Gość napisał: Przesyłam Panu ciekawy wywiad z najlepszym polskim piłkarzem Robertem Lewandowskim.
Robert Lewandowski: Nie mam recepty na życie bez problemów
Jeśli ktoś ma ambicje i uczucia, siłą rzeczy ma również kłopoty, dylematy, albo zwyczajnie trudne życiowe sytuacje. Naprawdę nie mam recepty na życie bez problemów – mówi Robert Lewandowski, Piłkarz Roku 2019 w plebiscycie tygodnika „Piłka Nożna”.
/////////////////////////
To stwierdzenie mistrza piłki idealnie odpowiada Pana działalności. Przestudiowałem z dużą uwagą wpisy oraz dyskusje na stronie i blogu.
Przeczytałem także artykuł wiceprezesa Artura Jakubca w Macie (5-2019) „W trosce o kształt profesjonalnych szachów w Polsce”.
O reformach szkoleniowym w szachach młodzieżowych, które Pan już dawno zaproponował, dyskutowano „ostro” w 2003 roku na forum Polskiego Związku Szachowego. Wtedy stwierdzono, że nie potrzeba żadnych zmian. Teraz powraca ten sam problem, że trzeba jednak coś zrobić w tym kierunku.
Zgadzam się z opinią Krzysztofa Kledzika: W środowisku szachowym za mało było wizjonerów, osób o otwartym umyśle, chętnych do wprowadzania innowacyjnych zmian. A te wymagały pracy i zaangażowania. Więc łatwiej było bronić starej, skostniałej i nieefektywnej metody szkoleniowej…
Pozwolę sobie dać Panu pewną radę: Znając od lat działalność Polskiego Związku Szachowego oraz realia polskich szachów wyczynowych przypuszczam, że w najbliższym czasie i tak nic się nie zmieni… Dlatego zastanawiam się po co Panu te kłopoty, dylematy, albo zwyczajnie trudne życiowe sytuacje. Niech Pan pisze dalej te swoje książki i artykuły oraz dzieli się z nami swoimi doświadczeniami trenerskimi. A inne problemy najlepiej zostawić prezesom i działaczom. Oni i tak zawsze wiedzą wszystko najlepiej…
Panie Jerzy, zgadza się.
Ale, proszę wybaczyć szczerość – Oni – Ci tzw. działacze nie ogarniali i nie ogarniają pisząc kolokwialnie i młodzieżowo. Nie patrzyli w przyszłość, lecz patrzyli krótkowzrocznie poprzez pryzmat swoich partykularnych interesów. Co popsuli, to do dzisiaj widać skutki. A teraz są na emeryturkach.
I dlatego, choć w polskich szachach nie ma tragedii, tak też nie możemy napisać że jesteśmy w czołówce pod względem np. liczby arcymistrzów czy zdobytych tytułów. Naganne, pasożytnicze postawy, które doprowadziły do tego, że dzisiaj nie mamy w elicie arcymistrzów żadnego polskiego reprezentanta. Mamy zaledwie dwóch arcymistrzów którzy regularnie grają z siłą 2700-2740 elo. Zaledwie dwóch!
Ja jestem właśnie z takiego pokolenia, kiedy to pod koniec lat 90-tych, widząc co wyprawiają działacze PZSZACH, porzuciłem karierę zawodniczą i zająłem się grą korespondencyjną + karierą zawodową.
Dzisiaj, dzisiaj właśnie szkoda tych wszystkich lat, a przede wszystkim utalentowanej młodzieży, która chciała a nie miała warunków do rozwoju.
Z wyrazami szacunku
Dariusz Domagała