Chyba każdy początkujący szachista stoi przed dylematem: co grać, zarówno białym kolorem, jak i czarnym? Gdy zostałem członkiem OKO „Caissa” Bydgoszcz i zdecydowałam się na poważne uprawianie szachów, zadałem komuś w klubie to pytanie.
Poradzono mi: białymi zaczynaj partię koniecznie ruchem 1.e4 i po symetrycznej odpowiedzi graj gambit królewski. To nauczy ciebie taktyki. A czarnymi próbuj na początku wszystko, abyś wyczuł, co ci najbardziej odpowiada.
Jednocześnie polecono mi dwa tomy „Teorii debiutów szachowych” Paula Keresa w języku polskim, które wtedy można było bez problemu kupić w księgarniach. Tak też zrobiłem. Dzięki tym książkom przygotowałem sobie repertuar białymi po otwarciu królewskim pionkiem.
Na początku grałem gambit królewski, ale większych sukcesów w tym otwarciu nie odnosiłem. Za dużo partii remisowałem. Włączyłem więc szybko do gry inne otwarcia: debiut centralny, obronę 2 skoczków i w końcu partię hiszpańską.
Po latach dowiedziałem się, że to była prawidłowa droga. Już jako trener kadry Polskiego Związku Szachowego miałem możliwość dyskutowania o tych sprawach z szachistami i trenerami Związku Radzieckiego, którzy potwierdzili, iż każdy szachista, zanim będzie stosował partię hiszpańską, musi przejść fazy wstępne, w tym koniecznie powinno być miejsce na gambit królewski.
Tego samego zdania był Borys Spasski, którego zapytałem w tej kwestii w trakcie jednej z rund Bundesligi. Były mistrz świata wyraził nawet tezę, że kto nigdy nie grał tego gambitu, to nie zrozumie dobrze istoty taktyki szachów!
W swojej pracy trenerskiej zwracałem uwagę moim podopiecznym na ten aspekt. Niestety obecnie młodzi adepci szachów często wybierają schematy po 1.d4, bo tutaj nie potrzeba się dużo uczyć. Należy więc pochwalić inicjatywę corocznej organizacji turnieju „Królewski Gambit Radomia”, który zmusza zawodniczki i zawodników do poznawania idei gambitu!
Jak doszło do tego, że napisałem książkę o gambicie królewskim? Pewnego razu wydawca Joachim Beyer zapytał mnie, czy nie mógłbym przygotować książki o tym gambicie, ponieważ jest zapotrzebowanie na ten temat i to pasuje do serii „…richtig gespielt”.
Obiecałem, że to chętnie zrealizuję, ponieważ temat jest bardzo interesujący i mam tutaj pewne doświadczenia. Ale w późniejszym terminie, gdyż w tym momencie mam do wykończenia inne projekty. Ostatecznie ustaliliśmy, że książka powinna być gotowa w 2010 roku. Niestety obietnicy nie dotrzymałem. Temat okazał się zbyt trudny i wymagał dalszych głębokich analiz.
Ostatecznie zaproponowałem współpracę mistrzowi w grze korespondencyjnej Uwe Bekemannowi, który jest autorem kilku książek debiutowych.
To przyśpieszyło tok pracy i książka (256 stron) pojawiła się w księgarniach w 2012 roku. Przed kilkoma dniami ukazało się drugie i poprawione wydanie gambitu, oczywiście uzupełnione o nowe przykłady i analizy. Obecna wersja ma 319 stron.