Autor witryny Szachy Polskie Przemysław Jahr – w poszukiwaniu informacji z różnych imprez szachowych – zmobilizował mnie ostatnio do obejrzenia mojego archiwum.
Okazało się, że posiadam w swych zbiorach sporo ciekawostek, nie tylko z własnej praktyki turniejowych. Warto je przypomnieć.
Zacznę od pewnej imprezy sprzed prawie 50 lat. Chyba każdy szachista miał w swoim życiu jakiś słaby turniej. Nawet mistrzom świata zdarzały się fatalne wpadki.
Mnie przytrafiały się też niepowodzenia. Wielką moją klęską był półfinał mistrzostw Polski, który odbył się w dniach 1-12.12.1969 w Bydgoszczy. Nie będę się usprawiedliwiał. Grałem bardzo źle. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu pewna osoba, którą uważałem od lat za przyjaciela i której wiele pomogłem, w swoich niedawnych wspomnieniach w sposób niezwykle radykalny oceniła ten mój występ.
Miałem oczywiście też udane imprezy. Ostatnio „grzebiąc” w archiwum trafiłem na podobny turniej w Krakowie (3-17.12.1972). Grałem w nim silniej. Mogłem wygrać samodzielnie, ale nie wykorzystałem swych szans na finiszu w wygranych dwóch partiach. W ten sposób zostałem pierwszym rezerwowym do kolejnego finału mistrzostw Polski.
Romuald Grąbczewski w swoim sprawozdaniu w miesięczniku Szachy (marzec 1973) m.in. napisał: „Turniej wyłonił aż czterech zwycięzców, choć system wartościowania usunął jednego z nich w cień. A szkoda! Gra Konikowskiego pozostawiła jak najlepsze wrażenie i zawodnikowi przydałby się sprawdzian finałowy…”.