Lukasz Turlej – członek Zarządu PZSzach, wiceprezedent FIDE
Radosław Jedynak – prezes Zarządu PZSzach, członek Zarządu FIDE
„Iluzją jest przekonanie, że w kwestii Dariusza Świercza straciliśmy 30 tys. euro, które jakoby miało nam się należeć. Tak naprawdę PZSzach nigdy nie miał nawet cienia szansy na te pieniądze. Ta kwota jest zapisana w przepisach FIDE, natomiast w realnym świecie nikt takich pieniędzy nie płaci. (…) obowiązkiem państwa jest wspieranie własnych obywateli, własnych sportowców, a nie płacenie horrendalnych kwot za zawodnika z końca pierwszej dziesiątki. Podobnie w przypadku Darka, ta kwota nigdy nie byłaby przez nikogo zapłacona. Gdybyśmy „wrzucili” go na karencję, jedynie zaszkodzilibyśmy mu w dalszej karierze, co nie było naszą intencją. Karencja nie jest w rzeczywistości żadną karencją, bo zawodnik może grać w każdym turnieju świata poza Olimpiadą i MŚ, czyli nie jest to żadna realna sankcja. Gdyby to była „prawdziwa” karencja, nie można byłoby grać w ligach i openach, a tak nie ponosi się praktycznie żadnych konsekwencji. Darek już następnego dnia widniałby pod flagą amerykańską, odczekał 2 lata, a nie płaciłby 30 tys. euro za możliwość startu, prawdopodobnie w jednym turnieju”. (Radosław Jedynak, MAT 1/2019)
Przez wiele lat oprócz własnego wkładu ze strony zawodnika Polacy dokładali się poprzez fundusze kierowane z Ministerstwa Sportu do rozwoju kariery Dariusza Świercza. Polacy płacąc podatki, które są kierowane w jakimś procencie na cele sportowe liczą że sportowcy, którzy korzystają z tych publicznych pieniędzy będą reprezentować godnie Polskę i to przez stosunkowo długi czas. W tym przypadku mamy do czynienia z utratą zaufania publicznego do danej dyscypliny sportu. Na świecie federacje chronią się przed odpływem zawodników. Po to FIDE wytworzyło przepisy i ustaliło kwotę przy zmianie federacji. Darek Świercz był jednym z lepszych Polskich zawodników i nie należy tutaj bagatelizować jego osiągnięć. Amerykanie nie biorą byle kogo do siebie. Wystarczy popatrzeć kogo w ostatnim czasie ściągnęli dla wzmocnienia swojej reprezentacji. No cóż jak widać łatwo jest wydawać publiczne środki. Jak już kiedyś pisałem życzę Dariuszowi Świerczowi powodzenia może będzie kiedyś naprawdę grał jak Fischer. Wszak pierwszych kilka krok już zrobił by być jak Fischer.
Jakoś Wesleyowi So nie zaszkodziła karencja nałożona przez Filipiński Związek?
Tłumaczenie prezesa Jedynaka jest jedyne w swoim rodzaju. Nie walczymy, bo i tak się nie uda. Niech żyje sport i logiczne traktowanie sportowych zachowań. Nie wysyłajmy zawodników na silne turnieje, bo przegrają i nie uda się podnieść kwalifikacji.
Głównym założeniem sportu (w tym szachów) jest WALKA! Sukces to tylko wisienka na torcie.
Stanowisko prezesa związku dyskwalifikuje go do pełnienia jakiejkolwiek funkcji.
„Tomasz Delega: – W sporcie chodzi o medale, dlatego jedziemy o nie walczyć i mamy na to realne szanse”. (TVP Sport)