Nie ulega żadnych watpliwości, że brak centralnego programu systemu szkolenia utrudnia wielu trenerom optymalną pracę. Dość często otrzymuję listy w tej kwestii z prośbą o rady, wybór literatury fachowej itp. „Gorącym tematem” są jednak otwarcia.
Kiedyś napisał do mnie Internauta:
Pana blog jest bardzo ciekawy – porusza wszystko – to prawda. Ale są tacy, co myślą, że zaleca Pan początkującym – co ledwie znają ruchy – tylko studiowanie debiutów. To jest błąd metodyczny. Młodzi zawodnicy powinni pracować przede wszystkim nad grą środkową, końcówkami i poznawać klasykę szachów.
Ta ocena jest oczywiście niezgodna z prawdą i wynika z nieznajomości moich niektórych książek, artykułów, zarówno w pismach specjalistycznych, jak na stronie i blogu.
Zagadnieniem „Trening w szachach” zajmuję się od wielu lat. W przeszłości napisałem na blogu:
W 1980 roku uczestniczyłem w Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie w szkoleniu trenerów na I klasę. Tytuł mojej pracy dyplomowej brzmiał: Proporcje treningu ogólnorozwojowego i specjalistycznego na różnych poziomach zaawansowania i w okresach treningowych cyklu szkoleniowego w szachach. Pracę napisałem i oddałem w terminie. Z uwagi na wyjazd do Niemiec nie wziąłem jednak udziału w końcowym egzaminie.
W czerwcowym numerze miesięcznika „Szachista” (1993) opublikowałem artykuł „Szkolenie w szachach”, który jest fragmentem mojej pracy dyplomowej z 1980 roku. Zwróciłem w nim, w ogólnych zarysach, na proporcje treningu podstawowego i specjalistycznego.
Z tego tekstu wyraźnie widać, co ja polecam w pierwszym etapie szkolenia!