W ramach kwalifikacji do następnego turnieju kandydatek odbędą się cztery turnieje z udziałem czołowych szachistek świata.
Pierwszy turniej w Skolkovo (Rosja) zakończył się wczoraj. W tym gronie nie było żadnej polskiej szachistki, natomiast znalazła się żona naszego arcymistrza Radosława Wojtaszka Rosjanka Alina Kaszlinskaja.
Końcowa tabelka (źródło)
Wiemy od dawna, że polskie szachy kobiece liczą się tylko w konkurencji drużynowej. Mamy zespół, ale nie mamy indywidualności. Monika Soćko od lat jest liderką polskich szachów kobiet, ale w czołówce światowej nigdy nie była, choć w pojedyńczych partiach potrafiła pokonać nawet mistrzynię świata.
O tych problemach pisałem kilkakrotnie w różnych publikacjach (także na tym blogu) i przestrzegałem, że wąska kadra trenerska i tym samym brak konkurencji doprowadzi tylko do obniżenia ogólnego poziomu wyszkolenia oraz sportowego w konkurencji kobiet.
Największy problem polega jednak na tym, że w polskich szachach nie ma winnych tego stanu. W innych dyscyplinach sportowych jest jakieś rozliczenie osób odpowiedzialnych za niepowodzenia. Wyciąga się odpowiednie wnioski, poprawia się system szkolenia, dokonuje się zmian personalnych itd.
Przypominam wypowiedź ówczesnego wiceprezesa PZSZach Adama Dzwonkowskiego w MACIE (2-2016), który m.in. powiedział: „Niestety, moja ocena szachów kobiecych jest taka, że stoją w miejscu i nie widzę kogoś, kto byłby zainteresowany zmianą tej sytuacji. Po prostu odcinamy kupony od klasy ciągle tych samych zawodniczek, a świat nam ucieka.”.
Od tego czasu niewiele się zmieniło, czego potwierdzeniem jest 16 miejsce naszych zawodniczek na ostatniej olimpiadzie szachowej w Batumi 2018!
Ten słaby wynik zmobilizował w końcu władze Polskiego Związku Szachowego do zmiany trenera kobiet. Został nim arcymistrz Bartłomiej Heberla!
Skolkovo: Wyniki i partie na ChessBomb