Jak już przypomniałem w poprzednim odcinku, w latach 1999-2003 współpracowałem z Radosławem Wojtaszkiem: np. link.
Natomiast w 1997 roku moim podopiecznym był Arkadi Naiditsch. W 1996 roku wraz z rodzicami i trzema siostrami (również silnymi szachistkami) przeprowadził się z Rygi do Dortmundu. Z miejsca znalazł opiekuńcze skrzydła w najsilniejszym miejscowym klubie „Schachfreunde Brackel”, którego byłem długoletnim członkiem.
Kierownictwo klubu zaproponowało mi opiekę trenerską nad młodym mistrzem, który był już raz mistrzem Europy do lat 10. Oferta była ciekawa, ale zdawałem sobie sprawę, że ucierpi na tym moja działalność publicystyczna i także trenerska. W tym czasie trenowałem bowiem kadrę młodzieżową Północnej Nadrenii-Westfalii, co wymagało dużo czasu na przygotowanie się do zajęć. Ostatecznie pod naciskiem szefa klubu i jednocześnie dyrektora międzynarodowego turnieju w Dortmundzie Jürgena Grastata zgodziłem się na treningi z supertalentem z Rygi, jak Arkadiego określiła miejscowa prasa.
Spotykaliśmy się systematycznie dwa razy w tygodniu przez prawie cały 1997 rok. Moim zadaniem było przygotowanie i szlifowanie repertuaru debiutowego oraz analiza bieżących partii. Arkadi reprezentował wówczas jeszcze barwy Łotwy. W mistrzostwach świata (Cannes 1997) do lat 12 zajął 4 miejsce, natomiast w mistrzostwach Europy w Tallinie w tej samej grupie wiekowej podzielił 3-4 lokatę.
Pod koniec 1997 roku przejął po mnie treningi arcymistrz Glek. Arkadi miał też sporadyczne konsultacje z innymi arcymistrzami, np. z Jusupowem. W pewnym momencie podjął bardzo odważną decyzję życiową: rzucił szkołę i poświęcił się szachom. Przyniosło to sukcesy. Przez wiele lat Arkadi był liderem niemieckich szachów, natomiast w 2005 roku wygrał turniej w Dortmundzie.
Tabelka z Wikipedii