Zanim zdecydowałem się na objęcie stanowiska trenera kadry Polskiego Związku Szachowego, przeprowadziłem rozmowę z ówczesnym kierownikiem wyszkolenia PZSzach Krzysztofem Sznapikiem.
Przedstawiłem mu mój główny plan działania:
1.Zorganizowanie stałych punktów szkoleniowych w północnej Polsce (Szczecin, Gdańsk, Olsztyn, Białystok) na wzór „Częstochowy”.
2.Zintensyfikowanie szkolenia młodzieży, aby możliwie w szybkim czasie mogła stworzyć silną konkurencję kadrze seniorek i seniorów.
Rozmowa odbyła się w maju 1978 r. Krzysiek zaakceptował moje zamierzenia i 1 czerwca zostałem pracownikiem Polskiej Federacji Sportu z oddelegowaniem do pracy w Polskim Związku Szachowym.
1 stycznia 1979 funkcję Sznapika przejął Zbigniew Czajka, który miał inne plany. Stworzenie nowych placówek szkoleniowych odłożył na przyszłość, ale udało mi się odmłodzić drużynę na olimpiadę (Malta 1980).
Opisałem to w tej serii.
Agnieszce Brustman formalnie nie należało się miejsce w drużynie olimpijskiej. Zagrała dzięki mojej decyzji i determinacji w jej zrealizowaniu.
Mogło by się zatem wydawać, że Agnieszka będzie mi wdzięczna, że tak wcześnie umożliwiłem jej „wypłynięcie na szerokie wody”.
Okazało się jednak, że ten fakt zataiła w książce „Moja szachowa wspinaczka”, którą napisała razem ze swoim trenerem Ryszardem Bernardem.
cdn