Zdjęcie przedstawia pojedynek Jerzego Lewiego z Michalakiem z Krakowa w mistrzostwach Polski juniorów w Polanicy Zdroju (13-24 sierpnia 1966). W turnieju grało 26 zawodników.
Miejsca czołówki:
- Lewi 8 z 10
- Steczkowski 6.5
- Gralka 6.5
- Rapcewicz 6.5
- Górski 6.5
- Konikowski 6
Zwycięstwo Lewiego było przekonywujące, choć miał wielkie szczęście ze mną. Spotkaliśmy się w VI rundzie. Zastosowałem ostry atak czterech pionków w obronie królewsko-indyjskiej. Szybko uzyskałem wygraną pozycję, ale nie wykorzystałem swojej szansy. Lewi bronił się znakomicie i wykorzystał moje błędy. Właśnie na tym polegał fenomen Jerzego Lewiego, że potrafił znajdować w gorszych pozycjach optymalne ruchy, których nie doceniali przeciwnicy.
W mistrzostwach nie grałem najlepiej. W I rundzie przegrałem z nieznanym zawodnikiem ze Szczecina Cześnikiem. Potem na finiszu zremisowałem kilka partii. W ostatniej rundzie wygrałem efektownie pojedynek z Kazimierzem Steczkowskim, ale to wystarczyło tylko do zajęcia 6 pozycji. Mój wynik: 4 wygrane, 4 remisy i 2 przegrane.
Lepiej poszło mi w nieoficjalnych mistrzostwach Polski juniorów w grze błyskawicznej. W eliminacjach zająłem I miejsce z 4 punktami z 5 partii.
Czołówka finału.
- Lewi 9.5 z 12 partii
- Konikowski 8.5
- Steczkowski 8.5
- Gralka 8
- Sznapik 6
- Jakubiec 6
Tym razem pokonałem Lewiego w bojowej partii. Ciekawe, czy Jakubiec to ojciec Artura? Mój rezultat: 8 wygranych, 1 remis i 2 przegrane (w tym z Jakubcem!).
Razem z naszym turniejem odbywał się Międzynarodowy Turniej pamięci Akiby Rubinsteina. Wygrał w pięknym stylu były mistrz świata Wasylij Smysłow.
Moje wspomnienia: