Po ukazaniu się książki Akiba Rubinstein otrzymałem gratulacje, że trafiłem z istotnym problemem polskich szachów. Chodzi o to, że książka nie jest kolejnym zbiorem partii naszego genialnego arcymistrza, lecz przedstawia go jako znakomitego promotora znaczenia debiutów w szachach turniejowych. Takiej książki jeszcze nie było!
Skontaktowałem się wtedy z niemieckim kolegą-historykiem szachów z zapytaniem, czy zna jakąś podobną publikację w świecie. Według niego polska książka jest oryginalna pod tym względem!
Wielokrotnie poruszałem kwestię otwarć w naszych szachach w różnych publikacjach, że to jest najsłabsza strona naszych kadr.
Dla przypomnienia kilka faktów:
Kilka lat temu studiując książkę Stanisława Gawlikowskiego „100 zwycięstw polskich szachistów“, Penelopa 1997, natknąłem się na stronie 122 na opis udziału Bogdana Śliwy w turnieju w Budapeszcie w 1952 roku.
Autor napisał: „Przez dwa powojenne dziesięciolecia w polskich szachach królował Bogdan Śliwa. Debiutując w pierwszych powojennych mistrzostwach Polski w Sopocie w 1946r., odniósł wielki sukces – zajął I miejsce i zdobył pierwszy (z sześciu w całej karierze) tytuł mistrza Polski. Po raz drugi zdobył tytuł w 1951 r., rozpoczynając całą serię zakończoną dopiero w 1954 r., a po raz ostatni został mistrzem kraju w 1960 r.
Gdy w 1952 r. Węgrzy organizowali wielki turniej poświęcony rok wcześniej zmarłemu jednemu z najsilniejszych szachistów okresu międzywojennego – Gezie Maróczy`emu, właśnie Śliwa miał bronić imienia polskich szachów. Trudno było liczyć na sukces, skoro startowali między innymi Keres, Geller, Botwinnik, Smysłow, Stahlberg, Szabo, Petrosjan, ale można się było wiele nauczyć, a przy okazji pokrzyżować plany nawet najwybitniejszym arcymistrzom.
Wiadomo było, że najsilniejszą stroną Polaka jest gra środkowa, a najsłabszą debiut. Niestety, z losowania wynikało, że już na starcie nasz mistrz będzie walczył z całą czołówką. Obnażyła ona bezwzględnie braki w przygotowaniu teoretycznym Polaka.
Efekt był tragiczny. Po 10 rundach na koncie Śliwy widniało tylko 1.5 punktu …
/////////////////////////////////////////
Wiceprezes Włodzimierz Schmidt podkreślił, że słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn i zadeklarował gotowość nadzorowania pracy konsultanta debiutowego kadry kobiet i mężczyzn (Protokół z zebrania zarządu Warszawa, biuro PZSzach, Al. Jerozolimskie 49, 27 października 2012 r. godz. 10.00-18.00).
/////////////////////////////////////////
Z wywiadu arcymistrzyni Moniki Soćki w „Macie” Nr 4 (68) 2017.
/////////////////////////////////////////
Problem jest w tym, że każda ocena stanu wyszkolenia kogoś z naszej kadry spotyka się często z kontratakiem!
Opisałem kiedyś na blogu taki przypadek, że tak postąpił ze mną jeden z czołowych polskich arcymistrzów, o którym napisałem, że sam talent nie wystarczy w osiąganiu znaczących wyników w silnych turniejach międzynarodowych. Trzeba intensywnie trenować, około 8-10 godzin dziennie i koniecznie poprawić fazę debiutową!
Arcymistrz zamiast posłuchać rady doświadczonego trenera, który mu dobrze życzył, zainicjował na facebooku kilka lat temu żałosne przedstawienie, w którym udział wziął były prezes Polskiego Związku Szachowego, prezes znanego okręgowego związku, trenerzy Młodzieżowej Akademii Szachowej, zawodnicy itd.
Tymczasem od dawna zwracam uwagę na to, że w Polsce mamy (albo mieliśmy) wiele talentów. W artykule „O statystyce i prognozowaniu” (Magazyn Szachista, luty 2005) pisałem m.in., że od wielu lat zajmuję się analizą gry czołówki polskiej i moimi wnioskami dzielę się na łamach krajowej prasy fachowej.
Dlatego nie usprawiedliwiajmy często przeciętnych wyników naszych kadr w turniejach międzynarodowych przejściowym brakiem formy. Dokładna analiza rozegranych partii ilustruje ogólnie niedostateczne przygotowanie początkowego stadium gry.
To jest niepokojące zjawisko, ponieważ w wielu krajach już dawno zrozumiano, że bez dobrej znajomości otwarć szachowych oraz optymalnie opracowanego do stylu gry repertuaru debiutowego nie można liczyć na postęp zawodniczki i zawodnika. Bez tych umiejętności nie można oczekiwać na znaczące sukcesy międzynarodowe…
/////////////////////////////////////////
Dlatego w tym kierunku została napisana nasza książka. Dla przypomnienia mój tekst ze strony 71:
Cdn.