W nowym numerze czasopisma „Magazynu Szachista”, we wstępie redakcyjnym znalazłem takie oto dziwaczne stwierdzenie: „Carlsen zrozumiał, że szkoda czasu na dogłębne studiowanie debiutów i wystarczy ich dość pobieżna znajomość. Znacznie ważniejsze jest wszechstronne poznanie planów w grze środkowej przy różnych strukturach pionkowych. Równie istotne jest zrozumienie siły figur w różnych pozycjach gry środkowej i co za tym idzie zdobycie wiedzy oraz umiejętności wymiany odpowiednich bierek przy przejściu do różnych końcówek, które naturalnie też trzeba znać” (Andrzej Filipowicz, Magazyn Szachista nr 3, marzec 2018).
Chyba nikt poważnie podchodzący do szachów nie uwierzy w to, że Carlsenowi wystarczy pobieżna znajomość debiutów. To wystarczy graczowi klubowemu, i chyba tylko wtedy gdy ma jedną z niższych kategorii szachowych. A Carlsen z pewnością już nie należy do graczy klubowych, ale do tych arcymistrzów którzy od lat legitymują się głęboką znajomością różnych systemów debiutowych, które pokazywali w Linares, Wijk aan Zee, Dortmundzie, i innych superturniejach.
Jeżeli arcymistrz z górnej półki chce być na topie, to może pozwolić sobie jedynie na pobieżną znajomość prasy codziennej (w tym tej „kolorowej”) a nie debiutów, gdyż praca nad otwarciami stanowi trzon jego przygotowania szachowego. Począwszy od Kasparowa rozpoczęła się era nowoczesnego podejścia do pracy nad debiutami, jako filaru sukcesu szachowego. Ta era trwa nadal. Ci którzy tego nie zrozumieli, nigdy nie sięgnęli szczytów szachowych, tak jak większość naszych polskich zawodowych szachistów.
Pozytywnym wyjątkiem jest Radosław Wojtaszek, który otarł się o szczyty szachowe, a to właśnie dzięki dogłębnej pracy nad debiutami. Warto w końcu to uznać, i nie usiłować zawracać Wisły kijem, robiąc mętlik w głowach polskim szachistom. Dlaczego jedno z czołowych polskich pism szachowych wprowadza merytoryczną dezinformację szachową? Po co ciągle przekonywać że „Ziemia jest płaska”, skoro nie jest?
Co do wszechstronnego poznania planów w grze środkowej, to oczywiście jest to bardzo ważna sprawa, ale te plany gry środkowej nie są brane z sufitu czy z rękawa. Chyba część osób zapomina, że gra w turnieju nie zaczyna się od ustawienia pozycji z gry środkowej. To debiut (od którego zaczyna się partię szachową) kształtuje strukturę pionkową, i umożliwia wybór odpowiedniego planu gry środkowej. Takie plany są naturalnym i oczywistym następstwem wyboru mniej czy bardziej odpowiedniego debiutu. Czyli plany gry środkowej nie mogą być rozpatrywane w izolacji i oderwaniu od debiutu. Gra środkowa jest dzieckiem swojego rodzica – debiutu, i dziedziczy po nim odpowiednie właściwości, które należy dopracowywać tak, aby zwiększyć przewagę, i zwykle przejść do wygranej końcówki. Na tym polega gra w szachy.
To ktoś jeszcze traktuje poważnie Filipowicza? Nie znam nikogo, kto czyta to deficytowe pisemko.