Jak już pisałem w wpisie 156, starsi członkowie klubu wyjaśnili mi przyczyny kiepskich wyników naszej czołówki w turniejach międzynarodowych. To mnie jednak nie przekonało. Nie mogłem pojąć, że jakieś problemy organizacyjne mogą wpłynąć negatywnie na słabsze rezultaty Polaków od zawodników ZSRR, NRD, Czechosłowacji, Rumunii, Bułgarii i Jugosławii.
Przypuszczałem, że muszą być inne przyczyny. Przecież nie możemy być głupsi od szachistów w/w krajów! Postanowiłem zbadać ten problem i najpierw zacząłem od studiowania twórczości naszych mistrzów. Na początek wziąłem na tapetę dwie dostępne mi księgi turniejowe:
Analiza partii oraz komentarzy wzbogaciła moją ogólną wiedzę o szachach. Obie książki okazały się bardzo pouczające. Dokładnie przyjrzałem się grze polskich zawodników. Co mnie zastanowiło, to częste krytyczne uwagi o niedostatecznej znajomości granych przez nich wariantów debiutowych.
Wtedy w 1962 roku wieku 15 lat zadałem sobie pytanie: Czyżby to była przyczyna niepowodzeń turniejowych naszej czołówki? Nie miałem jeszcze odpowiednich kwalifikacji, aby być całkiem pewny swych spostrzeżeń. Ale to był, jak się później potwierdziło, pierwszy krok poznania przyczyn słabości systemu szkoleniowego w polskich szachach!