Wielokrotnie zadawano mi w przeszłości pytanie, co sądzę o grze korespondencyjnej? Czy w obecnych czasach ma ona sens, kiedy niewiadomo właściwie z kim się gra: z żywym człowiekiem czy komputerem?
Moja odpowiedź zawsze była podobna: nie interesuje mnie z kim gram, ponieważ stanowi ona dla mnie znakomite poletko doświadczalne. Dzięki grze korespondencyjnej udało mi się zbadać rzadkie warianty oraz systemy debiutowe, na które w normalnych warunkach turniejowych i przy tykajacym zegarze – nigdy nie mógłbym się zdecydować.
Oczywiście dość często te moje eksperymenty debiutowe ujemnie wpływały na wyniki sportowe. Szczególnie w czasach, gdy nie było jeszcze komputerów i zdarzały się pomyłki w samodzielnej analizie. W „erze maszyn” rzadko grałem w turniejach, ale za to częściej próbowałem różne idee w partiach treningowych. Owoce moich partii i analiz zamieszczałem następnie w różnych publikacjach.
Na mojej drugiej sesji Młodzieżowej Akademii Szachowej w Wiśle 13-21.04.2000, w trakcji indywidualnych konsultacji, Marcin Tazbir zainteresował mnie rzadkim wariantem po ruchach 1.e4 c5 2.Sf3 d6 3.d4 cxd4 4.Sxd4 Sf6 5.Sc3 a6 6.Gg5 e6 7.f4 Sc6!?
Nie miałem w tym momencie zbyt wiele pojęcia o tym systemie. Ale obiecałem, że po powrocie do Dortmundu przygotuję mu tematyczne partie i prześlę na dyskietce. Tak też zrobiłem.
Tę historię opisałem w książce Polskiego Związku Szachowego „Wybrane zagadnienia teorii i praktyki szachowej”, Warszawa 2002.
Wariant zainteresował mnie do tego stopnia, że rozegrałem następnie kilkanaście tematycznych partii pocztą elektroniczną i wyniki moich doświadczeń opublikowałem w periodykach: Chess Base Magazine (76-2000) oraz Fernschach (4-2002). Cały obszerny rozdział ruchowi 7…Sc6!? poświęciłem w mojej książce o obronie sycylijskiej: link.
Przedstawiona partia została opublikowana w tej pracy. Moim partnerem był Jerzy Przybylski z Grudziądza, z którym znam się od 1964 r. Rozegraliśmy ze sobą wiele ciekawych pojedynków na różne tematy. Większą ich część wykorzystałem potem w moich publikacjach.
Niestety od pewnego czasu Jurek nie reaguje na moje listy. Także telefon milczy. Mam zatem pytanie: Czy ktoś z Grudziądza lub okolic może ma wiedzę, co dzieje się z Jerzym Przybylskim?