Czytelnik naszego bloga z Warszawy tak zareagował na ostatni wpis: Bardzo dobrze, że poruszył Pan ten problem. Ponieważ widziałem artykuły, w których porównywano Agnieszkę Brustman z Beth Harmon. Nie ma żadnych logicznych przesłanek, aby powtarzać takie porównania. Dlatego zgadzam się, że pierwowzorem fikcyjnej bohaterki serialu była Vera Mencik.
Załączam fotkę
Vera Menchik facing Géza Maróczy, side by side with Alexander Alekhine and Sultan Khan, at the start of the London International Tournament on February 1, 1932.
///////////////////////////////////////////////////////
Agnieszka Brustman miała wielkie sukcesy w konkurencji kobiet i co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Ale też jest prawdą, że nie miała żadnych osiągnięć w walce z mężczyznami.
Wniosek jest jeden: Pierwszą kobietą, z którą musieli liczyć się szachiści przeszłości była Vera Menchik, dopiero potem Nona Gaprindaschwili i następnie Maja Cziburdzanidze.
Obecnie kobiety mogą z sukcesami konkurować z mężczyznami i kilka takich partii zamieściliśmy już na blogu.
Kilka dni temu o umiejętnościach szachowych płci pięknej przekonał się czołowy szachista Polski GM Grzegorz Gajewski na turnieju w Reykjaviku. Jego pogromczynią okazała się Dina Belenkaya.
Warto tutaj też wspomnieć o Judith Polgar.
Zgadza się. Monika Soćko też ma na swoim koncie wiele zwycięstw przeciwko panom!
Na pocieszenie Panie Jerzy w Młodym Techniku trochę więcej napisali o pańskiej współpracy z panią Brustman. Chociaż tytuł tego artykułu jest delikatnie mówiąc nieodpowiedni.
https://mlodytechnik.pl/eksperymenty-i-zadania-szkolne/szachy/31291-agnieszka-brustman-polska-beth-harmon
Dziękuję! Artukuł jest bardzo ciekawy. Tytuł jest oczywiście problematyczny. Autora kiedyś poznałem osobiście na turniejach Polonii w Niemczech.
Panie Jerzy wygląda na to, że niektórzy autorzy w naszym kraju nie obawiają się pisać o tym jak było naprawdę i kto jaki wniósł wkład w sukcesy polskich szachistek. Przykre jest to że dość niewdzięcznie zachowuje się pani Brustman, względem pańskiego sporego wkładu w jej szachowy dorobek. Przypomina mi się również pańska „przygoda” z młodym Wojtaszkiem i jego jakże „krótką” pamięcią.
Jeszcze jedno odnośnie pani Brustman, to granie w ważnych imprezach szachowych wyłącznie z paniami nie czyni jej praktycznie w żadnym stopniu pierwowzorem postaci z filmu. Niestety w historii szachów było kilka pań, które bardziej pasują by być wzorcem dla Beth Harmony.
Dziękuję za komentarz. Takie jest życie!