał młodzieży kartki z wariantami, kazał się im uczyć na pamięć i potem wypytywał z tej znajomości. Już dawno jako trener kadry PZSzach wydawałem materiały szkoleniowe i zalecałem uczyć się teorii debiutów także na bazie całych partii, aby młodzież poznawała plany gry i fazy przejściowe do gry środkowej itd. O tym problemie przypomniałem w mojej książce „Szachy dla przyszłych mistrzów”.
http://www.blog.konikowski.net/2012/05/13/komunikaty-szkoleniowe-pzszach/
//////
Miałem nadzieję, że ta wymiana opinii coś dała. Mocno się rozczarowałem, gdy pod koniec minionego roku otrzymałem książkę znanego trenera Akademii Młodzieżowej i znalazłem w niej na stronie 106 to:
Na początku książki autor-trener w podziękowaniach m.in. pisze: Słowa wdzięczności kieruję do organizatorów, trenerów i uczestników Młodzieżowej Akademii Szachowej. Nasze spotkania były przecież często okazją do inspirujących odkryć!
//////
Ciekawe, czy teorię Stephana Gerzadowicza podzielają rzeczywiście trenerzy Polskiego Związku Szachowego (Źródło):
Przewodniczący:
Jacek Bielczyk
Kontakt: trener klasy I, Katowice
Członkowie:
Marek Matlak
Kontakt: trener klasy I, Bielsko–Biała
Maciej Sroczyński
Kontakt: trener klasy II, Kalisz
Waldemar Świć
Kontakt: trener klasy I, Łódź
Cezary Zarębski
Kontakt: instruktor