Polgar Challenge był przede wszystkim turniejem indywidualnym, ale uczestniczące osoby zostały podzielone na dwie drużyny „Team Polgar” i „Team Kramnik”.
Te dwie szachowe legendy, Judit Polgar i Władimir Kramnik, pełniły rolę „kapitanów” swoich ekip, a także komentowały wydarzenia na żywo w Internecie.
W skład „Team Polgar” weszli Zhansaya Abdumalik, Polina Shuvalova, Nihal Sarin, Sara Khadem, Volofar Murzin, Jiner Zhu, Gunay Mammadzada, Gukesh D, Awonder Liang i Vincent Keymer. Trenerami byli mistrzyni świata Ju Wenjun oraz Surya Ganguly i Artur Kogan.
„Team Kramnik” został utworzony przez Christophera Yoo, Carissę Yip, Lei Tingjie, Praggnanandhaa, Nurgyula Salimovę, Leona Mendoncę, Jonasa Bjerre, Olgę Badelkę, Dinarę Saduakassovę i Nodiberk Abdusattorov, a trenowali go Hou Yifan, Boris Gelfand i Anna Muzyczuk.
Ostatecznie wyraźne zwycięstwo odniósł Praggnanandhaa. 15-letni Hindus zdeklasował resztę stawki o 1,5 punktu. Nodirbek Abdusattorov z Uzbekistanu, Nihal Sarin i Gukesh, obaj również z Indii, oraz Volodir Murcin z Rosji, ukończyli z 14 punktami. Niemiec Vincent Keymer zajął szóste miejsce.
Najlepszymi zawodniczkami okazały się Chinki: 24-letnia Lei Tingjie i 18-letnia Zhu Jiner. Dinara Saduakassova musiała wycofać się z turnieju z powodu ciągłych rozłączeń.
Końcowa tabelka
/////////////////////////////
W tym składzie nie ma, niestety, polskich nazwisk. A jeszcze kilka lat temu nasza utalentowana młodzież przywoziła „worek medali” z różnych mistrzostw!
Problem jest taki że od dłuższego czasu nie widać specjalnie mocnych zalążków współpracy pomiędzy szachowymi federacjami Polski i Węgier. Od kilku lat, praktycznie rok w rok siostry Polgar organizują swój festiwal szachowy, jednak brak w nim polskich akcentów. A szkoda bo u boku sióstr Polgar, można próbować wejść na szachowe salony świata.
Natomiast, co widzimy, to odpływ sporej grupy szachistów do USA. Dariusz Świercz, Kamil Dragun (wychowanek Stilonu Gorzów i jedyny arcymistrz pochodzący z ziemi Lubuskiej), Aleksander Miśta, Bartek Macieja i Mateusz Bartel. Część z tych arcymistrzów przeszła już do federacji amerykańskiej, a część pewnie jest na dobrej drodze do zmiany federacji.
Taki drenaż arcymistrzów przecież nie pozostaje bez uszczerbku dla polskiego środowiska szachowego.
Z jednej strony wcale się im nie dziwię. Bo wiązanie swojego życia z szachami w Polsce, jest naprawdę trudne. I z pewnością potrzeba sporo sił, by być zawodowym szachistą tutaj. Stąd pewnie wielu próbuje układać sobie życie gdzie indziej.