No i doczekaliśmy się pierwszej rozstrzygniętej partii: link.
Mecz nabrał więc rumieńców i czekają nas z pewnością emocje w kolejnych pojedynkach. Teraz mistrz świata, jeśli chce wygrać, musi przystąpić do zdecydowanie ofensywnej gry. Jutro może być krytyczna 9 runda.
W trakcie meczu dyskutowałem z kilkoma osobami o świetnym przygotowaniu teoretycznym obu zawodników. Jakoś nikt nie wspominał już o teorii „przeskakiwania debiutów” przez Carlsena, a ta kwestia była w pewnym czasie bardzo modna i omawiana także na blogu, np. Link.
Świetna znajomość teorii debiutów Karjakina jest znana od dawna. Kiedy w „Panoramie Szachowej” (październik 2002)
zwróciłem na to uwagę, to spotkałem się z krytyką kilku kolegów, że propaguję schematyczne uczenie się na pamięć wariantów. Główny zarzut brzmiał: „Nasza złota młodzież” zdobywa worek medali na mistrzostwach Europy oraz świata i nie potrzebuje takiego szkolenia.
Od tego czasu minęło już 14 lat i polskie szachy mają tylko jednego Radosława Wojtaszka z rankingiem powyżej 2700. Innym naszym arcymistrzom daleko jeszcze do tego poziomu, choć Jan Krzysztof Duda powoli zbliża się do tej magicznej dla nas granicy punktowej.
A tymczasem „kujon debiutowy” (określenie nie moje) Siergiej Karjakin walczy o najwyższy tytuł w szachowej hierarchii!
Warto tu przypomnieć, szczególnie dla osób które po raz pierwszy zawitały na ten blog, że ci którzy usiłują przeskakiwać debiuty, nie dochodzą do poziomu czołówki światowej, o byciu pretendentem do tytułu mś nawet nie wspominając. Podobnie parcie na studiowanie wyłącznie końcówek, skutkuje spadkiem szachisty w rankingu i tym że może pożegnać się z myślami o jakiejś większej karierze sportowej. Nie przez przypadek widzimy w obecnym meczu Carlsena oraz Kariakina. Zarówno obecny mistrz świata jak i jego pretendent, dysponują bogatą wiedzą debiutową, i jak zapewniał Carlsen, to na niej skupia się jego trening szachowy. Warto rozważyć słowa mistrza świata, bo to jednak on jest na szczycie, a nie osoby forsujące szkolenie końcówek. Te, zgodnie z zaleceniami Carlsena, powinno się szlifować na turniejach. Temat jest ciągle aktualny, zresztą był już kilka razy omawiany na tym blogu. Można zadać sobie ważne pytanie: czy chcę uczyć się szachów od tyłu, nastawiając trening szachowy na szlifowanie końcówek, ale w efekcie zatrzymując swój rozwój na niższym poziomie, czy raczej skorzystać z rad chyba wszystkich arcymistrzów z pierwszej dziesiątki listy elo, i odrzucając lenistwo, zacząć na serio pracować na debiutami – a dzięki takiemu podejściu progresować i, w przypadku arcymistrzów, zbliżyć się do czołówki światowej.
Dobrze że Pan przypomniał o tej „pięknej” partii 12 letniego Karjakina ale prawie nikt nie zna jej „podwójnego dna” Niedawno czytałem darmowego eBooka ( świetnie napisanego ) poświęconemu turnieju Sudak 2002 gdzie była „rozegrana” ta partia i dzięki której Karjakin został najmłodszym arcymistrzem na świecie. Historia tej partii jest opowiedziana pod koniec książki. Dla znających język rosyjski :
https://issuu.com/anatoliyp/docs/sudak_2002
Karjakin i jego otoczenie wcale nie było takie idealne…..
W tamtych czasach na Ukrainie nie takie rzeczy się działy w turniejach szachowych. Jeszcze pamiętam te słynne kołówki ( chyba na Krymie ) Dopiero później FIDE ukróciło ten proceder.
Ale oczywiście później Karijakin został prawdziwym super-arcymistrzem i jednym z najlepszych znawców teorii szachowej.
Bardzo ciekawa lektura. Kolejną książkę możnaby napisać o turnieju w Ałuszcie gdzie Karjakin wcześniej zrobił normę. Tamtejsze turnieje to jedno wielkie oszustwo o czym wiadomo od wielu lat. W pewnym momencie FIDE przestała uznawać normy tam zdobyte. Około 10 lat temu pewien polski arcymistrz brał udział w fikcyjnym turnieju we Lwowie, jednocześnie grając na MP w Poznaniu. Przy czym mogło się to odbywać bez jego wiedzy, bo we Lwowie „grał” też Korcznoj którego trudno podejrzewać o świadomy udział w lewym turnieju.
Ciekawa historia z tym polskim arcymistrzem (może jakieś namiary), nigdy o niej nie słyszałem.
Pomyliłem turnieje, Korcznoj tam nie grał. I nie było to we Lwowie tylko pod Kijowem. Polski arcymistrz był jeszcze mistrzem międzynarodowym. Wszystko wskazuje na to, że o fikcyjnym turnieju nie miał pojęcia, podobnie jak inni uczestnicy.
Tutaj informacja: http://forumszachowe.pl/showthread.php/129-Zaskakuj%C4%85ce-kontrowersyjne-nieuczciwe-partie-i-turnieje?p=2344#post2344
Tamten turniej miał stronę internetową gdzie codziennie ukazywały się zapisy „rozegranych” partii. Turniej zakończył się 26 kwietnia czyli w dniu kiedy Piotr Bobras grał 6 rundę na mistrzostwach Polski w Poznaniu, gdzie zresztą uzyskał znacznie lepszy wynik niż na Ukrainie.