W dniach 17-23 maja 1969 r. w Warszawie odbyły się Mistrzostwa Armii Zaprzyjaźnionych. Przed imprezą odbyło się tygodniowe zgrupowanie, w czasie którego rozegraliśmy m.in. kilka partii treningowych.
W turnieju zagrałem dwie partie. Wygrałem przeciwko Kubańczykowi Reynaldo Hernandez i przegrałem z przyszłym mistrzem świata Karpowem.
Pojedynek z Karpowem zamieściłem w wspomnieniach na mojej stronie.
Po zakończeniu analizowaliśmy partię wspólnie z Sawonem. Zwierzyłem się, że znałem częściowo ten wariant ze źródeł radzieckich. Sawon dał mi radę: trzeba dokładnie analizować, nie pobieżnie. Miał rację. Moje przygotowanie nie było wystarczające, tymczasem Karpow korzystał z doświadczeń i analiz byłego mistrza świata Botwinnika. Karpow szczerze ocenił moją grę: grałeś przegrany wariant! Na tym polegała siła Rosjan: doskonałe przygotowanie debiutowe. Przegraliśmy 4-0.
W drodze powrotniej w autobusie byłem świadkiem rozmowy kierownika ekipy radzieckiej z jakimś ich działaczem. Trudno jest mi powiedzieć, czy zauważył, że siedzę z tyłu i znam rosyjski. Tak nas ocenił: „Polaczki jeszczo nie nauczyliś igrać w szachmaty” (Polacy nie nauczyli się jeszcze grać w szachy).
To było takie poniżające!
Na drugi dzień opowiedziałem kolegom z drużyny o tym wydarzeniu. Pocieszono mnie: „Nie przejmuj się tym”.
A teraz do przedstawionej partii. Była rozegrana w drugiej rundzie przeciwko armii kubańskiej. Wygraliśmy 3.5-0.5. Zremisował tylko Jan Adamski.