Kiedyś czołowy trener MASZ w piśmie Szachy-Chess (2002) napisał:
„Ja osobiście, w pracy i w konsultacjach z juniorami, zwracam większą uwagę na idee, myśli, najważniejsze ścieżki, nastawienie do partii, nie zalewając ich wariantami”…
Moja reakcja w tym samym czasopiśmie:
„Zgadzam się, że w pracy z młodzieżą trzeba zwracać uwagę na idee, myśli itd. Ale to nie wystarczy, aby zrozumieć jakieś otwarcie. Radek Wojtaszek reprezentuje już pewną klasę i potrzebuje także konkretnych wariantów. Bo cóż da znajomość planów, kiedy nie będzie wiadomo jak je wprowadzić w życie. Uczenie się teorii debiutów polega więc nie tylko na poznaniu planów strategiczno-taktycznych, ale także na ich realizacji w praktyce. Czyli konieczne jest jednak poznanie lawiny wariantów i komputerowych ocen!”
W tej wymianie poglądów chodziło o szkolenie młodych i z ambicjami sportowymi zawodników.
W 1999 roku, kiedy zacząłem współpracę z Radosławem Wojtaszkiem, miał on 12 lat i posiadał pewną ogólną wiedzę szachową. Był to więc już odpowiedni moment, aby zacząć intensywnie zajmować się teorią debiutów oraz jego repertuarem. Radek przyjął moją propozycję i takim torem pracowaliśmy przez 4 lata. Niestety praca na odległość i brak bezpośrednich kontaktów, w czym „pomogły” mi osoby PZSzach odpowiedzialne za szkolenie młodzieży, nie mogła przekonać młodego mistrza, że powinien grać także 1.e4 i stosować dynamiczne otwarcia, warianty itd.
Dla przypomnienia: link.
W mojej wieloletniej działalności trenerskiej i także we współpracy z Wojtaszkiem opierałem się na zaleceniach znakomitej „szachowej szkoły radzieckiej”, która szczególny akcent stawiała na solidne przygotowanie debiutowe! Tak w Związku Radzieckim szkolono przyszłych arcymistrzów światowego formatu.
„Zachód” te problemy zrozumiał zbyt późno i dlatego dominacja szachów radzieckich trwała wiele lat. Dopiero Robert Fischer zaczął trenować we właściwym kierunku i samotnie pokonał hegemonię Rosjan. Nie tylko wielki talent mu w tym pomógł, lecz także prawidłowe podejście do szachów. Jego mocną stroną były otwarcia oraz trafnie dopasowany repertuar debiutowy do stylu jego gry! Oczywiście o tym wiemy z różnych publikacji.
Na tym blogu oraz w wielu moich artykułach w krajowych pismach szachowych oraz w ostatniej książce „Szachy dla przyszłych mistrzów” zwracałem uwagę na to, że ci co myślą o karierze wyczynowego szachisty, muszą wcześniej zacząć pracę z początkową fazą gry, gdyż to jest fundament każdej partii. Tak zaczął pracować też m.in. obecnie czołowy szachista świata Siergiej Karjakin.
Dla przypomnienia: link.
Podobnie podszedł do treningu szachowego również obecny mistrz świata Magnus Carlsen. Opisuje to m.in. książka Michalczyszyna i Stecko „Magnus Carlsen – Mozart szachów” (Penelopa 2011). Na stronie 25 autorzy m.in. piszą „Czyta wiele … i oczywiście wiele książek debiutowych…”.
Zawarte w książce pojedynki ilustrują znakomitą wiedzę Carlsena w kwestii debiutów. Przytaczam notację tylko pierwszego przykładu z tego zbioru (dokładna analiza tej partii jest w wymienionej książce).
Tę fantastyczną partię Carlsen rozegrał w wieku 12 lat! Widać w niej świetne przygotowanie teoretyczne. Na tym blogu wielokrotnie zwracaliśmy uwagę na ten aspekt. Tymczasem w polskim środowisku szachowym często mówi się o rzekomym przeskakiwaniu debiutów przez mistrza świata.
Dlaczego ta teoria jest tak modna u nas? Z prostego powodu. Zajmowanie się debiutami, analizą jakimiś skomplikowanymi wariantami czy opracowanie solidnego repertuaru wymaga kolosalnego zaangażowania. Ta praca jest po prostu nieopłacalna. Włodzimierz Schmidt w wywiadzie (mat 3-2016) mówi: „Mamy dużo dobrych trenerów, tylko warunki finansowe są żenujące”…
W tym jest właśnie sęk! Dlatego niektórym trenerom odpowiada teoria głosząca, że gra środkowa i końcówki są najważniejsze. Po co studiować otwarcia, kiedy można je po prostu „przeskoczyć” itd. Potem czytamy, iż czołowy nasz arcymistrz i przyszły olimpijczyk dopiero w wieku 25 lat zrozumiał istotę solidnego przygotowania repertuaru debiutowego! Była o tym niedawno mowa na blogu.
Dla przypomnienia: link.
Wybitnymi znawcami debiutów byli Euwe, Fischer i Timman. Dlatego to oni byli wyróżniającymi się szachistami na Zachodzie. Bent Larsen często grywał lewe debiuty i dlatego nie został mistrzem świata. Jego szybka porażka ze Spasskim przeszła do historii debiutowych katastrof. W tej partii Carlsen zademonstrował prawidłowy plan: c3 i d4, zamiast lewizny d3.
Książka jest świetna i partie Magnusa są znakomite. Podszkoliłem się debiutowo, bo komentarze są bardzo opisowe i pokazują różne ciekawe idee. Polecam!