Masochizm* czy blef debiutowy? Wyjść z gorzej z debiutu i czekać na błąd przeciwnika (!?). Ze słabszym przeciwnikiem to przejdzie, z lepszym już nie, nie mówiąć już o super turnieju[1].
„W mojej partii graliśmy dzisiaj obronę hiszpańską z szybkim 5.d3. Nie miałem zbyt wielkich oczekiwań odnośnie debiutu i myślę, że czarne dostały bardzo przyzwoitą pozycję. Jednak szereg decyzji Tamira Nabatego doprowadził do sporej przewagi białych. (…) Potem czarne miały swoje szanse na remis, ale ostatecznie udało mi się wykorzystać przewagę pionka w końcówce” Mateusz Bartel[2]
*znajdowanie przyjemności w zadawaniu sobie cierpień w debiucie lub w poddawaniu się w tej fazie gry wpływom partnera szachowego
1 http://www.blog.konikowski.net/2012/08/06/o-wystepie-mateusza-bartla-w-dortmundzie/
2 https://www.facebook.com/MateuszBartelOfficial/
Wielokrotnie pisałem, że ruch d3 w partii hiszpańskiej jest niedokładny. Wypowiedź arcymistrza Bartla potwierdza trafność tej oceny.
Kolejny zawodnik nie ma pomysłu co i jak grać w partii hispańskiej?
„Kto chce dobrze grać w szachy musi umieć grać partię hiszpańską, bo ona jest kamieniem węgielnym zrozumienia pozycyjnej gry i manewrowania.” (Capablanca) „Dziś nie był dobry dzień dla Dariusz Świercza, który nie miał pomysłu na ogranie przeciwnika w partii Hiszpańskiej”. Polski Związek Szachowy https://www.facebook.com/PZSzach/