Po sukcesie w mistrzostwach szkoły zacząłem się bardziej interesować szachami. Ale jeszcze nie myślałem wtedy, aby nimi zająć się poważnie. Kolega szkolny Lech Alchimowicz zaprowadził mnie pewnego razu do budynku przy ulicy Dworcowej (w środku na zdjęciu), gdzie grano raz w tygodniu w szachy. To była kiedyś siedziba znanego klubu szachowego „Budowlani”.
Gospodarzem był Witkowski. Pamiętam, że był to starszy pan i nie miał jednej ręki. Alchimowicz zareklamował mi go jako byłego mistrza Polski. Oczywiście pomylił ze Stefanem. Ale o tym dowiedziałem się później.
Miałem stałego partnera, którego zwałem Dziadkiem. Był to starszy mężczyzna około 80-tki. Graliśmy przyśpieszone partie bez zegara. Na nim przeprowadzałem pierwsze eksperymenty debiutowe. Pamiętam, że kiedyś graliśmy wariant po ruchach 1.e4 e5 2.Sf3 Sc6 3.Gc4 Sf6 4.Sg5 d5 5.exd5 Sxd5 6.Sxf7 Kxf7 7.Hf3+ i po odejściu królem na g8 dostałem mata. Potem „wzmocniłem” grę i odszedłem na e8. Dziadek bez trudu zrealizował przewagę pionka. W domu zająłem się analizą tej pozycji i następnym razem zagrałem prawidłowo 7…Ke6! i partię wygrałem. Powtórzyliśmy jeszcze kilka razy ten wariant i za każdym razem odniosłem zwycięstwo. Dziadek w końcu zrezygnował i grał potem już coś innego.
Już wtedy, jako początkujący gracz, zrozumiałem znaczenie fazy debiutowej, analizy własnych partii i podglądanie gry przeciwników.
Raz zagrałem kilka partii z gospodarzem klubu Witkowskim. Myślałem, że to rzeczywiście były mistrz Polski. Wygrałem bez trudu kilka pojedynków. Byłem z tego dumny i myślałem, że jestem genialnym szachistą. Ktoś sprowadził mnie na ziemię: „To nie jest ten mistrz Witkowski. Nasz gra na poziomie czwartej kategorii”. Mimo wszystko byłem zadowolony. W końcu byłem początkującym szachistą bez kategorii.
Ze Stefanem Witkowskim spotkałem się w późniejszych latach kilka razy przy szachownicy. Kilka pojedynków zakończyło się remisem i jedną partię wygrałem. Stało się to w rozgrywkach I ligi w Międzygórzu w 1972 roku. Ukazała się potem z moim komentarzem w piśmie angielskim „The Chess Player”.