Jak już kilkakrotnie pisałem w różnych publikacjach, gdy zostałem członkiem klubu szachowego OKO Caissa Bydgoszcz, to zwróciłem się do kilku czołowych zawodników pierwszej drużyny z pytaniem: „Co mam robić, aby grać lepiej”? Poradzono mi, aby zaczął naukę od gry końcowej. Tak zalecał bowiem studiowanie szachów były mistrz świata Jose Raoul Capablanca.
Byłem zdziwiony taką teorią, która polecała naukę szachów od „tyłu”. Kupiłem sobie jednak dostępne trzy książki z gry końcowej i zabrałem się pilnie do ich studiowania. Jednakże trening z końcówkami nie przyczynił się do podniesienia siły gry, gdyż dalej przegrywałem partie. Okazało się, że nie mogłem wykorzystać zdobytej wiedzy o grze końcowej, ponieważ przegrywałem pojedynki już w fazie debiutowej albo na początku gry środkowej. Do końcówek wcale nie dochodziło.
Postanowiłem więc trenować wbrew nauce Capablanki i zająłem się otwarciami. Już wtedy doszedłem do wniosku, że jest to jedyna logiczna droga do osiągnięcia sukcesów!
Skorzystałem też z rad czołowego zawodnika miasta Feliksa Chybickiego, który zalecił mi:
1. Studiuj partie Alechina, najlepiej dwa tomy „Szachowej spuścizny Alechina” (po rosyjsku) opracowane przez Kotowa lub „300 partii Alechina”.
2. Rozwiązuj zadania i studia, gdyż to rozwija fantazję szachową.
3. Przygotuj sobie stały repertuar debiutowy, dopasowany do stylu gry.
Rady zawodnika mającego I kategorię okazały się strzałem w „10-tkę”. Na bazie partii genialnego mistrza świata Alechina poznawałem nie tylko podstawy debiutów, elementów strategii i taktyki szachów, ale także zasady rozgrywania końcówek. Rozwiązywanie problemów umożliwiło mi poznanie pewnych abstrakcyjnych motywów.
W gruntownym opracowaniu własnego repertuaru debiutowego pomogła mi dwutomowa monografia debiutowa Paula Keresa w j.polskim, wówczas bez problemu dostępna w księgarniach oraz kurs debiutów po rosyjsku Panowa i Estrina. Po kilku tygodniach intensywnej pracy samoszkoleniowej przyszły rezultaty: zacząłem wygrywać wreszcie partie z moimi bardziej doświadczonymi kolegami. W mistrzostwach okręgu bydgoskiego juniorów (wrzesień-październik 1961) zająłem 5 miejsce, o czym pisałem już w odcinku 47.
Pod wpływem twórczości Alechina starałem się grać taktyczne szachy. W moim dorobku mam sporo efektownychy partii. Przedstawiona z mistrzostw drużynowych Pomorza została opublikowana w miesięczniku „Szachy” (8-1963) oraz w książce „Atak na króla” (kolejne wydanie w druku).
Pasujący do tego tematu wpis: http://www.blog.konikowski.net/2020/08/01/polemiki-opinie-71/