Po wpisie: http://www.blog.konikowski.net/2020/10/25/z-zycia-pzszach-130/ otrzymałem kilka opinii od Internautów.
Gość 1: Moim zdaniem, to władze PZSzach same wbiły sobie gola w związku z aferą o rzekomym korzystaniu z pomocy elektroniki przez znaną juniorkę. Po niedawnej euforii szachami dzięki sukcesom arcymistrza Dudy, mamy w mediach negatywne spojrzenie na szachy jako źródło niesportowego zachowania.
Skandal w polskich szachach. Dyskwalifikacja za oszustwa dla młodej Polki
17-letnia Patrycja Waszczuk to było objawienie polskich szachów. Tak się jeszcze wydawało do niedawna, bo wyniki, jakie osiągała za tym przemawiały. Kilka miesięcy temu urodzona w Lublinie zawodniczka została przyłapana na oszukiwaniu. Teraz Polski Związek Szachowy nałożył na nią dwuletnią dyskwalifikację. To pierwszy taki przypadek w naszym kraju.
Gość 2: Z publikacji wynika, że Patrycja od dłuższego czasu była podejrzewana o korzystanie z komórki. Czy ktoś z nią rozmawiał w tej sprawie i ostrzegał przed negatywnymi konsekwencjami? Podobno nie. Jaka była rola trenera w tym incydencie. Niemożliwe, że nic nie wiedział o tym. Lub nie podejrzewał swej podopiecznej? Chyba analizował jej partie? Czy korzystał jako trener tylko z jej sukcesów?
Gość 3: Sędzia turnieju, który ją przyłapał na tym nie postąpił elegancko. Powinien najpierw porozmawiać z zawodniczką i ostrzec ją przed skutkami. Postąpił po amatorsku. Naraził szachy na ośmieszenie w mediach!
Podobnych uwag otrzymałem jeszcze kilka i w porozumieniu z ich autorami zrobiłem tylko małe podsumowanie.
Mój komentarz do tej sprawy jest taki: Gram w szachy turniejowe od 1961 roku i z tymi problemami spotkałem się praktycznie od początku. Podpowiadanie i różne metody przekazywania ruchów było często spotykane w turniejach. To odbywało się szczególnie w konkurencji kobiet i juniorów. Jednakże próbowano to załatwić w naszym gronie. Tak aby te „kombinacje” nie wychodziły na zewnątrz. Pamiętam, że osoby złapane na gorącym uczynku i ostrzeżeniu więcej takich niesportowych czynów się nie dopuszczały. Wystarczyła rozmowa i groźba wykluczenia z turnieju.
Czy zatem w przypadku Patrycji postąpiono właściwie? Czy ktoś ostrzegał młodą i niedoświadczoną zawodniczkę przed konsekwencjami wykrycia z korzystania z jakiegoś pomocniczego programu? Jaka jest rola trenera w tym incydencie, który najpierw w zbierał pochwały w przypadku sukcesów zawodniczki, a teraz nagle się zmył?
Patrycja ze swoim trenerem