W 1981 roku grałem w turnieju mistrzowskim w ramach międzynarodowego festiwalu w Dortmundzie. Zająłem drugie miejsce z 7 punktami z 11 partii. Ósmy był Juergen Boehm, który był określany wtedy jako duży talent i nadzieja szachów dortmundzkich. W bezpośrednim pojedynku pokonałem Juergena.
Rok później spotkaliśmy się znowu w trakcie meczu Hansa Dortmund – SF Dortmund Brackel. Stawką rywalizacji był awans do III ligi. Mecz przegraliśmy, ale ja pokonałem Boehma w ciekawej partii, którą niżej demonstruję.
Później Juergen zrezygnował, z powodów rodzinnych i zawodowych, z czynnej gry i zajął się organizacją imprez. Od kilku lat namawiał mnie do wzięcia udziału w noworocznym turnieju błyskawicznym. Umówiliśmy się, że zagram w 2019 r. Niestety tragiczne wydarzenie latem minionego roku uniemożliwiło mi zrealizowanie tego planu.
Mianowicie Juergen wybrał się ze starszym bratem (także szachistą) na górską wędrówkę. W pewnym momencie bracia się rozdzielili i Juergen nie wrócił do hotelu. Tydzień później znaleziono go martwego w lesie. Przyczyny śmierci nie podano.