Zdjęcie zostało wykonane w maju 1961 roku w trakcie Drużynowych Mistrzostw Pomorza w grze błyskawicznej. Na stole nie widać zegarów. To był wtedy deficytowy towar i nasz klub miał ich tylko kilkanaście. Niewystarczająco, aby przeprowadzić większą imprezę. Zegary zastąpił zatem magnetofon z nagraniem: „białe ruch” i po kilku sekundach „czarne ruch” itd. Kłótni było co niemiara. Co chwilę było słychać okrzyki w rodzaju: „zrób pan wreszcie ruch” itd. Mało już kto pamięta te czasy, ale tak było.
Mój klub wystawił dwie drużyny: seniorów oraz juniorów. Byłem jeszcze za słaby i mogłem tylko kibicować. Ten stojący z lewej strony młodzieniec to właśnie ja. Grający od lewej strony to czołowi juniorzy klubu: Kania, Kwieciński, Baranowski i Janicki. Lewi grał w drużynie seniorów na 4 szachownicy.
Dla mnie słusznie nie było miejsca w drużynie, gdyż byłem najsłabszy. Byłem jednak bardzo ambitny i postawiłem sobie zadanie: możliwie szybko przegonić kolegów klubowych. Obserwowałem ich grę i starałem się odkryć ich słabości. Opracowałem sobie charakterystyki gry moich potencjalnych przeciwników. Wszyscy mieli już pewną wiedzę szachową oraz doświadczenie. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że mogę ich jedynie pokonać po dobrze rozegranej fazie debiutowej. W tym kierunku pracowałem intensywnie i na każdego zawodnika opracowałem sobie osobno jakieś warianty.
Kierownictwo klubu zauważyło moje postępy w grze. Pewnego razu czołowy zawodnik klubu Jan Kośmicki zaproponował mi rozegranie dwóch towarzyskich partii. Pierwszą wygrałem, natomiast drugą przegrałem. Potem okazało się, że postanowiono w ten sposób sprawdzić moje umiejętności szachowe. Kośmicki wydał o mnie pozytywną opinię. Zaproponowano mi grę w najbliższych mistrzostwach okręgu juniorów!
Na przygotowanie się do tego turnieju nie miałem zbyt dużo czasu, około dwa miesiące. Musiałem też wziąć pod uwagę fakt, że we wrześniu rozpoczynałem naukę w szkole średniej. Mimo tego postanowiłem rozszerzyć repertuar debiutowy białymi o partię hiszpańską. Przeczytałem bowiem w jakiś materiałach w języku rosyjskim, że jest ona kamieniem węgielnym zrozumienia pozycyjnej gry i manewrowania. Oczywiście w tak krótkim czasie nie można poznać wszystkich tajników tego skomplikowanego otwarcia. Ale wcześniej podpatrzyłem, co grają czarnymi moi przyszli przeciwnicy. Swoje przygotowanie ograniczyłem najpierw do poznania tylko kilku wariantów. Przygotowałem też jeden wariant czarnymi.
http://www.szachypolskie.pl/jan-kosmicki/