Jerzy Lewi po polsku:
W trakcje mistrzostw świata juniorów w Grazu (1978) chodziliśmy wraz z Romanem Tomaszewskim po każdej rundzie na wspólne spacery z ekipą radziecką w składzie Tukmakow i Dworecki (trenerzy) oraz zawodnicy Jussupow i Dołmatow. O tym wspomniałem już w wpisie Wywiad z Markiem Dworeckim.
W pewnym momencie Dworecki odezwał się: „Gdyby Lewi urodził się w Związku Radzieckim, to miałby szanse zostać mistrzem świata …”.
Okazało się, że w Moskwie interesowano się polskimi szachami. Jerzy Lewi dawno już nie żył, mimo tego znano jego twórczość.
Moje wspomnienia o Jerzym Lewim.
Do sylwetki Jurka jeszcze wrócę.