Gość napisał: Kto odpowiada za podział środków PZSzach dla juniorek oraz juniorów i gdzie jest to publikowane?
Zasiągnąłem informacji w tej kwestii u kilku osób w kraju. Okazuje się, że to jest przede wszystkim w gestii trenera koordynatora Młodzieżowej Akademii Szachowej Marka Matlaka. To on sporządza takie osobowe wykazy i składa oficjalne wnioski do Ministerstwa Sportu.
Podobno te zawodniczki i zawodnicy, których ekstra trenuje sam Marek Matlak znajdują się na tych listach. Czyli trener bierze oficjalną pensję z Polskiego Związku Szachowego i dodatkowo dorabia sobie prywatnymi lekcjami. Zainteresowanie jego treningami jest rzekomo bardzo wielkie. Każdy chce być szkolony przez znakomitego trenera i mieć potem plusy, np. przy powoływaniu na różnego rodzaju imprezy międzynarodowe itd.
Podkreślam, że tę wiedzę posiadam od wielu osób z Polski!
Załączam wycinek wywiadu Pawła Dudzińskiego z Danielem Sadzikowskim „Za słaby do Akademii, wystarczająco dobry do kadry?!” w piśmie Mat (4-2016).
Nasz utalentowany zawodnik młodego pokolenia musiał czekać kilka miesięcy na odpowiedź Marka Matlaka, niezwykle zapracowanego trenera koordynatora MAS.
A może Daniel Sadzikowski powinien już dawno pomyśleć o osobnych zajęciach z Markiem Matlakiem i wtedy problem ten nie istniałby?
Przy tej okazji przypomiała mi się wypowiedź Jacka Bielczyka w tekście „Niechciana gorzka prawda” (Szachy-Chess 2002):
„Dobrze oceniłeś Marka Matlaka, i to cieszy, choć oczywiście może niektórych (dla mnie to nieistotne, jeśli zainteresowani się z tym godzą) irytować fakt trenowania jednocześnie konkurentów i konkurentek, zwłaszcza, że przychodzi mu często, np. w wypadku indywidualnych mistrzostw kraju czy lig, przygotowywać materiały na zawodnika, którego trenuje indywidualnie” …
Od publikacji tego artykułu minęło już prawie 15 lat i problem nadal istnieje…!
Gość napisał: Brawo, że porusza Pan temat, szkoda że dopiero teraz, a jeszcze większa szkoda, że nie wiadomo jak temu zaradzić. Preceder odbywający się od lat. Doskonałe pole do nadużyć i manipulacji przez Trenera Koordynatora i cały Pzszach. Największa i dla większości jedyna korzyść z powołania do Akademii to oczywiście fundusze na turnieje i treningi. Same sesje to zawracanie głowy, z wyjątkiem słuchaczy, których trenerzy prowadzą zajęcia ogólne. Wtedy dany słuchacz może skorzystać z konsultacji indywidualnych ze swoim trenerem odbywających się w ramach Akademii. Reszta powołanych to jest tło dla wybrańców.
Proszę zwrócić uwagę, że jest tutaj pole do nadużyć mających na celu eliminowanie potencjalnej konkurencji. Wystarczy danego zawodnika nie finansować, nie powoływać na turnieje, o których decyduje Pzszach, a wtedy jego konkurentowi będzie dużo łatwiej. Dalej to już kwestia czasu, kiedy dany junior odpuści sobie szachy, bo ileż można finansować wszystko z własnej kieszeni i być niekwalifikowanym na kluczowe rozgrywki.
Miejmy nadzieję, że nagłośniona ostatnio afera pijacka pomoże rozbić ten układ. Oby tylko jak zwykle nie rozeszło się po kościach.
Jeżeli trener/selekcjoner „kadry” szkoli jeszcze indywidualnie zawodnikow, na ktorych powolanie do „kadry” ma wplyw, to jest to ciezka patologia i PZSZACH powinien to zmienic. Albo szkolisz indywidualnie, albo jestes trenerem kadry. Nie moze byc takich niejasnch powiazan, jakie sa teraz
To już przekracza wszelkie granice. Przekręty przy podziale środków na szkolenie juniorów, przekręty przy ferowaniu wyroków dla uprzywilejowanych zawodników, przekręty przy przydziale i organizacji imprez – jak można poczytać na różnych listach dyskusyjnych http://psychologiaiszachy.blogspot.com/. Czy jest jeszcze jakaś inna instytucja bardziej uwikłana w podejrzane działania niż PZSZACH? Czy nie ma nad tym żadnej kontroli?
Chyba jedyną formą kontroli są blogi szachowe, które pokazują problemy polskiego światka szachowego.
A od czego jest komisja rewizyjna PZSzach? Przewodniczący Pan Taboła niedawno zaatakował Pana Konikowskiego. A może powinien zająć się tymi sprawami związku?
Spotkałem się z przypadkami, gdy komisja rewizyjna akceptuje wszystkie decyzje i posunięcia jakiejś organizacji.