Autorem felietonu na aktualny temat jest Marek Baterowicz – szachista, publicysta i poeta.
///////////////////////////////////
CORONAVIRUS – IMPERATOR ŚWIATA?!
Znane słowa Cycerona ( 106-43 ) – „historia jest nauczycielką życia” – powinny przyświecać zwłaszcza przywódcom państw, którzy nie zawsze doceniają historię jako skarbnicę rad w dziedzinie rządzenia. A jednak warto grzebać w starych księgach, swoich jak i obcych. Dla przykładu przypatrzmy się kilku myślom ze starożytnego traktatu autorstwa Sun Zi ( znanego też jako Sun Tzu) pod znamiennym tytułem „Sztuka wojny”, ogłoszonego w wieku V-tym przed Chrystusem. Czytamy tam: „Ci, którzy celują w pokonywaniu swych wrogów, zwycieżają, zanim pojawi się zagrożenie”. A zatem pochwała przewidywania i zasada prewencji znane były Chińczykom już 26 wieków temu, ale szczególnie frapująca refleksja Sun Zi mieści się w tych słowach: „…najwyższą sztuką jest zwyciężyć armię wroga bez wydania bitwy. Zająć miasta wroga bez oblegania i zająć tereny jego państwa bez inwazji” ( w tłumaczeniu K.A.M., Wyd. Przedświt, W-wa 1994, str.37).
Gdy zastanowić się chwilę, to można zauważyć, że jesteśmy właśnie w tym momencie dziejów, albowiem bez wydania bitwy fundamenty – zwłaszcza finansowe i ekonomiczne – wielu państw chwieją w posadach. Maleńki wirus sieje spustoszenie bez bitwy, niepotrzebna jest armia czy balistyczne rakiety. Wirus działa jak broń biologiczna. To prawda, że owa katastrofa rozpoczęła się w chińskiej prowincji Wuhan, ale geneza owej zarazy ( a chciano też ją ukryć przed światem) jest wielce tajemnicza, a w rezultacie najbardziej poszkodowane są jednak państwa Zachodu. Zbyt mało wiemy o szlakach tej zarazy, czy przenikała do Europy i do Ameryki wyłącznie z chińskimi turystami ? W uprzemysłowionej Lombardii od pół wieku istnieją liczne skupiska Chińczyków, zatrudnianych we Włoszech jako tania siła robocza. A zatem rodzinne wizyty też mogły namnożyć tam wirusa! Wydaje się, że niewiele wiemy o coronawirusie, tym niewidzialnym wrogu, który nagle dziesiątkuje narody, choć rzekomo w Wuhan już został poskromiony. Nie sądzę, abyśmy mogli spać spokojnie, bo najnowsze prognozy z Pekinu nie wykluczają drugiej fali wirusa w Chinach, który podobno pojawił się też w okolicy Hong Kongu. Stan pogotowia ogłoszono i w Japonii. Pokażą to najbliższe tygodnie. Tymczasem wirus szaleje w USA ( grozi tam śmiertelność do 200 tysięcy!) i w Anglii, nadal w Italii, Hiszpanii i Francji – bo niewielki spadek zachorowań i zgonów w tych krajach nie jest pociechą. Najlepiej trzymają się Niemcy, ale ten kraj dysponuje potencjałem leczniczym pięciokrotnie większym niż Włochy. Narazie trzyma się i Polska, jeszcze lepiej Australia, lecz kwiecień/ maj może okazać się krytyczny. Więcej strat ma Rumunia – 270 zgonów. Mało zachorowań ma Wietnam czy Rosja, może dysponują czarodziejską różdżką ? Do równowagi wracają Duńczycy, Czesi, Austriacy – na jak długo ? Tymczasem lawina śmierci przyśpiesza w USA ( przekroczyła 20 tysięcy zgonów), także w Meksyku czy Ekwadorze, możemy już mówić o nowej, uniwersalnej Zagładzie.
Wracając do starych ksiąg i do refleksji Sun Zi możemy obawiać się, że jego prorocza wizja zajęcia obcych państw bez inwazji może się spełnić po finansowym i ekonomicznym krachu tych krajów, spowodowanym wirusem. Chińczycy po prostu wykupią upadłe przedsiębiorstwa, a technologie zachodnie już mają, bo państwa Zachodu przeniosły je lekkomyślnie w granice Chin. Z pomocą maleńskiego wirusa Chińczycy ugrają szlema bez atu! I bez skrupułów wstaną od stolika, koniec gry. Wykupią też stolik wraz z krzesłami. Dopiero teraz spełni się wizja Spenglera z jego „Zmierzchu Zachodu”. Niezależnie od tego czy zaraza wybuchła samoistnie czy była „eksportowana” z premedytacją to Chiny i tak wykorzystają jej skutki z pożytkiem dla siebie. Już teraz wszystko stoi czy też leży – przemysł, turystyka, sport, gastronomia, szkoły i uczelnie, nawet szpitale, bo zajmują się tylko ofiarami pandemii. Pozamykano biblioteki, plaże, muzea, świątynie i kościoły, a sparaliżowaną planetą rządzi coronowirus – tymczasowy imperator świata! Jego panowanie skończy się dopiero, kiedy będziemy posiadać powszechnie dostępny lek na zarazę, a także szczepionkę. A to nie nastąpi tak szybko, niestety.
W dziejach Chin zdarzali się i cesarze bez skrupułow jak zwłaszcza okrutny Quin Shi ( 221-210), który polecił spalić całą literaturę klasyczną, a za sam fakt napomknięcia o tym karał śmiercią. Z jego rozkazu zakopano też żywcem 460 właścicieli ziemskich i zarządców, wytracił też tysiące istnień przy budowie Wielkiego Muru. Jak sądzi prof.Jean-Louis Margolin okrutny cesarz Quin Shi był wzorem dla Mao i jego następców, którzy kierowali setkami gułagów w komunistycznych Chinach.
Wydaje się, że przywódcy Zachodu – zapatrzeni tylko w słupki na giełdach – zapomnieli przyjrzeć się bliżej historii Chin, tej dawnej i tej najnowszej. Za to niedopatrzenie słono dziś płacimy.
///////////////////////////////////
Przedstawiona partia była rozegrana 14 stycznia tego roku i charakteryzuje styl Marka Baterowicza: atak na króla!