Kilku Internautów bardzo pozytywnie oceniło ostatni wpis, gdyż przedstawiony tutaj problem jest ponoć nadal aktualny w polskich szachach. Mianowicie dzieli się także szkoleniowców na „super” i „misiów”.
Gość napisał: Byłem świadkiem, jak jeden trener z tytułem arcymistrza polecał młodzieży literaturę szachową z „wyższej półki”, nie odpowiadającej poziomowi umysłowemu podopiecznych.
Na moje pytanie, czy uważa taką radę za słuszną – przecież jest wiele stosownych książek dla młodszych zawodników z niższymi kategoriami – odpowiedział, że trzeba się uczyć od najlepszych.
Tę kwestię omawialiśmy już w przeszłości na tym blogu. Polecaliśmy, aby młodzież korzystała z literatury fachowej odpowiadającej poziomowi wiedzy i siły gry. Mocno wyspecjalizowane książki, napisane nawet przez silnych arcymistrzów, mogą być niezrozumiałe dla mało doświadczonych odbiorców i praktycznie nieprzydatne. Przecież nauczyciel szkoły podstawowej nie będzie polecał swoim uczniom akademickich podręczników!