Zawodowe szachy to nie bal
W trakcie czytania artykułu o JK Dudzie i roli szachów w treningu naszego zawodnika https://www.dobreprogramy.pl/JanKrzysztof-Duda-i-komputery-w-szachach.-Tak-trenuje-polski-arcymistrz,News,103358.html , zwróciłem uwagę na pewne zdanie, być może przeoczone przez niektóre osoby. Zdanie z pozoru błahe, ale tylko z pozoru. Myślę że jest bardzo ważne, szczególnie dla zawodowców szachowych i również dla osób początkujących, którzy chcieli by się dowiedzieć czegoś interesującego z obszaru szachów zawodowych. Po tym przydługim wstępie czas na ujawnienie tego zdania: „Podczas turnieju w nocy zadaniem Janka jest spać, ale ja nie mam tego komfortu, bo wtedy właśnie wyciskam z procesorów „ostatnie poty” – komentuje trener [Kamil Mitoń]”. Tak, zadaniem zawodowego szachisty jest spanie. Oczywiście nie przespanie turnieju/meczu, lecz prowadzenie higienicznego trybu życia. Tryb życia zawodowego sportowca jest w dużym stopniu podporządkowany treningom, występom na turniejach i meczach oraz wszelkim aspektom okołosportowym. Aby prawidłowo trenować i osiągać rezultaty sportowe, należy dbać o dobrą kondycję sportową, właściwie odżywiać się i dbać o czas potrzebny na regenerację organizmu. A sen jest jednym z podstawowych sposobów na taką regenerację sił. Zawodnik który jest niewyspany i zmęczony po nocnym balowaniu, nie jest w stanie osiągnąć maksimum swoich sportowych możliwości. A te są jego celem, a nie nocne zabawy. Ktoś może zmartwić się, jak to, mam zrezygnować z nocnych uciech i imprezowania? To zależy jak ta osoba podchodzi do realizacji swoich celów, np. szachowych. Jeżeli chce grać w szachy na poziomie towarzyskim czy klubowym, to może prowadzić dowolnie niehigieniczny tryb życia. Być może osiągnie pewne rezultaty na turniejach, ale nie może myśleć o aspirowaniu do laurów na poziomie krajowym, nie mówiąc już o światowym. Twardy sport, a takim jest sport zawodowy, wymaga poświęceń. Oczywiście to nie oznacza że trzeba być sportowym męczennikiem, każdy jest tylko człowiekiem i ma ludzkie potrzeby i zachcianki. Jestem pewien że JK Duda też lubi się zabawić, ale na pewno on i jego trener dbają o to, aby to nie kolidowało z szkoleniem i sportowymi występami naszego zawodnika.
Krzysztof Kledzik
Przykładem zawodnika prowadzącego niehigieniczny tryb życia był Bartłomiej Macieja. W czasie gdy ten młody i ówcześnie wielce obiecujący zawodnik osiągał bardzo dobre rezultaty szachowe i wspinał się po „drabinie” rankingu ELO, rozpraszał się na i trwonił swój cenny, sportowy czas. Niestety, zamiast skupić się na porządnym treningu szachowym, marnował swój czas na dyskusje w internecie. Właściwie to o dowolnej porze dnia i nocy, B.Macieja przesiadywał na dawnym forum szachowym PZSzach-u, tocząc niekończące się polemiki z internautami. Pełnił tam rolę nieoficjalnego rzecznika prasowego Polskiego Związku Szachowego. Ale czas poświęcony na nadaktywność forumową, został zabrany z puli przeznaczonej na trening oraz na regenerację sił zawodnika. Na rezultaty takiej postawy nie trzeba było długo czekać. B.Macieja, wtedy lider polskich szachów, zatrzymał się w rozwoju szachowym, i nigdy nie zbliżył się do czołówki światowej.
B.Macieja był wielokrotnie bohaterem wpisów na tym blogu. Wystarczy wpisać w „szukaj” hasło Bartłomiej Macieja i otrzymamy wiele ciekawych informacji, np.
http://www.blog.konikowski.net/2019/09/14/polemiki-opinie-34/
//////////////////////////////////////////////
Przy okazji przypomnę sylwetkę arcymistrza, który podobnie zmarnował swój talent.