Kilku Internautów zaproponowało przedstawienie pojedynku z ostatniej rundy mistrzostw Europy Jobava-Wojtaszek i wskazanie momentu krytycznego, który zadecydował o wyniku.
Partia wymaga oczywiście głębszej analizy. Ograniczę się do kilku tylko uwag:
1. Normalnie gra się 6.bxc3 (zamiast 6.dxc3), po czym powstaje dynamiczna walka z obustronnymi szansami. Ruchem w partii jest trudno walczyć białym kolorem o przewagę i dlatego jest on bardzo rzadko spotykany w praktyce turniejowej. Taka jest ogólna ocena teorii debiutów!
2. Silną alternatywą jest 6…Hxf6!?, zamiast wymiany hetmanów.
3. 10.Gf3 wygląda na nowinkę, gdyż do tej pory białe biły na c6.
4. Powstała końcówka jest oczywiście równa i Wojtaszek powinien bez większego problemu uzyskać pół punkta. Może nie należało po 12…Se5 wymieniać skoczka, lecz grać 12…Gd6 z następnym ustawieniem króla na e7. Było wiele momentów w partii, gdzie nasz arcymistrz mógł zagrać silniej. Jestem przekonany, że osoby nazywające arcymistrza „kujonem debiutowym” (a znam takie!) napiszą, że Wojtaszek nie zna końcówek i tą przegraną stracił medal i dobrą nagrodę pieniężną. Osobiście uważam, że w grę wchodziło wiele aspektów decydujących o przegranej, np. zmęczenie trudnym turniejem i pewną presją psychiczną: walka o medal! Jeszcze raz powtarzam: Jesteśmy tylko ludźmi!
5. Radek regularnie gra wariant z 2…e6 i po 3.e4 przegrał już kilka partii. A może nastał wreszcie czas, aby coś zmienić w swoim repertuarze debiutowym?
Wojtaszek przegrywa prawie każdą partię z Jobawą i jest jego „klientem”. Wg mnie porażka ma podłoże psychologiczne.
Gruziński arcymistrz jest po prostu lepszym graczem. Wielokrotnie grywał w elitarnych turniejach FIDE Grand Prix, do których Radek się nie zakwalifikował. Jednak prowadzi on niesportowy tryb życia, co nie pozwala na utrzymanie formy przez dłuższy okres. Jego niski ranking nie odzwierciedla jego potencjału.