Niedawno przeglądając moje archiwum natrafiłem na wycinek z gazety „Dortmunder Rundschau” z dnia 16.04.1993 roku z informacją, że książka o turnieju w Dortmundzie 1992 została zaliczona do niemieckiej klasyki literatury szachowej.
Dla mnie było to szczególne wyróżnienie. Byłem bowiem jej współautorem i moją działką było skomentowanie wszystkich partii. Moi koledzy dbali przede wszystkim o piękne teksty i techniczną stronę książki.
Autorzy: Jerzy Konikowski, Gerd Treppner (1956-2009) i Pit Schulenburg
Książka ukazała się w dwóch wersjach: z twardą i miękką okładką. Zawiera partie komentowane, opisy poszczególnych rund, wywiady z zawodnikami i wiele fotografii (175 stron).
.
Na czas turnieju wziąłem oczywiście urlop wypoczynkowy. W Westfallenhalle siedziałem praktycznie od rana do wieczora. Dzięki temu miałem możliwość oglądania wszystkich analiz po partii, w tym oczywiście samego Kasparowa. Zamieniłem z nim kilka słów o znaczeniu fazy debiutowej w nowoczesnych szachach.
Jego teza: Nie ma znaczenia, jak dobrze grasz – nie możesz spodziewać się dobrych wyników, kiedy masz przegraną po debiucie!
Krótko o turnieju. Odbył się w dniach 16-26 kwietnia 1992 roku. Była to wielka impreza, którą organizowała profesjonalna firma. Grano w słynnej Westfalenhalle.
Garri Kasparow przyciągnął setki kibiców. Sala turniejowa codziennie pękała w szwach. Przed halą ustawiała się każdego dnia długa kolejka chętnych do kupna biletów wejściowych. Takich scen nigdy w życiu nie widziałem. Media codziennie obszernie informowały o wydarzeniach w turnieju. Była to wielka reklama dla królewskiej gry!
Wyniku turnieju głównego:
Kasparow 6
Iwanczuk 6
Barejew 5.5
Anand 5
Kamsky 4,5
Sałow 4.5
Hübner 4
Adams 3.5
Szirow 3.5
Piket 2.5
Turniej otwarty A wygrał przyszły mistrz świata W.Kramnik i S.Lputjan 8.5. Startująca w różnych grupach liczna grupa Polaków nie odniosła żadnych sukcesów.
Było duże zainteresowanie turniejem w świecie. Francuska Agencja Prasowa zwróciła się do organizatorów z prośbą o dostarczanie na bieżąco notacji partii. Tę pracę zaproponowano mnie. Oczywiście podjąłem się tego zadania. Co kilka ruchów wysyłałem faksem do Paryża aktualny stan wszystkich pojedynków.