Jak „grzyby po deszczu” powstają szachowe ośrodki szkoleniowe poprzez Internet. Do tej akcji włączyły się ostatnio nawet czołowe polski szachistki.
Przypominam, że tę formę edukacji zaproponowałem już w 1999 roku. Niestety moja koncepcja poprawy szkolenia naszej młodzieży została wówczas zbojkotowana przez ówczesne kierownictwo oraz trenerów Młodzieżowej Akademii Szachowej, działaczy Polskiego Związku Szachowego (w tym prezesów) i nawet niektórych zawodników z czołówki krajowej.
W 2003 roku odbyła się na stronie Polskiego Związku Szachowego dysputa o tym, czy można wprowadzić ten sposób treningów w szkoleniu polskiej młodzieży.
Niestety większość dyskutantów, na czele z ówczesnym prezesem PZSzach, przyjęła opcję czołowego wówczas arcymistrza kraju Bartłomieja Macieję:
Trening przez Internet jest głupotą!
Została opublikowana nawet lista oponentów mojej propozycji, która zawiera wiele znanych nazwisk z naszego środowiska, w tym ówczesnego prezesa Polskiego Związku Szachowego!
Tymczasem ja, pomysłodawca tej idei i jej wykonawca (pomoc w tej formie m.in. Radosławowi Wojtaszkowi w latach 1999-2003), zostałem uznany za szkodnika polskich szachów i nazwano mnie nawet „volksdeutschem”!
Po ukazaniu się ostatniego wpisu tej serii jeden z Internautów napisał:
Szachy zawsze kojarzyły się mi z grą o wielkich wartościach intelektualnych, natomiast szachistów za ludzi wykształconych i inteligentnych. Po lekturze opisów wydarzeń na Pana blogu i portalu będę musiał chyba zrewidować tę ocenę…!
A może Polski Związek Szachowy powinien zweryfikować teorię Bartłomieja Maciei „Trening przez Internet jest głupotą” i wreszcie przyznać mi rację, że miałem wówczas dobre intencje i działałem w kierunku dynamicznego rozwoju polskich szachów!
Może dokona tego obecny prezes PZSZach Radosław Jedynak, który w 2003 roku brał aktywny udział w dyskusji pt. Akademia szachowa – unowocześniać czy nie?
Prezes Polskiego Związku Szachowego Radosław Jedynak (zdjęcie z Internetu)