Moje przewidywania dotyczące przyszłości polskich szachów są takie, że możliwości naszych zawodników zatrzymały się na poziomie 2650, i tak już pewnie zostanie. No chyba że będzie jakiś cud, ale z tym też kiepsko, po popyt duży, ale z podażą znacznie gorzej. Oczywiście Radosław Wojtaszek jest pozytywnym wyjątkiem, bo na razie jako jedyny ratuje nasze szachy przed zepchnięciem w światowe zapomnienie. Ale nie oszukujmy się, i tak myślę że Radek również osiągnął poziom, ponad który nie będzie w stanie się przebić. Jego ranking w okolicach 2750 jest sztucznie zawyżony, a nasz zawodnik nie jest w stanie rywalizować z czołówką światową. No, poza pojedynczymi partiami. Prawdopodobnie Radek będzie utrzymywać się na swoim wypracowanym poziomie przez dłuższy czas. Nadal będzie pierwszy w kraju, a na świecie będzie mniej więcej w tym miejscu co dotychczas. O ile nadal będzie utrzymywać ranking zdobyty na ligach i w openach.
Dorywczo wygra z kimś z czołówki, ale w superturniejach klasy Tata Steel będzie zajmować pozycję znacznie niżej niż 50%. Myślę że jego realna siła gry z mocnymi przeciwnikami (czyli po odrzuceniu lig i przeciętnych openów), wynosi nie więcej niż 2700. Tyle Radek jest w stanie pokazać podczas partii z czołówką światową. Tak czy siak, am Wojtaszek jest na razie naszym jedynym szachowym „towarem eksportowym”. Zobaczymy co będzie z JKDudą. Jeżeli nasz młody, obiecujący zawodnik skupi się na studiach, i zgodnie z obowiązującym i fatalnym w skutkach trendem zaniedba dalszy poważny trening szachowy, to stanie się drugim Darkiem Świerczem, i zniknie w tłumie przeciętnych szachistów. A my pożegnamy się z kolejnym bardzo silnym zawodnikiem, i z jego aspiracjami do czołówki światowej.
Z tego co rzeczony opowiada wynika, że połowa drużyny narodowej dla niego pracowała podczas turnieju w Holandii. Wynik znamy. Znamy też poprzednie wyniki. Można ocenić czy jest progres i jaki prognostyk.
„(2016) Współpracowałem z mistrzem świata Anandem. Pracowałem z nim 9 lat. W jego sztabie było 4-6 osób. Ja mam wsparcie z PZSzach. Nie ma sponsora, który przyjdzie i zostanie. Ja jestem sobie w stanie pozwolić na 1 osobę która mnie wspiera szachowo, ale to wciąż mało w stosunku do wsparcia, które mają zawodnicy z 10-ki; (2017) Jak zawsze wspierali mnie w przygotowaniach Mateusz Bartel i Grzesiek Gajewski. Tym razem pomagali mi także Marcin Dziuba oraz Kamil Dragun, jeszcze przed wyjazdem do U.S A na studia. Bardzo pomógł mi też Bartosz Soćko, mobilizując mnie cały czas do wysiłku fizycznego i to głównie dzięki niemu tak dobrze to wyszło od tej strony. Wszystkim im chciałbym bardzo podziękować za pomoc” – Radosław Wojtaszek
„A czemu ty nie grasz w Grand Prix? R.W: Do GP można było się zakwalifikować na podstawie średniego rankingu bodajże wszystkie listy czerwiec 2015 – czerwiec 2016, co dla mnie było zabójcze bo obejmowało listy po fatalnych dla mnie DME w Reykjaviku. Z obecnym rankingiem raczej bym uzyskał kwalifikację. Do tego 9 miejsc zostało przeznaczonych dla zawodników i federacji, którzy opłacą wpisowe (z tego właśnie punktu gra Salem). Wiem, że do PZSzachu trafiła taka oferta, ale kwota wpisowego była po prostu horrendalnie wysoka. Na dzień dzisiejszy w polskich szachach takich pieniędzy po prostu nie ma, dlatego nie winię nikogo, że takie pieniądze się nie znalazły” (Psychologiaiszachy)
To żałosne, że PZSzach na początku roku nie ma kasy dla najlepszego polskiego zawodnika. Wie ktoś w jakiej wysokości było to wpisowe? A może Radek powinien sam zainwestować i opłacić swój start w tak renomowanej imprezie? Przecież miał szansę na wysokie miejsce i zdobycie nagrody.
Agnieszka Fornal-Urban i Marek Matlak (MAT 8-2015) „Na przestrzeni wielu lat działalności szkoły system szkolenia był nadzorowany, koordynowany i dofinansowywany ze środków publicznych. Przechodził wiele przeobrażeń i modyfikacji. Wdrażano nowe rozwiązania, które miały na celu uczynić go bardziej skutecznym. Zmiany dotyczyły nie tylko ram programowych, metodyki prowadzenia szkolenia, ale również doboru kadry trenerskiej, doboru kandydatów i selekcji zawodników. Ponadto uwzględniano trendy rozwoju sportu szachowego na świecie i dostosowywano sposób nauczania do odbiorcy w różnym wieku”.
Tak, to jest ładnie sformułowane i ładnie brzmi, ale gdzie są rezultaty tego? Rezultatem powinien być narybek do kadry narodowej.