W czasie turnieju w Dortmundzie w 1992 roku spotkałem się z arcymistrzem Eduardem Gufeldem. Poznaliśmy się wcześniej w Warszawie w 1969 roku na mistrzostwach Armii Zaprzyjaźnionych.
Nasze rozmowy toczyły się wokół literatury szachowej. Eduard przywiózł ze sobą manuskrypt książki o obronie 2 skoczków, który był opracowany w formie „Informatora”, czyli tylko z komentarzami znaczkowymi. Zaproponował mi dorobienie tekstów, uzupełnienie jakimiś partiami oraz analizami. Książka miała być naszym wspólnym dziełem.
Oczywiście uznałem to za wielki zaszczyt. Szybko znalazłem wydawnictwo „M.Gluth, Fernschach-Verlag” i zabrałem się do pracy. Okazało się jednak, że manuskrypt jest tak aktualny i że moja rola musiałaby się ograniczyć tylko do opracowania tekstów. W tej sytuacji uzgodniłem z wydawnictwem, że książka ukaże się jednak w wersji oryginalnej z opisami znaczkowymi. Napisałem tylko krótki wstęp, który został przetłumaczony na angielski i praca Gufelda ukazała się w 1994 roku.
W trakcie naszych dyskusji zwierzyłem się arcymistrzowi, że sprawdziłem komputerowo wiele analiz Kasparowa, Karpowa, Poługajewskiego, Tajmanowa i stwierdziłem wiele błędów. „Mam w planie to opublikować w jakimś niemieckim fachowym piśmie” – oznajmiłem mu. „Nie rób tego” – odpowiedział. „W naszym środowisku publicystów szachowych jest taka niepisana zasada, że autorzy się wzajemnie nie oskarżają o jakieś błędy analityczne i tym podobne. Niech to robią inni”…
Tę radę zachowałem do dnia dzisiejszego i nigdy nie krytykowałem prac kolegów po piórze. Staram się przedstawić obiektywnie treść czyjeś książki, tak aby potencjalny czytelnik miał rozeznanie o jej tematyce i sam podjął decyzję: kupić czy nie. Natomiast wszelkie zauważone błędy techniczne zachowuję dla siebie.
Niestety „amatorzy recenzenci” nie są przygotowani do tego przeważnie merytorycznie i ich ocena polega często na „dokopaniu” komuś.
Dlatego byłem zaskoczony atakiem Marka Dworeckiego na znanych autorów, o czym pisałem we wpisie: link.
Z książek Dworeckiego nie korzystam, choć mam je chyba wszystkie.
W wpisie wspomniałem o twórczości Ludka Pachmana, która pomogła mi w zrozumieniu wielu problemów z taktyki i strategii szachów.
Świetne książki napisał Aleksei Suetin.
Do dnia dzisiejszego wykorzystuję je do różnych prac. Jedno jest pewne, że Pachman i Suetin byli znakomitymi szachistami i wnieśli wielki wkład w rozwój teorii debiutów. Jedyna przewaga Dworeckiego nad nimi polegała na tym, że zajmował się działalnością trenerską.
Arcymistrza Suetina znałem doskonale. Kilka razy spotkaliśmy się na różnych imprezach szachowych i nawet raz graliśmy ze sobą partię.
Mam ciekawą książkę o obronie królewsko-indyjskiej Gufelda.
Zgadza się. To jest świetna książka. Polecam:
http://www.blog.konikowski.net/2015/04/13/obrona-krolewsko-indyjska/
Także polecam znakomitą pracę Euwego:
http://www.blog.konikowski.net/2012/01/26/ocena-pozycji-i-planowanie/