28 listopada Magnus Carlsen – w dogrywkach meczu przeciwko Fabiano Caruanie – obronił tytuł mistrza świata. Codzienne zainteresowanie mediów rozgrywkami było ogromne. Telewizja, prasa i radio na bieżąco podawały informacje z poszczególnych rund.
Na początku meczu zadawano pytanie, czy od pamiętnego w 1972 roku pojedynku Roberta („Bobby’ego”) Fischera ze Spasskim, uda się ponownie Amerykaninowi zdobyć tytuł mistrza świata?
Być może, że to spotęgowało ogólne zainteresowanie tym spotkaniem dwóch tytanów królewskiej gry. Partie były transmitowane na żywo w Internecie na całym świecie. Oferowały je nie tylko strony szachowe w sieci, ale także znane wydawnictwa prasowe. Gry były profesjonalnie komentowane na żywo przez znanych graczy.
Przed rozpoczęciem mistrzostw nie dawano Caruanie raczej większych szans. Spodziewano się, że Magnus Carlsen będzie zdecydowanym faworytem z uwagi na duże doświadczenie meczowe tej rangi.
Przebieg rywalizacji był wyrównany. Rozczarował jednak wielu fanów szachów, ponieważ wszystkie pojedynki zakończyły się pokojowo. Partie były wysokiej klasy, gdyż obaj gracze byli świetnie przygotowani. Zastosowano kilka nowinek w porównaniu do aktualnego stanu teorii debiutów.
Zdaniem wielu fachowców Caruana popełnił błąd taktyczny, że nie próbował zaryzykować gry na wygraną w szachach klasycznych. Tak się niestety nie stało i Carlsen potwierdził swoją dominację w szachach szybkich, nie dając pretendentowi żadnych szans.
Już po raz czwarty uczestniczyłem w opracowaniu książki dotyczącej meczu o mistrzostwo świata. Moim partnerem był Uwe Bekemann, mistrz w grze korespondencyjnej i znany niemiecki publicysta, nie tylko w kwestii szachów! Obaj napisaliśmy wspólnie już wiele książek o tematyce szachowej.
Ta praca ma się ukazać jeszcze w tym miesiącu w wersji niemieckiej i angielskiej.