Znowu wraca sprawa „debiutów Magnusa Carlsena”, a wydawało się, że ten problem został już dawno wyjaśniony. Na tym blogu poruszaliśmy to wielokrotnie, np. wpis.
Dlatego nie bardzo mogę pojąć tych, którzy ciągle „drążą” ten temat. Co chcą osiągnąć takimi teoriami?
Kilka miesięcy temu, po lekturze mojej książki „Szachy dla przyszłych mistrzów” napisał mi list ojciec młodego zawodnika, że na ważnym zgrupowaniu szkoleniowym z udziałem jego syna, jeden z trenerów polecał studiowanie końcówek, gdyż sam mistrz świata Carlsen „przeskakuje debiuty” i stara się pokonać przeciwników w grze środkowej i końcowej. Nie pisałem o tym na blogu, ale poinformowałem o tym zdarzeniu kilka osób związanych ze szkoleniem na wysokim szczeblu. Niestety takie absurdy są rozpowszechniane w naszym środowisku szachów młodzieżowych.
Twórczość Carlsena jest mi bardzo dobrze znana, gdyż jestem współautorem trzech książek o jego meczach o Mistrzostwo Świata (dwa razy z Anandem i raz z Karjakinem) i jednej jego krótkiej biografii w książce o gigantach szachowych. Czytałem wiele książek na jego temat. Podkreślano w nich wielki wkład Carlsena w rozwój teorii debiutów.
Polecam ciekawą biografię po polsku „Magnus Carlsen – najlepsze partie” Michalczyszyna i Stecko (Wydawnictwo Pelenopa 2011).
Jest tam zawartych wiele ciekawych myśli o twórczości przyszłego mistrza świata. Przytaczam dwa fragmenty:
///////////////////////////////
Sam Carlsen w jednym ze swoim wywiadów powiedział:
Magnus Carlsen – mistrz świata od 2013: Głównie pracowałem nad otwarciami (przed meczem z Anandem). Myślę, że końcówki i grę środkową opanowuje się dzięki grze turniejowej. W tym sensie nie trenowałem tych faz gry, które są moją siłą.
To że, Carlsen często odchodzi od znanych wariantów teoretycznych i gra coś innego jest przykładem jego badań i szukaniem nowych idei debiutowych.
Tak rozwija się nowoczesna teoria otwarć!
Przecież zawodnicy często zaskakują swych przeciwników zastosowaniem nowych ruchów, dotąd nie spotykanych w podręcznikach.
Przypominam niedawno opublikowaną partię Aronian-Kramnik (Berlin 2018), w której czarne zastosowały jeszcze „świeżą ideę” 7…Wg8! i następnie nowinkę 8…Sh5!
Czy to jest „przeskakiwanie debiutów”, czy szukanie nowych planów debiutowych?
U nas niektórzy szachiści powinni być politykami, bo wszystko potrafią wypaczyć i przekręcić na swoją stronę, nawet rzeczy oczywiste. Gdyby Carlsen wprost powiedział że nie przeskakuje debiutów, to oni i tak stwierdzą że przeskakuje. Szkoda że duża ilość naszych instruktorów jest odporna na wiedzę, i swoją niechęć do pracy nad debiutami przelewa na juniorów. To jest szkodliwa działalność dla polskich szachów. Idą na łatwiznę, uważają że wystarczy wziąć do ręki książkę z końcówkami, i dzięki temu trening juniorów mają już z głowy. A potem jest wielkie zdziwienie że poza Wojtaszkiem nikt z Polaków nie liczy się w świecie szachowym. No bo nie wiadomo co z JKDudą. Prawdopodobnie podzieli los Darka Świercza, czyli klasyka polskich szachów – sukcesy juniora i „klapa” seniora. Chyba już wszyscy widzą, że pójście na studia to prosta droga do obniżenia poziomu szachowego.